Temat: dlaczego? zagadka dnia

Cześć :) z racji tego, że jest sesja, dużo nauki więc tak sobie siedzę i myślę: dlaczego w siódmej części Harrego Pottera, Harry nie mógł skontaktować się z Dumbledorem przez obraz? Na pewno było ich więcej, niż tylko ten w Hogwarcie. Po drugie, dlaczego Dumbledor zdecydował się "zostać"? (W piątej częsci po śmierci Syriusza było wyjaśnione, że z osobami, które zdecydowały się przejść na drugą stronę nie ma kontaktu, w odróżnieniu do tych które są na obrazach albo zostają duchami). Moim zdaniem to było zupełnie nie w stylu Dumbledora. A jakie są wasze teorie? 

:D

ajmegerl napisał(a):

ja natomiast zastanawiam się czy pingwiny mają kolana?
hahaha
Pasek wagi
Portrety były w większej ilości miejsc, ale jak niby Harruś miał się pojawić w miejscu publicznym? :P Miał ryzykować aresztowanie czy zavadowanie żeby sobie pogaworzyć z portretem?
Poza tym z tego, co kojarzę, tylko hogwarckie portrety zawierają "esencję" osoby na niej sportretowanej, tak działała magia Hogwartu, mogli dyrektorzy przenosić się na inne obrazy, ale jakiś tam malunek dyrcia nie miałby żadnego pojęcia o Dumblowych spiskach. Ponownie, wyobraź sobie Harry'ego i resztę siedzących cały dzień pod pustym płótnem oczekując pojawienia się na nim postaci i odpowiedzenia im na pytania... To nie tak, że mają coś lepszego do roboty albo zostaną złapani
Jeśli chodzi o scenę na dworcu KC to była ona na tyle mętna, że nic nie można z niej wywnioskować. Rowling tak lubi. Mogło to się dziać, możliwe, że Harry spotkał się gdzieś z Dumbledorem w świecie "pomiędzy", przecież technicznie sam Potter wykitował na chwilę. Mogły to też być haluny w głowie bliznowatego, na jedno wychodzi, tak samo realne było to dla niego.
Przynajmniej ja to tak widzę

ajmegerl napisał(a):

ja natomiast zastanawiam się czy pingwiny mają kolana?


hahahahhhaahahha 
Czuję się jak na tureckim kazaniu
to juz podczas sesji sa takie myśli, w sensie o pingwinach i HP.
ja zawsze malowałam paznokcie, rysowałam obrazy po notatkach, ćwiczyłam...
:D
sesja jest cool :)
Ja przed najcięższym egzaminem wpadłam w szał sprzątania... Co tam, że cały tydzień był syf, bo nas z mężem po całych dniach nie było, przed egzaminem MUSIAŁ być porządek... Tak się wszyscy ze mnie nabijali...xD A ja miałam już tak przepalone przewody, że byłam gotowa iść pracować w kopalni, byle się nie uczyćxD

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.