- Dołączył: 2010-05-01
- Miasto: Dublin
- Liczba postów: 6339
30 listopada 2010, 22:17
Wiele z was pewnie mieszka poza granicami polski i moglaby mi pomoc w tradycjach/zwyczajach swiatecznych, ktore tam panuja. Chodzi mi glownie jak sie przygotowywac z dzieciaczkami w przedszkolu, uwzgledniajac tradycje krajow nie tylko europejskich. Dzis dowiedzialam sie, ze w Polsce swiety Mikolaj przynosi dzieciom prezenty do butow, o czym dotad nie slyszalam, wiec co dopiero zwyczaje innych krajow. Nie chodzi mi tu o elaborat ale jakies wskazowki, reszty sama sie doszukam, ale nie wiem od czego zaczac. Dzieki!
30 listopada 2010, 22:20
bo to nie w polsce tylko w niemczech!! ;)
30 listopada 2010, 22:27
w Poznaniu na Mikolaja mowi sie Gwiazdor
W USA "na bogato" zdobi sie domy w roznego rodzaju ozdoby swiateczne
W Anglii nie obchodzi sie Wigilli - dopiero Pierwszy dzien Swiat: wtedy je sie tradycyjnie indyka nadziewanego, christmas pudding
Finlandia jak wiadomo jest ojczyzna Mikolaja na ktorego mowi sie to Joulupukki. Po jego odwiedzinach jest czas na kolacje. Glownym daniem jest szynka, czesto jednak na stole gosci pol prosiaka. Gosci rowniez specjalna ryba lipea kala, rossoli czyli salatka ze sledzia z burakami i smietana
Edytowany przez a42aaa69f454494b2d44735348e16a6b 30 listopada 2010, 22:34
- Dołączył: 2010-05-01
- Miasto: Dublin
- Liczba postów: 6339
30 listopada 2010, 22:29
W Polsce tez przynosi do butow niektorym
. Ale chodzi mi bardziej o ciekawostki niz takie ogolne tradycje, cos co z dzieciakami moge wykorzystac.
- Dołączył: 2010-08-26
- Miasto: Sudamerica
- Liczba postów: 4340
30 listopada 2010, 22:39
w hiszpanii swiety mikolaj nie przynosi nic. w boze narodzenie dostaje sie drobne prezenty ,, sylwestra sie spedza przy kolacji z rodzina i o 12 na 12 wybic zegara zjada sie 12 winogronek (sprzedaja puszki z 12 malymi obranymi i odpestkowanymi winogronkami):) a prawdziwe wieelkie prezenty przynosza 3 krolowie 6 stycznia. zostawia sie na oknie winko dla kroli i miseczke z nie pamietam czym dla wielbladow :)
no i maja wielka swiateczna loterie , losy sa dosc drogie wiec kupuje sie w pare osob albo sie podarowuje. numery losuja i spiewaja dzieci z choru dzieciecego .
:) nie wiem co jeszcze......ze maja piekne szopki. i ze jedza owoce morza w wigilie co jest dla mnie dziwne ;)
- Dołączył: 2010-08-26
- Miasto: Sudamerica
- Liczba postów: 4340
30 listopada 2010, 22:42
w ekwadorze (am . pld) w wigilie sie je indyka z nadzieniem. a w sylwestra zazwyczaj jedzie sie z rodzina na plaze i spala wielkie kukly jako "stary rok" . albo robia sami albo kupuja. sa jak kukly w starycg ciuchach albo postaci z filmow, bajek itd.
30 listopada 2010, 22:42
We Francji symbolem Swiat jest domek z piernika.
Wlasne domy Francuzi dekoruja uzywajac otrokrzew i jemiole.
Na stole znjadziemy ostrygi, kacze watrobki, biala kaszanke, indyczke nadziewana kasztanami
Rano 25 grudnia, najmlodsi znajduja prezenty w butach, skarpetach, badz pod choinka
Edytowany przez a42aaa69f454494b2d44735348e16a6b 30 listopada 2010, 22:43
30 listopada 2010, 22:45
Nie wiedziałam ze w Polsce przynosi Mikołaj prezenty do butów.
Ja pochodze z rodziny mieszanej, Polsko - Niemieckiej, musielismy czekac do pierwszej gwiazdki na niebie. Wtedy sie zagadywało do dorosłych ze chyba Mikołaj sie zbliża .....u nas zawsze dzieci wychodziły do innego pokoju, ojciec zaczal niby głosno z Mikołajem gadac, po czym dzownił dzwonkiem(takim duzym mosieznym), wtedy my dzieciaki pędem do pokoju pod choinke gdzie były prezenty,
Aaaaale sie rozmarzyłam, jakie to fajne było.
A moja babcia - Niemka - mowila, ze do nich przychodziło dzieciątko z prezentami.
Kolacja była bardzo skromna - Bockwurst + Kartoffelsalat ( Parówka i sałatka ziemniaczana) .. nie było takiego przepychu i obzarstwa jak teraz, jej ojciec zawsze czytałna głos Biblie ...
30 listopada 2010, 22:46
generalnie wszystko mozna wyszukac w necie...
- Dołączył: 2005-11-25
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 11587
30 listopada 2010, 22:53
> bo to nie w polsce tylko w niemczech!! ;)
to, ze u ciebie w rodzinie nie było takiej tradycji nie znaczy, ze takiej nie ma. A w Polsce tez przynosi dzieciom prezenty do butów. Wiem, ze jak byłam młodsza to nie tylko u mnie tak było. A do granicy z Niemcami to mam daleko hehe