- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
22 maja 2014, 08:09
Cześć dziewczyny.
Różnie się układało moje życie, a w efekcie dzisiaj ledwo mam wykształcenie średnie. Kiedyś rzuciłam liceum, dopiero w tym roku udało mi się je skończyć. Nie zostałam dopuszczona do matury ze względu na wyniki w nauce z matematyki. Chodzi o to, że wydaje mi się, że wszyscy wokół, znajomi kończą studia wyższe, każdy ma przynajmniej tę maturę, a ja nie mam nic. Czuję się dużo gorsza od innych. Dobija mnie myśl, że przy jakimkolwiek spotkaniu, nawet w gronie rodzinnym, ktoś zapyta o moje wykształcenie (oczywiście za wyjątkiem najbliższych którzy sytuację znają) a ja będę siedzieć jak ostatnia ofiara i nic nie powiem, bo czym tu się chwalić...
Czy tak jak ja uważacie, że wykształcenie wyższe czyni z człowieka lepszym i chyba bardziej atrakcyjnym do rozmowy i ogólnie do przebywania w jego towarzystwie?
Dzisiaj siedzę w domu, nie spotykam się z nikim, nie chcę się ośmieszać, bo niby o czym można by ze mną porozmawiać. Czuję się jak wyrzutek, każdy wokoło ma swoje życie, przyjaciół, spotkania ze znajomymi itd. A ja nie mam nic. Ciągle przebywam jedynie w towarzystwie jednych i tych samych osób, nawet moją mamę z którą mam o dziwo dobry kontakt, mam bardzo daleko i pozostaje tylko głupia rozmowa telefoniczna. Kilka lat temu czułam się coś warta, czułam że chcę żyć. Dzisiaj to wszystko minęło. Wydaje się jakby tamtą mnie dzielił ogrom czasu, a to zaledwie kilka lat.
Właściwie to nie szukam konkretniej porady. Jedyną radą mogłoby być zdanie matury, skończenie studiów, znalezienie przyjaciół. Ale to nie jest możliwe. Więc napisałam chyba, bo chciałam choć część z siebie wyrzucić. Do niczego to nie doprowadzi i niczego nie zmieni. Nadal mam przed sobą kolejny szary dzień, którego nie chcę przeżyć.
22 maja 2014, 08:33
cóż, wykształcenie nijak się ma do wartości człowieka, co sobą reprezentuje. oczywiście pomijam przykłady jakiejś patologii, ale generalnie to w życiu spotkałam wielu buców po studiach i zakochałam się w facecie, który pracował fizycznie i studiów nie ma. tak się życie poukładało, że 10mcy później dostał pracę - nazwijmy to w biurze - nie chcąc mówić gdzie, ale nie jest już pracownikiem fizycznym i cieszy mnie to z tego względu, że ma stałą pewną pracę, ale przede wszystkim to nie jest tak zmęczony jak wcześniej i nie pada trupem po powrocie do domu. podsumowując, to moja mama też wcześniej miała obiekcje co do ludzi bez studiów, a poznając jego i innych ludzi w obecnej pracy sama stwierdziła, że więcej jest mądrych zyciowo bez studiow (oczywiście nie generalizujmy, że ci po studiach to buce, bo wyksztalcenie bądź co bądź jest wazne dla mnie też, ale tak się akurat życie poukladało, że moje związki i relacje z tymi po studiach 'ą ę' informatykami itd. nie byly udane ). sama nie poszłam od razu po szkole na studia - mam 27lat i za miesiąc dopiero kończę mgr ale czy to coś we mnie zmieniło? kompletnie nic.
22 maja 2014, 08:37
@FabriFibra
Ja rozumiem kursy i certyfikaty, których zdobycie oznacza pewien prestiż, ale wciąż nie wyobrażam sobie jak można być kierownikiem bez wyższego wykształcenia? Chyba we własnej albo rodzinnej firmie...
22 maja 2014, 08:46
Ja nie poszłam na studia, zaczęłam od razu po szkole pracować i pracuje po dziś dzień. Nie żałuję, bo nie chciałam studiować nic innego oprócz medycyny. Głupia nie jestem, zwiedziłam pół świata, mam bardzo imponujące CV jak na swój wiek (oprócz pierwszej i przedostatniej pracy kierownicze stanowiska). Zdaj maturę i żyj, moim zdaniem w Polsce panuje głupie przekonanie, że wszyscy MUSZĄ iść na studia, dlatego takie mamy bezrobocie, bo przecież jak ktoś TYLE się uczył, to nie pójdzie pracować do np. piekarni (gdzie moja ciocia po zawodówce zarabia 3.000zł) ... Mój mężczyzna skończył studia i w wieku 28 lat robił szybko kursy aby mógł pracować fizycznie (znać się konkretnie na pewnych urządzeniach) i obecnie zarabia z 5 razy więcej niż mógłby z tym swoim świstkiem ze studiów.edit: w przyszłości będę pracować w branży w której też nie trzeba mieć dyplomu z uniwersytetu, tylko bardzo drogie kursy, które teraz stopniowo robię. Praca ciężka, ale wspaniała i dobrze płatna :)
Ja nie poszłam na studia, zaczęłam od razu po szkole pracować i pracuje po dziś dzień. Nie żałuję, bo nie chciałam studiować nic innego oprócz medycyny. Głupia nie jestem, zwiedziłam pół świata, mam bardzo imponujące CV jak na swój wiek (oprócz pierwszej i przedostatniej pracy kierownicze stanowiska). Zdaj maturę i żyj, moim zdaniem w Polsce panuje głupie przekonanie, że wszyscy MUSZĄ iść na studia, dlatego takie mamy bezrobocie, bo przecież jak ktoś TYLE się uczył, to nie pójdzie pracować do np. piekarni (gdzie moja ciocia po zawodówce zarabia 3.000zł) ... Mój mężczyzna skończył studia i w wieku 28 lat robił szybko kursy aby mógł pracować fizycznie (znać się konkretnie na pewnych urządzeniach) i obecnie zarabia z 5 razy więcej niż mógłby z tym swoim świstkiem ze studiów.edit: w przyszłości będę pracować w branży w której też nie trzeba mieć dyplomu z uniwersytetu, tylko bardzo drogie kursy, które teraz stopniowo robię. Praca ciężka, ale wspaniała i dobrze płatna :)
a mozna wiedziec w jakiej branży pracujesz i jakie kursy robisz? :) ( tak z ciekawosci )
moim zdaniem chociaz mature powinnas zrobic i wiecej nie trzeba :) ja nie traktuje z gory osob bez studiow.
ja np. studia zrobilam, a i tak, wsrod znajomych meza, czuje sie gorsza ( sami prawnicy, radcy prawni, doktoranci na biotechnologiach itp. ) - sama skonczylam skromna geografie.
22 maja 2014, 08:49
Studia na pewno poszerzają horyzonty i uczą myśleć. Pewnie nie wszystkie i nie wszystkich ludzi, ale generalnie tak jest. Z drugiej strony nie jest to jedyny sposób, które takie korzyści zapewnia. Znam parę osób bez studiów, które są bardzo "kumate", mają rozległą wiedzę zdobytą we własnym zakresie i odnajdują się w dyskusjach na różne tematy często lepiej, niż osoby z mgr przed nazwiskiem.
Poza tym w Polsce zbyt wiele ludzi rzuciło się na studia wyższe dla papierka i teraz mamy lukę na poziomie np. rzemiosła i różnej maści fachowców. Tak, jak na Zachodzie, choć chyba jeszcze nie tak bardzo. Jednocześnie poza dyplomem nie posiadają żadnych kwalifikacji, dołączają do masy produkowanych masowo magistrów, którzy nie potrafią / nie mają gdzie przełożyć zdobytej wiedzy na korzyść dla siebie i dla gospodarki.
Tak więc nie uważam, żeby każdy musiał iść na studia. Można się realizować inaczej.
Wydaje mi się, że Twój problem leży gdzie indziej - niskie poczucie własnej wartości i brak przyjaciół. Nad tym bym popracował.
22 maja 2014, 09:04
NIe czuj sie gorsza bo nie masz powodu. Ludzie na studiach nie są tacy wybitni jak się wydaje. dziś na studia idzievkażdy ob licealistów jest niewielu więc dla każdegfo znajdzie sie miejsce na uczelni. NIe rozumiem też pojecia "brak wykształcenia" Masz pzreceiż ukończną szkoę średnią, więc wykszt. masz. Zacznij pracować, idż do szkoły policealnej, na kurs( asyatsent stomatologa, księgowość, pracownik pocztyitp.) POtem możesz pójść na studia. Ale jest wiele zawodów gdzie studia nie są niezbędne.
22 maja 2014, 09:10
Tez bym się czuła gorsza.
Ale mam świetnych znajomych, co czasem tak kaleczą j. polski, takie byki sadzą w sms a i tak ich uwielbiam (też nie mają studiów). Jeśli ktoś na ciebie patrzy krzywo przez pryzmat braku wykształcenia to zmień znajomych, bo niektórzy to wyżej srają niż dupy mają, skończy paniusia pedagogikę czy marketing i zarządzanie, co każdy głupi jakby chciał to by to skończył i ma się za nie wiadomo kogo. :)
22 maja 2014, 09:17
Na pewno nie czuj się gorsza z tego powodu, że inni Twoi znajomi studiują. Teraz każdy może iść na studia do jakiejś prywatnej szkółki, zapłacić i mieć papier a co sobą reprezentuje to już inna sprawa. Co drugi ma dyplom magistra a w głowie niektórzy nie mają nic, reprezentują poziom przeciętnego gimnazjalisty. Mam znajomych co ledwo przechodzili z klasy do klasy w liceum, matura ledwo zdana a studiują w szkołach prywatnych. Druga sprawa, nigdy nie jest za późno żeby coś zrobić ze sobą w życiu, myślisz że na studiach są same osoby 19-24 lat? Poza tym może to co piszesz to pierwsze objawy depresji? Masz niskie poczucie własnej wartości.