25 lutego 2014, 21:22
Mam taką refleksję.. Sporo osób mówi o fałszywości innych ludzi. Ja zawsze obracałam się w takim środowisku, w którym raczej każdy zajmował się swoim nosem, albo nosem kogoś innego, ale w dobrej intencji. Tak mi się przynajmniej wydawało.
Dzisiaj natomiast spędziłam kilka chwil z dziewczynami z mojej grupy na studiach. Obie to dosyć interesujące osoby, mają swoje pasje, zajęcia, można z nimi pogadać na różne tematy, opowiadają wszystko w porywający sposób.. A już napewno nie nazwałabym ich pustakami czy chodzącymi chamidłami. Bardzo normalne, miłe, rozgadane dziewczyny. I wydawało mi się, że naprawdę są w porządku. Bo dlaczego by nie? A dzisiaj usłyszałam kilka takich zdań, które mi się strasznie nie spodobały :-/ . Siedziałam jedynie z nimi, ja się uczyłam, one sobie gadały i tak się przysłuchałam.
- ,,Jak można chodzić w takich krótkich spódniczkach, jak się ma takie nogi? Jejuuu, niektórzy to na serio wstydu nie mają" - gdy zobaczyły dziewczynę o BMI około 21,0 w krótkiej spódnicy (obie to chudzielce, a dziewczyna była normalna)
- ,,Ty, a ta Anka z 2giej grupy to znowu nie zdała? Po co ona szła na studia, jak w ogóle się nie uczy? Pewnie całe dnie tylko na fejsie siedzi, bo ciągle jest dostępna. Nie nadaje się" - bo komuś nie poszedł egzamin.
- ,,Na trzecim roku to zaczyna się już lans i tak dalej. No, my jeszcze jakoś pasujemy, ale niektórzy to jak dzieci z przedszkola, zero makijażu, jakieś zdarte trampki" - ale co z tego?
Całe życie wydawało mi się, że nie można (tak moralnie, etycznie) obmawiać kogoś, jeżeli ten ktoś nie zrobił nam bezpośrednio jakiejś krzywdy. Jeżeli nie podoba mi się czyjś styl ubierania, to po prostu go nie kopiuję - ale po co krytykować?
Naprawdę jestem zdziwiona. Nigdy bym nie powiedziała, że one dwie mogą być wobec kogoś nie w porządku. A teraz się zastanawiam czy czasem wszyscy naokoło na mnie nie najeżdżają za plecami, bo po prostu coś im we mnie nie pasuje.
![]()
Czy faktycznie wszyscy ludzie (albo chociaż większość) jest tak strasznie fałszywa?
EDIT: nie chodzi mi o takie niewinne ploteczki, wymiana informacjami ,,kto, co, jak". Tylko o takie prawdziwe obgadywanie, z pogardą.. A potem uśmiechanie się i spotkania przy kawie.
Edytowany przez Oazuu 26 lutego 2014, 00:32
25 lutego 2014, 21:27
kurcze a ja myslałam ze wszyscy tak po trochu kazdego obgaduja
25 lutego 2014, 21:28
Niestety coraz więcej takich ludzi...
- Dołączył: 2008-12-01
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 3003
25 lutego 2014, 21:29
Ale ja nie wiem z której strony one są fałszywe? Też czasem siedzę i plotkuję tak z koleżankami, ale nie wiedziałam że to pod fałszywość podchodzi
25 lutego 2014, 21:31
Piekna20letnia napisał(a):
Ale ja nie wiem z której strony one są fałszywe? Też czasem siedzę i plotkuję tak z koleżankami, ale nie wiedziałam że to pod fałszywość podchodzi
Bo one w normalnym życiu są naprawdę spoko. I chętnie byś z nimi wyszła nawet na herbatę. A potem okazuje się, że godzinę później Cię obgadają, bo nie spodoba im się Twój styl ubierania.
A ich teksty były po prostu.. chamskie. Może ja jestem inaczej wychowana, ale ja obgaduję tylko ludzi, którzy mi coś zrobili, o reszcie jedynie rozmawiam w pozytywny sposób.
25 lutego 2014, 21:32
ja też obgaduję zazwyczaj jak ktos jest ładniejszy ode mnie :D no i lepszy...ale to tylko do chłopaka :D i on zawsze mówi "weź już skończ" a Ty się nie przejmuj bo ludzie już tacy są... :)
ale z nadwagi czy choroby to w zyciu bym sie nie zasmiala!
25 lutego 2014, 21:34
Oazuu napisał(a):
Piekna20letnia napisał(a):
Ale ja nie wiem z której strony one są fałszywe? Też czasem siedzę i plotkuję tak z koleżankami, ale nie wiedziałam że to pod fałszywość podchodzi
Bo one w normalnym życiu są naprawdę spoko. I chętnie byś z nimi wyszła nawet na herbatę. A potem okazuje się, że godzinę później Cię obgadają, bo nie spodoba im się Twój styl ubierania.A ich teksty były po prostu.. chamskie. Może ja jestem inaczej wychowana, ale ja obgaduję tylko ludzi, którzy mi coś zrobili, o reszcie jedynie rozmawiam w pozytywny sposób.
mysle ze to zalezy od charakteru czlowieka. moze Ty jestes tak wychowana masz inne zasady..ja lubie kłapać dziobem i robię to non stop i czasem za to płacę :D (nie chodzi o obgadywanie ludzi)
- Dołączył: 2007-11-08
- Miasto: B
- Liczba postów: 11273
25 lutego 2014, 21:35
Oazuu napisał(a):
Piekna20letnia napisał(a):
Ale ja nie wiem z której strony one są fałszywe? Też czasem siedzę i plotkuję tak z koleżankami, ale nie wiedziałam że to pod fałszywość podchodzi
Bo one w normalnym życiu są naprawdę spoko. I chętnie byś z nimi wyszła nawet na herbatę. A potem okazuje się, że godzinę później Cię obgadają, bo nie spodoba im się Twój styl ubierania.A ich teksty były po prostu.. chamskie. Może ja jestem inaczej wychowana, ale ja obgaduję tylko ludzi, którzy mi coś zrobili, o reszcie jedynie rozmawiam w pozytywny sposób.
Tak bardzo się przejmujesz, że komu może nie spodobać się Twój styl ubierania? Moim zdaniem przesadzasz. Samej rzadko zdarza mi się rozmawiać o innych. Chyba, że po alko, w gronie moich dwóch najbliższych przyjaciółek, ale zlewam to jeśli słysze takie rzeczy. Chyba, że ktoś kogoś naprawdę bezpodstawnie oczernia, wtedy się wkurzam, ale jak ktoś mówi, że ktoś czegoś tam nie zdał, to przecież nikomu krzywdy nie robi.
25 lutego 2014, 21:42
oj niestety tak jest.. przykre to bardzo ale staram się nie być taka :)
25 lutego 2014, 21:44
FabriFibra napisał(a):
Oazuu napisał(a):
Piekna20letnia napisał(a):
Ale ja nie wiem z której strony one są fałszywe? Też czasem siedzę i plotkuję tak z koleżankami, ale nie wiedziałam że to pod fałszywość podchodzi
Bo one w normalnym życiu są naprawdę spoko. I chętnie byś z nimi wyszła nawet na herbatę. A potem okazuje się, że godzinę później Cię obgadają, bo nie spodoba im się Twój styl ubierania.A ich teksty były po prostu.. chamskie. Może ja jestem inaczej wychowana, ale ja obgaduję tylko ludzi, którzy mi coś zrobili, o reszcie jedynie rozmawiam w pozytywny sposób.
Tak bardzo się przejmujesz, że komu może nie spodobać się Twój styl ubierania? Moim zdaniem przesadzasz. Samej rzadko zdarza mi się rozmawiać o innych. Chyba, że po alko, w gronie moich dwóch najbliższych przyjaciółek, ale zlewam to jeśli słysze takie rzeczy. Chyba, że ktoś kogoś naprawdę bezpodstawnie oczernia, wtedy się wkurzam, ale jak ktoś mówi, że ktoś czegoś tam nie zdał, to przecież nikomu krzywdy nie robi.
Ale inaczej brzmi ,,Anka nie zdała znowu" a inaczej ,,Annka nie zdała, bo w ogóle się nie uczy, niech lepiej sama zrezygnuje z tych studiów, bo jest do niczego. Nieuk jeden". To wszystko miało bardzo negatywny wydźwięk.
Może nie aż tak bardzo się przejmuję, bo sama nie bardzo się przejmuję moim stylem ubierania (zakładam to, co mi wpadnie w ręce), ale jakbym miała przypadkowo usłyszeć, że w ogóle nie mam gustu i ubieram się jak dziecko z przedszkola (i to tylko dlatego, że noszę trampki), no to nie byłoby mi raczej miło.