- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
18 marca 2014, 13:57
Uważają, że to wasze miejsce i jak wy czegos nie przygotujecie to nie jedzą??? Z moim mężem nie jest jeszcze tak źle, pary razy go namówiłam na wspólne gotowanie i trochę się 'podszkolił' ale facet mojej przyjaciólki to jest jakaś masakra. Nic a nic jej nie pomaga. Sama przestała teraz gotowąć, kupuje obiady w pracy żeby go zmotywować i nic, albo zamówi pizze albo nie je. Nawet jak zostawiała mu czasami obiad w domu to sobie sam nie podgrzał tylko czekał na nią ;] Przeraża mnie taki facet i to w wieku 30 lat!
18 marca 2014, 14:07
mój mąż gotuje tylko w woku - czyli raz na ruski rok.
Nie jest jednak typem faceta "baby do kuchni" ani nie jest leniem :) Kilka razy próbował coś ugotować sam, ale jadalne toto nie było ;p ale np. kaszę manną zrobi, budyń z saszetki ;p - a to juz dla niego wyczyn - czy kakao ugotuje dla dzieci :)
poza tym pracuje do późna, więc w ogóle byśmy nie jedli, jakby obiady miał gotować ;) w soboty stołujemy się u jego rodziców, a w niedzielę u moich ;)
poza tym sama bardzo lubię gotować :)
18 marca 2014, 14:08
Moj nie ma z tym problemu i ugotuje i pozmywa...i posprzata nawet. Nie tak czesto jak ja ale nie ma odchyłów w tej kwestii...niektore potrawy nawet lepiej mu wychodzą. On lubi sobie pokombinowac w kuchni i zrobic cos wypasionego a ja wole sie szybko uwinac.
18 marca 2014, 14:15
mój gotuje , zmywa gary,sprząta , remontuje złota rączka nie narzekam :D a najlepsze jest gotowanie razem :) albo podzielić role :) facet z opisu autorki wątku - MASAKRA !!! podobny troche do mojego ojca , kopnelabym w dupe !!!!!!!!!!!!!
18 marca 2014, 14:16
Mój mąż jest z wykształcenia kucharzem :) Zresztą 5 lat mieszkał sam i sam sobie jakoś radzić musiał.
Teraz ja gotuję obiady, w sumie lubię to robić. Śniadania każdy szykuje sobie sam (no chyba, że niedziela i jemy wspólnie) a kolację to kto pierwszy zgłodnieje ;p hehe
Matyliano - a u mnie właśnie taki paradoks, że mój np umie zrobić mięso faszerowane, a zawsze przypadli budyń ;p hehe Budynie i kisiele robię ja ;p
Edytowany przez hanna.bananna 18 marca 2014, 14:18
18 marca 2014, 14:18
moj gotuje sto razy lepiej niż ja! Zawsze jak ma wolne to robi nam śniadanie, obiad. Zresztą sprząta, pierze wszystko co robi kobieta on tez potrafi. Mam z niego wielki pożytek szczegolnie jak nie ma mnie po całych dniach bo praca i szkoła w weekendy. A rosół robi lepszy niż moja mama:D
18 marca 2014, 14:19
Mój się stara, ale nie wychodzi mu to zbyt dobrze ;) Próbuje czasami mi przygotowac jakieś niespodzianki i zrobić kolacje ale nie zachęcam go to tego specjalnie :P Najlepszą jaką do tej pory mi przygotował to było chyba jednak kupienie mojego wymarzonego ekspresu saeco z młynkiem i zrobienie mi pysznego cappucino :D
18 marca 2014, 14:20
Przeważnie gotuję ja, ale mój mąż też lubi gotować, wkręcił się w to bardzo, zwłaszcza jak już jesteśmy na swoim i często jakieś przepisy wyszukuje, a potem to zrobi, piecze ręcznie chleby, bułki, chałki, jest cudowny
Ale jak się zaczynaliśmy spotykać a mieliśmy wtedy po 20 lat, to absolutnie nic nie potrafił zrobić, bo mamusia wszystko pod nosek dawała -_-'
18 marca 2014, 14:21
mój zawsze robi grila zmywa sprząta kuchnie i wiesza pranie gotujemy razem lub ja sama . Tacy leniwcy to masakra ja bym mu patelnia wpierniczyla to by sie ogarnął
18 marca 2014, 14:22
ja gotuje ale nie musze podstawiac pod nos, w sumie to czasem mam nosie czy zrobi sobie obiad czy kupi sloik, wazne ze nie na pretensji ze w zupie ma jednego ziemniaczka wiecej. jak sie dowiedzislam to partnet robil obiadek i niekiedy go zaciagne zeby zrobil schabowego czy obral warzywa