1 grudnia 2010, 14:06
właściwie to nie ja ale moi rodzice. Mają kota już jakieś 5 lat, on nigdy nie wychodził z domu ,całe życie siedzi zamknięty i świata nie widział, ma kuwety, ale i tak sika wszędzie, przez jakiś czas nie mieszkałam w domu, ale od 2 mcy przeprowadziłam się znów i jestem wstrząśnieta!! w domu smierdzi, jest taki odór, ze rzygać się chce ! co prawda moj pokoj i moja sypialnia caly czas byly pod kluczem i kot tam nie wchodzil, ale kuchnia, pokoj dzienny, sypialnia rodzicow, wszystkie meble poza momi pokojami to jeden wielki smrod, jest mi wstyd kogos zaprosic bo smierdzi, jak jem to prawie rzygam, dusze sie a tak na marginiesie mam alergie na kocią siersc, mowilam mamie, ze brzydko pachnie itp ale ona mi odpowiedziala, ze nie ma co z tym kotem zrobic, Boze gdyby mi tak kot ngoił mieszkanie to bym oddała do schroniska !! a on leje wszedzie ! na kanpe, na stol, PORADŹCIE MI CO ROBIĆ bo póki nie znajde pracy musze mieszkac w domu, a wstyd mi strasznie :( nawet jak wychodze z domu to sie wącham, albo mowie chlopakowi ,bo boje sie ze bede smierdziec !!! Moi rodzice są okropni, nawet wczoraj im powiedziałam, ze są flejami i nic nie daje im rady, ani prosy ani groźby ... co robic?
- Dołączył: 2009-03-20
- Miasto: Czwarty Szałas Od Lewej
- Liczba postów: 2677
1 grudnia 2010, 17:30
też miałam ten problem... ale rozwiązał się sam bo kot wpadł pod auto :( nie wiem co Ci poradzić ale wyobrażam sobie ten smród. Pamiętam jak raz w przedpokoju narobił za szafą. 2 dni ta leżało bo nikt nie umiał znaleźć źródła smrodu. a po sprzątnięciu jeszcze miesiąc waliło...
Rodzice są może przyzwyczajeniu do tego zapaszku dlatego nie widzą problemu...
1 grudnia 2010, 17:36
W sklepach są specjalne preparaty na owe zapachy ale trzeba się ruszyć z miejsca i je trochę poszorować ale masz rację lepiej oddać kota do zimnego schroniska gdzie będzie miał tys innych sikających kolegów których ludzie potraktowali jak zabawki :-/ podam Ci strone schroniska w Opolu tam jest świetnie opisane dlaczego powinno się sterylizować koty/kotki
http://www.koty.opole.pl/Sterylizacja-kastracja.php przeczytaj to swoim rodzicom może w tedy "zmądrzeją "
1 grudnia 2010, 17:36
to się nazywa dobry człowiek... nie pomoże znerwicowanemu kotu tylko odda do schroniska. na milion kilometrów widać że kot woła o pomoc! raz ze kastracja kocura i starylizacja kotki, dwa badania czy nie ma kamieni w pęcherzu czy infekcji dróg moczowych, czy nerki zdrowe, badania krwi , a jeśli wszystko jest w porządku (bankowo nie jest) to feromony do każdego pomieszczenia gdzie kot przebywa. kuweta zawsze musi być czysta, bo są koty nienawidzące żwirku niepierwszej świeżości. mam 5 kotów i gdy ktoś do mnie przychodzi to jest zaskoczony gdy nagle gdzies zobaczy kota, i nastepnego i jeszcze jednego itd. o zwierzęta trzeba dbać zarówno pod względem zdrowia fizycznego jak i psychicznego.
- Dołączył: 2008-09-25
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 1023
1 grudnia 2010, 18:03
Moi rodzice są okropni, nawet
> wczoraj im powiedziałam, ze są flejami
Na ich miejscu wywaliłabym za te słowa ciebie anie kota. Za to że Cię przygarnęli jak byłaś w potrzebie odwdzięczasz im się takimi chamskimi tekstami...
A kota trzeba wykastrować.
1 grudnia 2010, 18:20
wykastrować może porozmawiaj jeszcze raz o tym z rodzicami
- Dołączył: 2008-03-10
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 200
1 grudnia 2010, 18:49
Masz problem to najlepiej się go pozbyć? Oddać do schroniska? Dziecko też oddasz jak Ci zabrudzi kanapę? Weź się ogarnij i trochę pomyśl, bo są inne sposoby na rozwiązanie takiego problemu - dziewczyny już napisały co i jak więc nie będę się powtarzać. Nie znoszę takich ludzi ...
- Dołączył: 2008-03-10
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 200
1 grudnia 2010, 18:52
Najlepiej się wyprowadź - tak będzie dla twoich rodziców(OKROPNI?? FLEJE??) i kota najlepiej... (zbulwersowałam się :/)
1 grudnia 2010, 19:56
Oczywiście trzeba go wykastrować, to jedyny sposób.
- Dołączył: 2010-09-17
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 5242
1 grudnia 2010, 20:00
> Najlepiej się wyprowadź - tak będzie dla twoich
> rodziców(OKROPNI?? FLEJE??) i kota najlepiej...
> (zbulwersowałam się :/)
Brawo!widze ze nie tylko mnie bulwersuje taka postawa,ale na szczęście tez wiekszość.Jeśli juz oddawac zwierzaka to tylko w czyjeś dobre rece,a nie do schroniska.Niektóre zwierzeta zostaja juz tam do konca zycia niestety...
To samo sie tyczy rodziców-jacy by nie byli troche szacunku im sie należy tym bardziej ze Ci pomogli.
1 grudnia 2010, 20:21
Moja kolezanka miała koty, codzinnie sprzątane było ale śmierdziało no
po prostu czuc kotem.Pozniej wyzdychały ze starosci ale jeszcze po 2
latach było czuc w kiblu gdzie była kuweta.W zeszłm roku znowu jej mama
wzieła koty dwa w tym jedna kocica nie potrafiła nauczyc sie załatwic do
kuwety tylko zawsze obok no fetor straszny.I musiały oddać bo tak życ
sie nie da.Sama mam 2 psy ,konia,miałam kroliki i swinke morska i kazde
zwierze czuc.Mimo ze sprzatam codziennie myje podłogivto wchodzac do
domu czuc lekki zapach psa jak u kazdego co ma zwierzeta i mimo ze
kocham moje psy to zawsze wietrze porzadnie jak ktos przychodzi do mnie
kto nie ma zwierzat bo nie kazdy lubi taki zapach.A co dopiero kotem
jak jedzie .Dziewczyna ma racje ze chce kota oddac skoro jej rodzice nie
potrafia zadbac o czystosc.Mozna kota oddac komus znajomemu nie koniecznie do schroniska
Jeszcze dodam ze moje psy to znaleziuchy z ulicy ale gdy zaszlam w ciaze rodzice kazali mi oddac jednego psa tego co miałam niecały rok bo 2 psy w mieszkaniu i dziecko to za duzo.Zreszta kiedys ugryzł mojej siostry corke jak była malutka wiec strach był jak sie zachowa.Wiec oddałam do schroniska ale po rodzinnej debacie wrociłam po niego i na czas porodu i pierwszych miesiecy kolezanka go przechowywała i co drugi dzin go przyprowadzała zeby sie zaadoptował z nowym członkiem rodziny.Teraz to najwierniejszy przyjaciel mój i córki.Mimo to wiem jak ciezka jest decyzja o oddaniu zwierzecia .A te co pisza zeby sie wyprowadziła jak jej przeszkadza sa niepoważne.Bo pisała ze nie ma pracy wiec zatem i pieniedzy i musi tam mieszkac a przedkładanie kota nad własne dzieko z alergia o juz szczyt wszystkiego i mimo ze "oddałabym zycie"za moje zwierzaki to niestety ale dla mnie człowiek wazniejszy.Bo to tak jakby mi ktos powiedział żebym usuneła ciąże albo oddała dziecko bo nie moge oddać psa do schroniska bo to nie ludzkie