Temat: dylematy językowe

Hej (pa)

Piszę do was, ponieważ mam pewien problem. Jestem aktualnie przed maturą i z racji tego, iż jedynym językiem, który znam bardzo dobrze jest angielski postanowiłam rozpocząć naukę norweskiego, rosyjskiego, lub hiszpańskiego, jednak nie potrafię się zdecydować, na który z nich postawić. W przyszłości pragnę zajmować się grafiką, reklamą, lub marketingiem i cieszyłabym się gdyby moje umiejętności językowe pomogły w zdobyciu pracy w zawodzie:) 

Rozpatrując wszystkie opcje wydaje mi się, że hiszpański jest najbardziej "turystycznym" językiem, za to norweski jest dość rzadko spotykany i mogłabym się dzięki niemu wyróżnić. W rosyjskim odrobinę przeraża mnie cyrylica... Którą z tych możliwości byście wybrały?? 

Wszystkie 3 języki pociągają mnie pod względem brzmienia, lub kultury kraju, więc tym bardziej trudno jest mi podjąć decyzję, proszę, pomóżcie! :)

Jesli masz taki pomysl na przyszlosc, to wedlug mnie jak najbardziej hiszpanski :)

Osobiście wahałabym się bardziej między hiszpańskim, a norweskim, choć wydaje mi się że hiszpański jest popularniejszy, więc jednak bardziej stawiałabym na norweski :)

Pasek wagi

 J. norweski nie jest popularny i może dać fajne perspektywy na przyszłość. 

Pasek wagi

Język norweski. Znajomość norweskiego otwiera wiele możliwości.

http://nocnasowa.pl/16-powodow-nauka-jezyka-norweskiego/

nie ruski

rosyjski, niedlugo putin nas najedzie i bedzie sie trzeba jakos dogadac z okupantem :] a teraz malo kto zna

Z tych trzech zrezygnowałabym z hiszpańskiego, choć sama się go uczyłam kilka lat. W Hiszpanii jest kryzys, więc nie wiązałabym przyszłości z tym krajem. Norweski jak najbardziej, choć to dosyć zamknięte środowisko, jednak kraj z perspektywami i myślę, że warto było by się tam przenieść na stałe, bo miejsce do życia jest cudowne! A rosyjski... Są firmy, które poszukują osób z rosyjskim, spotykam się coraz częściej z takimi ofertami pracy. Myślę, że nie licząc pisowni jest dość prosty. No i cała Europa wschodnia stoi wtedy otworem, ale w związku z aktualną sytuacją - nie wiem, czy to dobra perspektywa. Więc jednak stawiam na norweski.

Bardzo wam dziękuję za pomoc!:) Chyba faktycznie wezmę się za norweski. Wprawdzie hiszpański i rosyjski są jak dla mnie bardziej melodyczne, ale języki skandynawskie są równie ciekawe, a skoro poświęcę już kilka lat na naukę chciałabym jednak mieć z tego jakieś korzyści:) Przekonał mnie też fakt, że znając norweski będę w stanie dogadać się (wprawdzie w połowie na migi) z duńczykiem albo szwedem. pakiet 3 w 1 :D

a ja mysle, ze hiszpanski nie jest trudny. jesli sie bardzo intensywnie przylozysz, to w ciagu mozesz go opanowac na niezlym poziomie. a potem moze cos wiecej? za norweski dobrze placa, ale i rosyjski jest przydatny. cyylica to tym jezyku to chyba najmniejszy problem. zalezy, jaki jest Twoj zapal i samozaparcie do nauki,

ps. a moze zamiast norweskiego szwedzki? jest latwiehjszy i rownie uzyteczny.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.