- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
14 maja 2014, 20:46
Chciałam podzielić się z wami tym co dziś mnie spotkało. Cała sytuacja jest wyrazem mojej naiwności, ale i porządną nauczką wedle zasady:"Kto ma miękkie serce musi mieć twardą dupę."
Wracając dziś z pracy przechodziłam przez dworzec kolejowi i w holu zaczepiła mnie młoda dziewczyna, cyganka prosząc żebym kupiła jej mleko dla dziecka. Sama jestem matką więc żal mi się zrobiło jej dziecka, a że dość mi się spieszyło wyjęłam portfel i dałam jej pięć złotych. Dziewczyna zaczęła za mną iść prosząc mnie żebym pozwoliła jej rzucić na mnie urok żebym zawsze ja i moje dzieci byliśmy zdrowe i szczęśliwi. Oczywiście ja nie wierzę w takie niedorzeczności i chciałam ją spławić, ale ona bardzo nalegała, zależało jej na tym, aż w końcu uległam. Poprosiła mnie o wyjęcie jednogroszówki, dałam jej, odprawiła tam jakieś swoje czar mary, kazała wyrwać włos z głowy i wrzuciła tę jednogroszówkę z powrotem do portfela. Później poprosiła mnie żebym wyjęła pieniądz o najwyższym nominale jaki mam, ja już trochę zniecierpliwiona i nieufna wyjęłam dziesięć złotych, oczywiście ona poprosiła mnie o coś większego i zapewniała że zrobi to samo co z jednogroszówkę i ja głupia uwierzyłam. Dałam jej, ta powtórzyła te swoje czary i moje dwieście złotych zniknęło... Zdenerwowałam się i zażądałam zwrotu pieniędzy, na co usłyszałam że ona mi ich oddać nie może bo to wtedy jej klątwa się nie spełni. Nie podarowałam, zadzwoniłam na policję i nie pozwalając jej odejść czekałam na patrol. Oczywiście mnie prosiła żebym odwołała policję bo ona jest w ciąży i że brzuch ją boli, odparłam że w takim razie zadzwonię po pogotowie ( owszem miała brzuszek lekki, ale obwisł i na pewno nie ciążowy). Później kolejny wykręt: bo co jak ją zamkną a ona ma w domu małe dziecko i karmi piersią- uśmiechnęłam się i pozostawiłam to bez komentarza (fizycznie niemożliwe jest równoczesne bycie w ciąży i karmienie piersią). Zanim policja przyjechała oddała mi pieniądze z nadzieją że ją odwołam, oczywiście tego nie zrobiłam- jej tłumaczenie było takie że wyłudziła ode mnie te pieniądze żeby mieć na mleka i pampersy dla dziecka. Zrobiło mi się jej żal i zaproponowałam jej pracę u mnie w cukierni, bo szukam kogoś do sprzątania- nie chciała. Kiedy przyjechał patrol okazało się że panowie bardzo dobrze ją znają i już wiele razy tak okradła ludzi.
I miej tu dobre serce...
14 maja 2014, 21:47
Do tych którzy się ze mnie nabijają i mnie obrażają (aczkolwiek przyznam że wcale nie biorę tego do siebie): do mnie też ktoś kiedyś wyciągnął rękę i pomógł wyjść z bagna które mogłoby przekreślić całe moje życie i czuję się trochę zobowiązana losowi za to co ma teraz, dlatego jeśli tylko mogę to pomagam ludziom, którzy tego potrzebują, tak jak ktoś kiedyś pomógł mi.
Pracuje u mnie dwóch byłych skazańców i ie zamieniłabym ich na żadną inną osobę i gdyby ta dziewczyna przyjęła propozycje uczciwej pracy to bym tu o niej nie wspomniała, a tak mam nadzieję że ktoś kto to przeczyta nie nabierze się tak jak ja na podobną historię.
14 maja 2014, 22:20
i tak jestes dobra, ze po tym wszystkim zaoferowalas jej prace. Ale naiwna nie bylas, w koncu sie poznalas i wykazalas odwaga.
14 maja 2014, 22:40
Dałaś jej 200 zł???.... W sumie to bez komentarza. Z daleka od takich pseudowróżek, jasnowidzek i innych dziwolągów.
Edytowany przez vevina 14 maja 2014, 22:41
15 maja 2014, 07:11
po tym wszystkim zaporoponowalas oszustce prace? masz cierpliwosc....ja niestety bym przeszla dalej. Kiedys spotkala mnie taka sytuacja, szlam do samochodu z zakupami, Cyganka podbiegla, ze potrzebuje pieniedzy na jedzenie dla dziecka, wyjelam bochenek chleba i jakis tam serek z torby, dalam jej, ona na to, ze pieniedzy potrzebuje, i mi tym rzucila z powrotem....po takiej akcji niestety omijam, nie slucham, nie wierze, nie dam sie zagadac....Akurat w tamtym tygodniu jakas babka podeszla do mnie i do meza pod supermarketem, zaczela nawijac, ze ma siostre w ciazy w jakim osrodku , i nie ma kasy, ze dopiero co poronila...wsiedlismy do samochodu, a ona wyciaga IPhone'a.....jak to skwitowal moj maz "they throw a lot of bullsh*t at you and see what sticks"
genialne :)
do mnie przyszła pewnego razu starsza kobieta, mowila ze jest chora na raka, potrzebuje na leczenie. Nie dałam, bo nie daje osobom,k tore przychodza do domu (bo niestety sie ucza kto daje i ciagle wracaja), za jakis czas znow przyszla, tym razem z newsem, ze wlasnie stracila prace, ma kredyty. Zapytałam czy przynajmniej zdrowa jest. Popatrzyła się zdziwiona. Bajeczki dla naiwnych - taka prawda.
Edytowany przez menevagoriel 15 maja 2014, 07:11
15 maja 2014, 11:33
od cyganów jak najdalej.I tak byłaś hojna że dałaś jej piątak , mnie się przeważnie nawet nie chce sięgać do torebki a jeżeli już coś w wrzucam to 50gr z racji takiej że połowa z nich a właściwie to wszystkich to oszuści , naciągacze i jedna wielka mafia cygańska.
15 maja 2014, 11:34
Przykre, ze ludzie wciaz myla dobroczynnosc z naiwnoscia. Jeszcze takiej prace oferujesz...Ona pewnie dostaje wiecej zasilku, niz ktokolwiek w Twojej rodzinie, Cyganie maja dobrze, sa wspierani jako mniejszosc narodowa.
Ja kiedys widzialam taka zebrzaca z dzieciakiem pol dnia na ulicy, a potem z torbami ze sklepow wsiadala w takse i kazala sie wiesc do miasteczka 30 km od naszego miasta oddalonego (tam u nas zyja cyganie, slyszalam jak mowila do kierowcy). Dodam, ze autobusy do tego miasteczka jezdza co chwile.
Edytowany przez cancri 15 maja 2014, 11:37
15 maja 2014, 13:04
Jak głupia jesteś, to cierpisz. Proste. Sorry, ale naprawdę mogłaś tak postąpić? Tak dać się oszukać? Nie mogę w to uwierzyć.Nie wiem komu taka historia jest potrzebna by "nie popełniać tego samego błędu". Ja jakoś nigdy się nie zatrzymałam na chwilę rozmowy z takimi ludźmi, bo wiem jak to się może skończyć. A mam 19 lat i od dobrych kilku lat zdarzają mi się takie sytuacje. Trzeba trochę pomyślunku.
Chyba strasznie zahukana jesteś, nie wiem, w szkole Cię gnębią, czy jak, że w internecie anonimowo musisz odreagować.Szkoda mi Ciebie, musisz mieć ciężkie życie.
Co za prostactwo na tej vitalii, aż krew się we mnie gotuje. Dziewczyna chciała dobrze, może i jest nieasertywna i zachowała się nieracjonalnie, ale sama to przecież przyznała. Cyganka jak zacznie gadać, to tak człowieka omota, że robi rzeczy, których normalnie nigdy by nie zrobił. A wy, zapewne tytany intelektu, wyzywacie ją od głupich i plujecie jadem. Dno, po prostu dno. Co też internet i odrobina anonimowości robi z człowiekiem.
15 maja 2014, 16:03
no ale przeciez wiadomo, ze cyganki tak robia. a ten numer z najnizszym i najwyzszym nominalem to jest typowy. Ja pomagam tylko bezdomnym. Niektorym warto pomagac, ale nie mozna tez byc naiwnym wobec kazdego proszacego.,