Temat: Mój facet nie ma kasy

Sprawa jest bardzo ważna, a ja totalnie nie wiem co robić, więc proszę, a wręcz błagam o poradę!

Jestem ze swoim chłopakiem od 2,5 roku. Wcześniej pracował "na czarno" za całkiem niezłe pieniądze, ale i tak nic sobie z tego nie odłożył, a nawet nie miał na tyle pieniędzy, by kupić sobie samochód. Obecnie pracuje już na umowę o pracę, lecz za niższą stawkę, ale nie jest znowu jakoś super tragicznie. Miesięcznie zarabia około 1500zł lub więcej + ostatnio dorabia sobie w tej pierwszej pracy po godzinach, za około 50-100zł na dzień - raz, dwa lub trzy razy w tygodniu. Niestety sytuacja pieniężna nie uległa zmianie. On cały czas pożycza pieniądze od swoich rodziców.

Jest 9 grudnia, ostatnio dostał wypłatę ostatniego dnia listopada, a on już nie ma pieniędzy i musi się znowu zadłużyć u rodziców by opłacić naszą zabawę sylwestrową. Gdy pytam o to na co on wydaje, to potrawi powiedzieć na co wydał 500-600zł, a reszta się u niego rozpływa. Warto też zaznaczyć, że obecnie pracuje "na miejscu", więc używa auta 3-4 razy w tygodniu po to by przyjechać np do mnie (7km w jedną stronę), więc nie wydaje dużo na paliwo.

Ja już mam tego dosyć, bo on wiecznie nie ma pieniędzy i tylko umie narzekać, że w tym kraju to się marnie zarabia itd. On nie daje pieniędzy swoim rodzicom na jedzenie itd, a przecież niektórzy ludzie w naszym wieku już pomagają finansowo rodzinie. Jak sobie pomyślę o naszej przyszłości to sobie tego nie wyobrażam. On wybiega w przyszłość max tydzień, nie rozmawia ze mną o planach, bo po prostu ich nie ma.

Jestem strasznie tym wszystkim zmartwiona, bo bardzo go kocham, ale nie wiem czy można żyć z kimś takim i w jaki sposób będziemy żyć za kilka lat, kiedy by w końcu wypadało wyprowadzić od rodziców. Dobija mnie to, że miłość nie wystarczy i również inne rzeczy mają wpływ na to czy związek przetrwa czy nie.

Proszę pomóżcie mi, bo ja jestem totalnie zagubiona !!

No ja raczej nie moge się wtrącać do tego w jaki sposób pracodawca wypłaca mu pieniądze.

Jeśli chodzi o metodę zapisywania wydatków, wpadłam na to juz ponad pół roku temu i zapisywaliśmy jego wydatki przez 2 tyg, z tym, że my się nie widujemy codziennie, czasami widzimy się tylko w weekendy i on nie pamięta na co te pieniądze wydał, a on sam sobie tego nie będzie zapisywał, muszę mu w tym pomagać.

Oj, nie dobrze. Mojego chłopa też się kasa nie trzyma i jest to jeden z zasadniczych minusów kiedy robię bilans zysków i strat apropos naszej ewentualnej wspólnej przyszłości. To jest zwyczajny objaw niedojrzałości. On po prostu żyje sobie aktualną chwilą i aktualnymi zachciankami i w ogóle sobie nie zawraca głowy myśleniem całościowym, planowaniem, racjonalnym rozdysponowaniem środków, przyszłością itd. Bo zawsze "jakoś to będzie". Z tym, że mój przynajmniej zdaje sobie sprawę z tego, że to jest dziecinada i chce to zmienić, coby się bardziej "ogarnąć życiowo". Ale jeśli twój ucieka od trudnych tematów to kiepsko to widzę...
Pasek wagi
moze panienka na boku? a wiadomo TO kosztuje
Jesli chodzi o to rozchodznie się kasy: wy juz piszecie o jakis brudnych sprawach. A szczerze móiwąc tez tak mam, że wiem, że wydałam iles tam na to i na to a reszta? nie mam czasem pojecia! Mam pomysł: możesz zaproponowac mu by w następnym miesiacu zapisywał sobie wszystkie wydatki codziennie. W ten sposob jak skonczy mu sie wypłata bedzie mógł przeanalizowac na co on tyle wydaje i jakie wydatki są zbedne, albo na co wydaje zbyt dużo. Nie musi ci poakzywać całej listy (no bo bez przesady heh, troche rpywatnosci :D zreszta wtedy na penwo bedzie szczery na liscie i bedzie mógł ja tak na prawde przeanalizowac) ale niech podzieli sie  ztoba sowimi wnioskami. To chyba nie jest az tak duzo wysiłku a naprawde mysle, ze moze pomoc.
Pasek wagi

moim zdanie nie powinnaś sie wtracac do jego wydatków jedynie cojezeli wiesz ze na sylwestra miał zapłacic oi wiesz ze nie jest oszczedny to po wypłacie mogłaś pow.zeby Ci dał już te pieniadze na sylwka.

a teraz z mojego doswiadczenia : ja sie uczyłam gdy mój wtedy przyszły mąz juz pracował i tez brakowało mu zawsze pieniedzy był zadluzony Slub bralismy zaraz po szkole : moja matka bała sie ze jak se damy rade. a daliśmy sobie ja przejelam po ślubie jego wypłate i powiem Ci ze i z wypłaty zaczelo nagle zostawać . wiadomo po ślubie jest juz inaczej ...takze glowa do góry .

Famous, jeśli on UCIEKA (dosłownie i w przenośni) podczas podejmowania poważnych tematów, to Ty naprawdę się zastanów, czy to ktoś na całe życie, które częściej składa się właśnie z poważnych kwestii niż tylko przyjemnych. U mnie w domu tak jest. Mój ojciec jest kochany i w ogóle, uwielbiam z nim spędzać czas, chodzić na rower, grać w badmintona, warcaby, spacerować. Ale to tylko na dobre czasy. Jak są problemy, to albo w ogóle się nie odzywa i znika na całe dnie, albo wrzeszczy na wszystkich, albo pije. Wszystko dźwiga na grzbiecie moja mama. Bardzo trudno jest zmienić człowieka, zwłaszcza dorosłego, a skoro Ty już chciałabyś podejmować tematy ślubu (po ponad 2 latach wcale Ci się nie dziwię), a on ucieka i ignoruje to, to zastanów się poważnie, czy warto, byś inwestowała swój czas (który jeszcze masz, bo jesteś młodziutka) w kogoś, kto nie inwestuje go tak chętnie w Ciebie.
aa wlansie docyztałam, że on sam zapisywac nie bedzie. to skoro juz psotawilas mu ultimatum to powiedz mu, że ma to robic i tyle hehe Dla własnego dobra. Bo inaczej trudno okreslic.
Pasek wagi
Moim zdaniem to Rodzice powinni powiedzieć w końcu DOŚĆ Gdyby mu nie dawali to by nie tracił i by się nauczył oszczędności.Dla mnie to smarkacz nie gotowy na do życia normalnie jak chłopczyk z podstawówki.Znam paru młodych ludzi mających po 20 lat robiących zarabiających po 1800zł jeden robi 3lata i juz ma własne mieszkanie bo mieszkał z rodzicami i dałam im po 300-500zł miesięcznie na życie a jego mama była mądra i ta kase odłożyła na inne konto.Inny też robi 3 lata i juz myśli o swoim mieszkaniu szuka kawalerki do wynajęcia kase odkłada nie trwoni.Do odpowiedzialności trzeba Dojrzeć twój chłopak chyba nie dorósł lub ma za dobrze.
> moze panienka na boku? a wiadomo TO kosztuje

Muszę przyznać, że tez o tym pomyślałam
Dorabia, ale nie ma pieniędzy (czyli może wcale nie dorabia tylko inaczej spędza czas)
Nie potrafi powiedzieć na co pieniądze wydał (albo może po prostu nie chce)
Nie rozmawia z Tobą o przyszłości.

Mi się jakoś wszystko składa ;/
Pasek wagi
nie wiem ,czy dziewczyny już wcześniej o tym nie pisały (nie chce mi się wszystkiego czytac:P), ale jeżeli on nie wie na co wydaje te pieniądze, to sprawa jest prosta. Kupić zeszyt i wpisywać w niego każdy wydatek. Nawet najmniejsze pierdołki. Wtedy po paru miesiącach widac, gdzie ta kasa się rozpływa i mozna podjąc jakieś decyzje co z tym zrobić.
Musi nauczyć się wydawać pieniądze i oszczędzać, bo współczuję takiego życia z nim...

Edit:
ok, zauważyłam post o tym już;) w takim razie skoro on nie potrafi się zorganizować do prowadzenia zeszytu to musisz postawić ultimatum. Wyobrażasz to sobie, że kiedyś będziesz musiała np zyć z jednej wyplaty (Twojej) bo on wszystko rozpuści + dodatkowo spłacać jego długi? Zastanów się poki nie jest za pozno:(

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.