Temat: publiczne chwalenie się statusem związku?

Cześć. Ciekawa jestem Waszych opinii na temat umieszczania statusu- w związku/ wolna na facebooku. Coraz więcej ludzi to robi... Ja również kiedyś umieszczałam takie info, obecnie zaniechałam. Jak sądzicie lepiej, żeby fb i nieproszeni ludzie nie wiedzieli czy kogoś mamy/ jesteśmy wolne? Czy może właśnie na odwrót? Lepiej się pochwalić? a jak jest się wolnym, może przyciągnie się potencjalnych kandydatów? Jakie są Wasze zdania na ten temat?

Najkiplus napisał(a):

Wisi mi cudze życie. FB nie mam, i osobiście uważam "bycie" na FB i to jeszcze pod swoim prawdziwym imieniem i nazwiskiem za wiochę. W mojej "branży" nikt nie ma facebooka bo wyglądało by to co najmniej obciachowo.Ale mam świadomość że dla gospodyń domowych i oglądaczek wszelkiej maści ogłupiających seriali taki FB to jak tlen do oddychania. Plebs musi mieć swoje zabawki.

A ja jestem na FB i to o zgrozo - pod swoim prawdziwym imieniem i nazwiskiem, podobnie jak większość moich znajomych z grupy. Chwalę sobie, bo mam dzięki temu kontakt z osobami rozsianymi po całej Polsce ;) Łączy nas wspólne hobby.

Ps: Moja ciocia lat 75+ też ma konto na FB :D, podobnie jak jej wnuki mieszkające za granicą. Dzięki temu mają kontakt ze sobą.

Najkiplus napisał(a):

Wisi mi cudze życie. FB nie mam, i osobiście uważam "bycie" na FB i to jeszcze pod swoim prawdziwym imieniem i nazwiskiem za wiochę. W mojej "branży" nikt nie ma facebooka bo wyglądało by to co najmniej obciachowo.Ale mam świadomość że dla gospodyń domowych i oglądaczek wszelkiej maści ogłupiających seriali taki FB to jak tlen do oddychania. Plebs musi mieć swoje zabawki.

zgadzam się.

każdy robi jak uważna ... w dzisiejszych czasach jest to normalna sprawa .. nie zauważyłaś ???

marlenka2506 napisał(a):

Najkiplus napisał(a):

Wisi mi cudze życie. FB nie mam, i osobiście uważam "bycie" na FB i to jeszcze pod swoim prawdziwym imieniem i nazwiskiem za wiochę. W mojej "branży" nikt nie ma facebooka bo wyglądało by to co najmniej obciachowo.Ale mam świadomość że dla gospodyń domowych i oglądaczek wszelkiej maści ogłupiających seriali taki FB to jak tlen do oddychania. Plebs musi mieć swoje zabawki.
zgadzam się.

a ja uważam za obciachowe wrzucanie sobie imienia i nazwiska "Maria Antonina" albo "Napoleon" tylko po to, żeby nikt nie mógł się zorientować, że my to my... To jest dopiero żałosne- niby obciach być na facebooku, więc do danych się nie przyznam, ale jednak korci, żeby się tam logować i sprawdzać, tak?

Facebooka mam, działałam długo w Samorządzie Studenckim, więc mam też wpisane prawdziwe dane, żeby ludzie mogli mnie znaleźć. 

Status związku też mam ustawiony, ale tylko dla znajomych (jak większość informacji z resztą).

a co to za różnica :)

OnlyForTalk napisał(a):

Najkiplus napisał(a):

Wisi mi cudze życie. FB nie mam, i osobiście uważam "bycie" na FB i to jeszcze pod swoim prawdziwym imieniem i nazwiskiem za wiochę. W mojej "branży" nikt nie ma facebooka bo wyglądało by to co najmniej obciachowo.Ale mam świadomość że dla gospodyń domowych i oglądaczek wszelkiej maści ogłupiających seriali taki FB to jak tlen do oddychania. Plebs musi mieć swoje zabawki.
A ja jestem na FB i to o zgrozo - pod swoim prawdziwym imieniem i nazwiskiem, podobnie jak większość moich znajomych z grupy. Chwalę sobie, bo mam dzięki temu kontakt z osobami rozsianymi po całej Polsce  Łączy nas wspólne hobby. Ps: Moja ciocia lat 75+ też ma konto na FB , podobnie jak jej wnuki mieszkające za granicą. Dzięki temu mają kontakt ze sobą.

OK. Rozumiem przesłanki "do kontaktu". W tej sytuacji pola "osobiste" jak status związku, dział foto i oś czasu są puste. Ja tylko piszę o burakach, którzy co minutę muszę wejśc na FB by albo poczytać albo samemu wrzucić jakiś idiotyzm, "złotą myśl" itd i tylko NA RAZIE powstrzymują się by napisać (i wstawić fotę) jaką dzisiaj rano kupę zrobili. Ale założę się, że i tak granica zostanie przez FB-owców przełamana.

Pasek wagi

Fuffa napisał(a):

marlenka2506 napisał(a):

Najkiplus napisał(a):

Wisi mi cudze życie. FB nie mam, i osobiście uważam "bycie" na FB i to jeszcze pod swoim prawdziwym imieniem i nazwiskiem za wiochę. W mojej "branży" nikt nie ma facebooka bo wyglądało by to co najmniej obciachowo.Ale mam świadomość że dla gospodyń domowych i oglądaczek wszelkiej maści ogłupiających seriali taki FB to jak tlen do oddychania. Plebs musi mieć swoje zabawki.
zgadzam się.
a ja uważam za obciachowe wrzucanie sobie imienia i nazwiska "Maria Antonina" albo "Napoleon" tylko po to, żeby nikt nie mógł się zorientować, że my to my... To jest dopiero żałosne- niby obciach być na facebooku, więc do danych się nie przyznam, ale jednak korci, żeby się tam logować i sprawdzać, tak?Facebooka mam, działałam długo w Samorządzie Studenckim, więc mam też wpisane prawdziwe dane, żeby ludzie mogli mnie znaleźć. Status związku też mam ustawiony, ale tylko dla znajomych (jak większość informacji z resztą).

Jeżeli piszesz do mnie - nie mam FB nawet pod fałszywymi danymi. Moje oburzenie wynika raczej z faktu, iż strzegę swojej anonimowości i uważam za głupotę je upubliczniać. Coś co raz "wpadnie" w internet - nigdy już z tamta nie da się usunąć i z czasem rożnego rodzaju błędy młodości mogą wypłynąć w przyszłości i zaszkodzić komuś np. w karierze czy związku. I tyle. Lubię czasami pobawić się w internetowego "detektywa" i czasami można ciekawe rzeczy znaleźć. Jako największe moje znalezisko - to umieszczenie tych samych zdjęć na NK.pl oraz na pewnych stronkach dla escort girls (tam co prawda z zamazaną twarzą, ale zdjęcie to samo plus kilka innych pikantniejszych) hehehe...

Pasek wagi

Najkiplus napisał(a):

Jeżeli piszesz do mnie - nie mam FB nawet pod fałszywymi danymi. Moje oburzenie wynika raczej z faktu, iż strzegę swojej anonimowości i uważam za głupotę je upubliczniać. Coś co raz "wpadnie" w internet - nigdy już z tamta nie da się usunąć i z czasem rożnego rodzaju błędy młodości mogą wypłynąć w przyszłości i zaszkodzić komuś np. w karierze czy związku. I tyle. Lubię czasami pobawić się w internetowego "detektywa" i czasami można ciekawe rzeczy znaleźć. Jako największe moje znalezisko - to umieszczenie tych samych zdjęć na NK.pl oraz na pewnych stronkach dla escort girls (tam co prawda z zamazaną twarzą, ale zdjęcie to samo plus kilka innych pikantniejszych) hehehe...

nie piszę do Ciebie, tylko ogólnie

Tutaj też już była afera, jak laska wrzuciła swoje zdjęcia do pamiętnika i na Prawdziwe Kobiety Mają Krągłości podpisane swoimi prawdziwymi danymi... niektórzy zapominają, że jest możliwość wyszukiwania obrazem

Najkiplus napisał(a):

Wisi mi cudze życie. FB nie mam, i osobiście uważam "bycie" na FB i to jeszcze pod swoim prawdziwym imieniem i nazwiskiem za wiochę. W mojej "branży" nikt nie ma facebooka bo wyglądało by to co najmniej obciachowo.Ale mam świadomość że dla gospodyń domowych i oglądaczek wszelkiej maści ogłupiających seriali taki FB to jak tlen do oddychania. Plebs musi mieć swoje zabawki.

A czy w Twojej "branży" nie jest obciachowe siedzenie i bycie bardzo aktywnym na babskim forum o odchudzaniu?

Pasek wagi

Najkiplus napisał(a):

Fuffa napisał(a):

marlenka2506 napisał(a):

Najkiplus napisał(a):

Wisi mi cudze życie. FB nie mam, i osobiście uważam "bycie" na FB i to jeszcze pod swoim prawdziwym imieniem i nazwiskiem za wiochę. W mojej "branży" nikt nie ma facebooka bo wyglądało by to co najmniej obciachowo.Ale mam świadomość że dla gospodyń domowych i oglądaczek wszelkiej maści ogłupiających seriali taki FB to jak tlen do oddychania. Plebs musi mieć swoje zabawki.
zgadzam się.
a ja uważam za obciachowe wrzucanie sobie imienia i nazwiska "Maria Antonina" albo "Napoleon" tylko po to, żeby nikt nie mógł się zorientować, że my to my... To jest dopiero żałosne- niby obciach być na facebooku, więc do danych się nie przyznam, ale jednak korci, żeby się tam logować i sprawdzać, tak?Facebooka mam, działałam długo w Samorządzie Studenckim, więc mam też wpisane prawdziwe dane, żeby ludzie mogli mnie znaleźć. Status związku też mam ustawiony, ale tylko dla znajomych (jak większość informacji z resztą).
Jeżeli piszesz do mnie - nie mam FB nawet pod fałszywymi danymi. Moje oburzenie wynika raczej z faktu, iż strzegę swojej anonimowości i uważam za głupotę je upubliczniać. Coś co raz "wpadnie" w internet - nigdy już z tamta nie da się usunąć i z czasem rożnego rodzaju błędy młodości mogą wypłynąć w przyszłości i zaszkodzić komuś np. w karierze czy związku. I tyle. Lubię czasami pobawić się w internetowego "detektywa" i czasami można ciekawe rzeczy znaleźć. Jako największe moje znalezisko - to umieszczenie tych samych zdjęć na NK.pl oraz na pewnych stronkach dla escort girls (tam co prawda z zamazaną twarzą, ale zdjęcie to samo plus kilka innych pikantniejszych) hehehe...

pisalas ze wisi ci czyjesz zycie, a widac jak buszujesz jak te gospodynie domowe hehheh:)

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.