21 listopada 2010, 15:31
Zacznę od tego ze nie bardzo wiem czy w dobrym miejscu umieszczam ten post no ale jako osoba początkująca proszę o wybaczenie:]
Codziennie zaglądam na str. Vitalii, uwielbiam czytać forum i wasze pamiętniki mimo iż nie posiadam swojego wasze sukcesy i działania dają mi wielkiego kopa do działania i trwania w diecie, wieli ukłon w stronę tych wytrwałych!!!! Brawa dla was!!
Przechodząc do sedna sprawy, ( od razu zaznaczę ze nie chce nikogo urazić itd.) ale jestem strasznie poruszona tym co się dzieje z polskimi nastolatkami, często zdarzają się posty typu ocena figury itd. Otwieram taki post i cóż widzę, piękną figurę, szczupłe długie nogi, płaski brzuch ( o którym ja mogę tylko pomarzyć) i oczywiście podpis pod zdjęciem moje grube boczki co z nimi zrobić?? Łapię się za głowę i myślę czy ja jestem ślepa, może powinnam udać się do okulisty?? Gdzie są te grube boczki?? Bądź uda?? Czyż bym była wielorybem, skoro osoba na zdjęciu ma grube uda to co ja mam powiedzieć o swoich??? Mnóstwo pytań pojawia się w głowie mej i zastanawiam się nad tym czy nie zwariowałam, po dłuższym zastanowieniu wiem ze to nie ze mną jest cos nie tak, i przychodzi kolejna myśl czy osoba wklejająca te zdjęcia chce się dowartościować? A może chce żebym to ja się zle czuła z moja nadwaga?? Bądź nie widzi tego jak wygląda choć jest idealna!! Po burzy która przeszła przez moją głowę otwieram kolejny post i kolejny szok ( osoba ze średnią wieku 14 lat przepraszam wszystkie 14-latki powtarzam ze nie mam na celu obrażenia nikogo !! ) odchudzającą się dietą głodową, znowu czuje uderzenie gorąca przeszywające moje ciało, i zaczynam się zastanawiać czy to taka moda na bycie przesadnie szczupłym? Czy może środowisko wywiera taka presje na nastolatki? Czy osoba w tym wieku która odchudza się w taki sposób zdaje sobie sprawę z negatywnych skutków zdrowotnych? Pewnie nie dlatego dziewczęta odchudzajmy się z głową!! Rozmawiajcie o tym z rodzicami, mówcie o swoich problemach od tego są żeby was wysłuchać jeśli nie oni to są znajomi bądź chodź jedna dobra przyjaciółka, pamiętajcie zdrowie jest najważniejsze, bo jego wam nigdy nikt nie zwróci, a te kilka kilogramów nadwagi to przecież nie jest koniec świata. Powoli i z głową nadwagę zrzucicie :]
Dziewczęta a wy co o tym myślicie, czy mam racje a może przesadnie oceniam sytuacje??
Przepraszam za mój długi wywód na ten temat ale od jakiegoś czasu mnie to trapiło wiec postanowiłam o tym napisać:]
Edytowany przez evelliina 21 listopada 2010, 15:32
- Dołączył: 2010-04-07
- Miasto:
- Liczba postów: 54
21 listopada 2010, 21:17
Mnie takie zachowanie wprowadza w zażenowanie. Ale nie zazdroszcze - facet nie pies i na kości nie poleci. No ale cóż, o gustach się nie dyskutuje, jak ktoś chce być wieszakiem to będzie a mi to rybka :)
21 listopada 2010, 21:23
> (...)ale tych ich
> wydepilownych przysuszonych "pisiek" (cytat z
> forum) i krótki nóżek to wogóle.
Chmm...a cóż do kwestii przesadnej chudości mają krótkie nogi? ;p
- Dołączył: 2006-05-18
- Miasto: Efate
- Liczba postów: 3389
21 listopada 2010, 21:43
Przyznam, że jestem tu dość dawno. Niestety dawniej było inaczej i sposoby i cele jakoś były inne. Chodziło o odchudzanie osób z nadwagą i otyłością a nie tych o BMI w normie. No i diety... Chodziło raczej o zdrowy sposób odżywiania a nie o głodzenie się. Ale użytkowników, a właściwie użytkowniczek było mniej i były jakieś rozsądniejsze. Szkoda.
21 listopada 2010, 21:46
Mnie Vialia mimo pewnych zgrzytów dalej bardzo pomaga :) Działa mobilizująco i dzięki niej mogę w klarowny dla mnie sposób wszystko rozplanować.
Wcześniejsze zapisywanie postępów w notesach nie było zbyt owocne ;)
- Dołączył: 2010-08-21
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 1211
21 listopada 2010, 21:50
Ja niestety mam sie z czego odchudzać, nagrabiłam sobie na to 18 lat. Jednak problem odchudzania kości jakoś przestaje mnie już dziwić. Im bliżej zerkam na otaczający mnie świat widzę głupotę, chciwość oraz odwrócone wartości, a także brak wiedzy.
Wszystko leży w psychice. Chude dziewczyny wiecznie bedą sie odchudzać, bo w mediach/gazetach widza cholernie szczupłe laski i głupo to nasladują. Ba moim zdaniem obawiają sie prawdziwej nadwagi, a z czasem ta obawa pzreradza sie wrecz w opsesje i grę z dietami. " Nie moge zjeść tego czy tamtego bo przytyję !" Z kolei jak coś zje to znowu jest za dużo i błędne koło sie zamyka.
Zauwazcie ze część puszystych pań ma całkowicie inne podejscie dlaczego? Bo właśnie są puszyste i rzadko kiedy gonią za wieszakami z gazet. Mająć inny tok myślenia całkowicie inaczej czuja sie w swoim ciele, oczywiscie pomijam ekstremalne wypadki.
Do tego dochodzi brak podstawowych witamin, a niedożywiony mózg z masą toksyn działa całkowicie inaczej niż u zdrowej osoby, a wyniki cóż widzimy na forum.
Najchętniej nawrzeszczałabym tu wtakich wątkach ale to walka z wiatrakami. Szkoda mi nerwów, czasu, klawy i prądu na to bo i tak nie dotrze. Zresztą tym powinni zajaść sie pierw rodzice a potem psychologowie bo robienie z siebie szkieletu nie jest i nie będzie normalne.
Co do góstu facetów to temat na inny watek forum. Choć wypadało by sie cieszyć ze faceci wolą szczupłe kobiety niż wieloryby ważące po 100 i wiecej kilo z galaretą zamiast ciała. Choć i tu trzeba niestety zachowac granice rozsądku, którego zdaje sie brakowac :/
22 listopada 2010, 01:34
14 lat to wiek gimnazjalny i uważam, że ten okres (oraz czasy podstawówki, ale o tym za chwilkę) jak najbardziej narzucają kult bycia szczupłym. Moja siostra (lat 8) jest wyśmiewana przez 'bogate i super świetne' dziewczynki z klasy za swój lekko wystający brzuch. Wracając do domu płacze, że jest gruba. Zaznaczę też fakt, że presja ze strony dzieciaków jest o tyle straszna, że rodzice niewiele mogą zrobić. Szkoła zajmuje sporą część życia. Oprócz 'grubości', moja siostra napotkała się też ze śmiechem ze strony tej samej dziewczyny, z powodu "dziecinnych" majtek, które nosi. A do k. nędzy, jakie majtki ma nosić 8latka, jak nie dziecinne, z postacią bajkową czy kolorowymi kropkami?!
Gimnazjum - wiek podrywania, zaczepiania dziewczyn przez chłopaków. Tu zaczyna się podział na "koleżanki" i "pasztety". Nie muszę mówić o presji.
Liceum, studia -> wszyscy luzują, każdy żyje własnym życiem i jest akceptowany. Chociaż też nie do końca, bo zdarzają się wyjątki. W moim liceum, kiedy byłam w 3. klasie, jakaś uparta dziewczyna na całe drzwi w kiblu namalowała obrazki długopisem, podpisując je moim imieniem i nazwiskiem oraz wielkim napisem ANOREKSJA. No, nie powiem, żeby było to miłe. I nie powiem, żeby sprzątaczki się przejęły, bo napis widniał dobre kilka miesięcy. A moje uczucia? A kto się z nimi liczył? ;]
22 listopada 2010, 01:56
> (...) jakie majtki ma nosić 8latka,
> jak nie dziecinne, z postacią bajkową czy
> kolorowymi kropkami?!(...)
Mnie do tej pory zdarza się ubrać gacie z typowo dziecinnym wzornictwem :))
To tak na małe rozluźnienie, bo temat zupełnie nie nastraja do uśmiechu.
Przypomniało mi się, jak czasy gimnazjum (bo mój rocznik już się na nie załapał) wpłynęły na moją psychikę. Z "kolegami" nie miałam większego problemu, bo ratował mnie mój biust. Przykre, upokarzające, ale tak właśnie było. Miałam spokój...teoretycznie, bo ich żarciki nierzadko przekraczały granice dobrego smaku i mnie poniżały.
Najgorsze były jednak "koleżanki". Przeszkadzało im dosłownie wszystko. Po powrocie ze szkoły siedziałam w holu w kuckach i płakałam. Nabawiłam się zespołu jelita drażliwego i nerwicy - fajnie.
Moi rodzice twierdzą, że za ich czasów szkolnych było inaczej. I to są słowa nie tylko moich rodziców - z podobnym stwierdzeniem spotykałam się wielokrotnie.
Dzieci zawsze były okrutne, poniżały rówieśników za odmienność, nieprzystawalność do jakiś z góry nakreślonych norm. Jednak tak brutalne i bezwzględne w treści i formie ataki, były ponoć o wiele rzadsze (i bezwzględnie tępione przez pedagogów/rodziców). Kiedyś nauczyciel mógł przylać dzieciakowi linijką w łapsko, jak się źle odnosił do koleżanki...teraz zdarza się, że dzieciak włoży nauczycielowi kosz na głowę, bo ten się krzywo spojrzał na niego : /
Wydaje mi się, że coś jednak nawaliło w systemie edukacji/sposobie wychowywania dzieci, bo choć takie reakcje są wpisane w ludzką naturę, to dzieciaki stały się zdecydowanie bardziej bezwzględne : /
(przepraszam z góry za spaprane stylistycznie zdania, ale jest bardzo późno i moje szare komórki wolno pracują)
22 listopada 2010, 07:06
Tak to już jest, niektórzy wychodzą z założenia ze poniżej 50 kg jest inny lepszy świat, a gdy tam sa i jest tak samo w życiu stwierdzaja ze nadal nie wyglądaja bosko i ida dalej. Głupota. Nigdy nie bedziemy wyglądac tak jak modelki chyba ze na zdjeciach bo photoshop potrafi ;)
- Dołączył: 2010-08-12
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 14
22 listopada 2010, 09:31
Tak naprawdę sami tworzymy sobie taką kulturę z kultem super szczupłego ciała, a media wszystko nakręcają.
Bo przecież w telewizji nie zobaczymy normalnych kobietek, którym tu czy tam pojawia się jakaś fałdka. Co więcej, aktualne diwy sceny publicznej potrafią zaskarżyć np. fotografów za to, że na jednym zdjęciu wyglądają niekorzystnie, bo ich brzuch wygląda grubo.
Skąd dzieci i nastolatki biorą wzorce? Z otoczenia, z tego co jest na topie. I w czasach, gdzie jak już ktoś napisał nie ma większych problemów, nie ma potrzeby pracy czy pomocy w prowadzeniu gospodarstwa itd. co im pozostaje? Największym wyzwaniem jest to, żeby mieć idealnie płaski brzuch, żeby wyglądać lepiej, czyli szczuplej od koleżanek.
Ja będąc w szkole nie odczuwałam tego jeszcze tak dobitnie. Tak naprawdę nigdy nie byłam szczupła, raczej lekko zaokrąglona. Nigdy jednak nie przykładałam do tego specjalnie wagi. Realizowałam się na wszystkich innych płaszczyznach i jestem z tego piekielnie zadowolona. Obecnie jestem na diecie, bo po prostu widzę, że akurat to jest jeden z niewielu obszarów w życiu, który nieco zaniedbałam, skupiając się na studiach, samorealizacji i życiu. No i wynika to przede wszystkim z tego, że chcę utrzymywać ciało w dobrej kondycji i zdrowiu, bo jest to tak naprawdę nasze najdoskonalsze narzędzie.
A nie dlatego, że moim marzeniem są odstające na 3 cm obojczyki i żebra.
- Dołączył: 2010-10-14
- Miasto: Newcastle
- Liczba postów: 838
22 listopada 2010, 23:11
Zgadzam się z postem powyżej. Nie byłoby tylu nastolatek chorych na anoreksję, gdyby nie media promujące idealną według nich sylwetkę, czyli wystające żebra, nogi jak patyki, zero kobiecych kształtów. Wiele się słyszy o modelkach o normalnej budowie ciała, która została odrzucona bo jest za gruba.
I powiedzmy sobie szczerze, osoby z nadwagą nie mają w tym kraju łatwego życia, nie są tolerowane przez rówieśników, są obrażane iwyzywane. Sama to przeżywałam kilka lat temu i widzę co przezywa moja przyjaciółka(chociaż taka znów gruba to ona nie jest, bo ma 65kg, przy 163 cm). Teksty "przesuń tę tłustą d**pę wielorybie" nie należą do komplementów i potrafią naprawdę zranić człowieka. A jest na tym forum pewnie dużo więcej nastolatek, które zmagały się z taki rzeczami.