- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
13 marca 2014, 11:41
Co myślicie na temat zmiany obrączek na nowe z okazji 10 rocznicy ślubu? Po tak długim czasie jakaś odmiana by się przydała. Jakie są Wasze odczucia?
14 marca 2014, 23:10
Obrączka jest obrączką bo została poświęcona w kościele lub "zaklepana" w urzędzie, bez tego to tylko pierścionek.
Ale jak chcesz sobie sprawic nową to przeciez nikt ci nie zabroni :)
Ja swoją przerabiam, bo oryginalna była trochę za szeroka (z 5mm jubiler zeszlifowuje ja na 4mm), chyba byłam zbyt podekscytowa przed ślubem żeby racjonalnie myślec a potem za każdym razem jak na nia spojrzałam to myślałam "kurcze, ale ona jest szeroka". No ale nadal to ta sama obrączka, nie potrafiłabym wymienic jej na inną.
Chociaz z drugiej strony, jeśli gust zmieniłby mi się na tyle, ze nie mogłabym na nią patrzec, to juz chyba lepiej zorganizowac nową niż się męczyc przez resztę życia.
Edytowany przez mysz57 14 marca 2014, 23:14
3 kwietnia 2014, 12:50
Dzięki za tyle komentarzy. Nie chciałam urazić niczyich uczuć, wiem że dla niektórych obrączka jest ważnym symbolem. Ale tak jak miłość się zmienia, po latach jest głębsza i ma inne odcienie niż w dniu ślubu, to myślę że nowa obrączka może być dowodem naszej dojrzałej miłości. Ale pomysł z dodaniem diamencika też bardzo mi się podoba, fakt - mniej inwazyjny.
Obecnie mamy proste obrączki - płaskie z żółtego złota. A co myślicie o takiej -
lub wzór 224 ze strony http://www.jubiler-zietek.pl/obraczki-slubne.php - gdybyście się zastanawiały skąd taka strona - to jestem z Lublina;)
3 kwietnia 2014, 13:00
A ja bym zmieniła. Czasami jest tak że w dniu ślubu mamy np. ograniczony budżet i kupujemy sobie jakieś proste, a potem marzymy o bardziej ozdobnych, mamy na to kasę - to czemu nie zmieniać? Albo okazuje się, że po 10 latach zmienia się nam gust i stare się nam nie podobają - czemu by nie zmienić... Albo po tych 10 latach się mocno zniszczyły, bo np nigdy ich nie ściągamy - a chcemy nowe, ładne, błyszczące - czemu nie zmienić? A co jeśli jedno mocno przytyło i nie mieści się w starą obrączkę? Ma nie chodzić wcale jeśli starej nie da się powiększyć? To tylko przedmiot. Co za różnica czy od początku mamy takie same? A co jak zgubimy starą? Wtedy nagle małżeństwo przestaje być ważne, bo nie mamy tej pierwszej obrączki na palcu? Litości. To tylko przedmiot. Małżeństwo jednak znaczy dla mnie dużo więcej niż sam złoty krążek na palcu, krążek to tylko przedmiot, symbol. Dlaczego nie można go zmieniać w trakcie trwania małżeństwa na inny?
Edytowany przez a12c9c6e332bab1c7f125b36dbf87a43 3 kwietnia 2014, 13:03