Temat: Czy któraś z was zrezygnowała ze studiów ?

Albo zmieniła kierunek ? Jeśli tak to z jakich przyczyn i czy nie żałujecie ..
Nigdy w życiu nie zrezygnowałabym ze studiów. To był najlepszy czas w moim życiu. Mieszkałam w akademiku i codziennie były imprezy...to były czasy... Nie myślałam o zmianie kierunku, bo kocham to co robię :)
Teraz od kiedy wszedl system na kazdych studiach z punktami ECTS niestety zmiana badz rezygnacja nie jest taka prosta jak zrezygnujesz po 1 semstrze to jeszcze jesto ok ale jak np po roku tak jak moja znajoma to musisz zaplacic za zajecia itp ona zrezygnowala z politechniki na rzecz medycznego i polibudzie musi zaplacic 16 tys za rok studiowania i rzucenie
zrezygnowałam dwa razy...niestety tak wyszło;) Za 1 razem po roku bo chciałąm isc do innego miasta i na coś innego, za drugim razem po 2 latach... Teraz robie od nowa;)
Również zrezygnowałam niedawno ze studiów. Najpierw po dwóch tygodniach pierwszego semestru zmieniłam kierunek (zwyczajnie widziałam, że sobie nie radzę). Później wybrałam jakiś inny kierunek na szybko, bez zastanowienia i nie byłam z niego zadowolona, dlatego zrezygnowałam. Nie żałuję swojej decyzji ani trochę, bo już wiem, że od przyszłego roku pójdę na kierunek, który mi się podoba i który dokładnie przemyślałam ;)
Pasek wagi
U mnie na kierunku 70% osób jest właśnie ,,po przejściach", z czego ponad połowa była wcześniej na innym kierunku i poprawiała maturę. Niektózy poprawiali nawet po 2-3 razy, więc to chyba niemożliwe, żeby żałowali. :-) 

Rób tak, żebyś POTEM w życiu nie żałowała i w wieku 40 lat nie powiedziała ,,Młoda byłam, leniwa i głupia". 

ja dopiero po 3 latach zmienilam kierunek i nigdy nie zalowalam ;)

a zrezygnowalam z pierwszego kierunku, bo coraz wiecej slyszalam o tym jak ciezko jest po nim z praca. po drugim kierunku mam o wiele wieksze perspektywy.

stwierdzilam,ze te 3 stracone lata to malo wobec calego zycia, takze naprawde nigdy nie jest za pozno ;)

Pasek wagi
Ja zmieniałam, z administracji na prawo. Miałam wystarczającą ilość punktów żeby od razu iść na prawo, ale bałam się, że sobie nie poradzę ;p. Po pół roku na administracji już wiedziałam że bym sobie poradziła na prawie. Rodzice przekonali mnie żebym zaliczyła oba semestry z pierwszego roku, bym potem mogła mieć przepisy. Zaraz po ostatnim egzaminie II semestru na administracji poszłam do dziekanatu, zrobiłam obiegówkę i złożyłam papiery na prawo :). Kierunek mi się podoba, większe perspektywy, choć i tak celuję w działalność w administracji państwowej lub samorządowej, a nie w aplikację. Teraz robię również drugi kierunek zaocznie, zupełnie nie interesuje mnie, ale potrzebne mi są kwalifikacje bym mogła przejąć rodzinny interes :).

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.