- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
30 maja 2014, 11:12
Moja mama wlozyla mi do portfela modlitwe - "Sen Matki Boskiej" mowiac,ze ta modlitwa zawsze jej pomaga gdy jest w dolku.
Kiedy moja siostra w koncu zaszla w ciaze po dlugich staranich jak i naturalnym sposobem i sztucznym.W 7 miesiacu zaczela krwawic i bylo ryzyko, ze straci swoja coreczke.Moja mama zaczela z moja siostra odmawiac wspomniana modlitwe.Nigdy nie bedzie wiadomo czy wlasnia modlitwa pomogla mojej siostrze,ale Laurka ma teraz 3,5 lata i jest super dziewczynka.Wychuchana wydmuchana jak to sie mowi ;)
To jest jeden z wiekszych przykladow,ale bylo ich wiecej.
Moje pytanie to Czy zdarza Wam sie w chwilach bezsilnosci odmawiac jakos modlitwe? Jesli nie masz juz nadziei a zostaje tylko usiasc i plakac..
Jak trwoga to do swietych..
Pewnie wiele osob w ogole w takie cos nie wierzy,ale moze znajda sie jakies ktosie,ktorym zdarza sie odmowic modlitwe..?
Osobiscie nie chodze do kosciola, ale nie ze wzgledu, ze nie wierze.Nie chodze bo nie lubie..nie trzeba chodzic do.kosciola zeby wierzyc ;)
A co Wy o tym myslicie?
30 maja 2014, 17:42
Sądzę, że to sprawa lekarzy... mogła nie chodzić do specjalistów i zobaczyłybyśmy czy rzeczywiście modlitwa pomaga..
30 maja 2014, 18:15
wierze w Boga ale do kościoła też nie chodzę. Zresztą chodzenie do kościoła nie świadczy o tym jaki kto jest
30 maja 2014, 21:04
Nie modlę się, ja wierzę w to, że się uda. Wyobrażam sobie, że jest ok i tak w to wierzę, że musi się sprawdzić :)
30 maja 2014, 21:23
ja nie wierze w boga kosciół, ani zadne modlitwy, przepowiednie czy coś w tym stylu
30 maja 2014, 21:57
nie chodze do kościoła, spowiadam się do stwórcy centralnie, no wiesz tą siłę wyższą każdy nazywa jak chce, mi to pomaga oczywiście nie wiem jakim cudem ale jakimś pewnie niepoznanym .. modlę się po swojemu, swoimi słowami i myślami :P
31 maja 2014, 07:47
Nie jestem katoliczką, nie chodzę do kościoła ani nie stosuję się do zaleceń jakiejkolwiek religii. Staram się być najlepszą wersją siebie, nikogo nie krzywdzić, być dobrą, kochającą osobą. W chwilach słabości zwracam się do jakiejś "siły wyższej", Boga, Wszechświata, karmy, trudno mi byłoby ją spersonifikować.
31 maja 2014, 09:50
Zawsze wierzę - czasem silniej, czasem lżej... ale zawsze. "Jak trwoga to do Boga" - to przysłowie chyba zostało stworzone dla mnie, tak wygląda przeważnie moja wiara. Chociaż ostatnio zaczynam to zmieniać. Odczuwam silną potrzebę zrozumienia Pisma Świętego. Grzebię w necie, szukam wyjaśnień dot. różnych fragmentów których nie do końca rozumiem. Naprawdę zaangażowałam się w to. Kościół? wcześniej chodziłam ale bardziej z obowiązku. Aktualnie przestałam to robić ponieważ nie widzę w tym sensu. Na YT znalazłam ciekawe fragmenty kazań polskiego Pastora. Myślę że w takim kierunku powinien zmierzać nasz kościół - na takie spotkania znalazłabym czas, niestety Koszalin jest trochę daleko ode mnie, więc pozostaje mi tylko YT. Poniżej link dla zainteresowanych:
http://www.youtube.com/watch?v=kijp2GW9iUI