Temat: Tez nie chcecie sie podobac swojemu mezczyznie?

Dzisiaj zostalam wysmiana poniewaz nie farbuje wlosow gdyz nie podoba sie to mojemu narzeczonemu. Swiadczy to tez o tym ze sie facetowi podpozadkowuje i jestem od niego uzalezniona.

Mimo wszystko jednak daleko mi do tego zeby byc od kogos zalezna i podpozadkowana a juz na pewno nie jestem typem glupiutkiej niuni na ktora jak facet huknie to zrobi wszystko co jej pan i wladca kaze (bo tak wyglada to z historii o farbowaniu).
Ja poprostu licze sie z jego zdaniem. Nie potrafie tez za bardzo zrozumiec dlaczego chec podobania sie swojemu mezczyznie zostaje uzanan za brak wlasnego zdania i podpozadkowanie? Co jest dziwnego ze kobieta chce sie podobac mezczyznie i to w dodatku swojemu? Smiem twierdzic ze on widzi mnie czesciej niz ja sama siebie w lustrze.
Nie twierdze tutaj ze robie cos wbrew swojej woli. Poprostu jesli kupuje ciuch a w domu on stwierdza ze wygladam w nim okropnie to najczesciej go oddaje i kupuje cos co podoba sie i mi i jemu. No chyba ze to jakis absolutny hit dla mnie i nie przezyje jak nie bede miala:D. Bo jesli mam wybor to wlasnie wole tak zrobic zebym i ja i on byl zadowolony. Co mi szkodzi? Moglabym zafarbowac wlosy na czarno ale nie zrobie tego wlasnie dlatego ze wiem ze podobam mu sie w takich jakie mam a czarne farbowane poprostu mu sie nie podobaja. I nie widze w tym nic dziwnego.
I nie, nasz zwiazek nei opiera sie tylko na wygladzie zewnetrznym. akurat jestem wyjatkowo nie w jego typie. On lubi krecone brunetki z brazowymi oczami ja jestem blondynka z prostymi blond :P. Tak wiec polaczylo nas jednak troche wiecej niz tylko zwykla powierzchownosc;)
Kurcze, moze ja jestem dziwna, ze chce sie podobac mojemu mezczyznie?
Pasek wagi
Może nie jestem najodpowiedniejszą osobą w tym wątku bo aktualnie nie mam faceta, ale uważam że tak długo jak Tobie podoba się to co jemu, to nie ma w tym absolutnie nic dziwnego :) Ale znałam dziewczyny które postępowały wbrew sobie żeby spodobać się chłopakowi, tego nie nazwałabym zniewoleniem a raczej głupotą. Ja jestem osobą tak mocno trzymającą się własnego zdania że raczej trudno jest mnie od niego odwieźć, chociaż jeśli czyjeś zdanie jest dla mnie ważne, to się wstrzymuję. Przykład odbiegający od tematu, ale np. mojej mamie nie podobają się kolczyki na twarzy, i dlatego jeszcze takiego nie mam mimo że jestem dorosła. Po prostu szanuję jej zdanie, a wiadomo w przypadku faceta oprócz szacunku dochodzi jeszcze właśnie chęć podobania się, pamiętam jak kiedyś odchudzałam się dla chłopaka, zapuszczałam włosy mimo że chciałam je ściąć... Teraz raczej bym tego nie robiła, ale jestem zupełnie inną osobą niż kiedyś, z farbowania włosów i makijażu chyba nigdy bym nie zrezygnowała :D 
Pasek wagi

srylajda napisał(a):

prosiatko.2 napisał(a):

Ja się podobam swojemu facetowi, wtedy kiedy sobie sie podobam :) Jak widze, ze wygladam swietnie i tak samo sie czuje, to podobam sie tez innym, bez wzgledu na to czy mam farbowane wlosy czy tez nie (choc ja od dawna mam farbowane ;P). Ubieram sie sama i kolor wlosow tez wybieram sama. Prawie plakal jak w ubiegle lato z blondu zrobilam czerwony, ale coz. Mi samej tez szybko ten kolor sie przejadl i zmienilam wtedy na braz (teraz mam hennowy rudy :) ). Gdybym byla wynikiem jego wyobrazni nie bylabym soba i nie bylabym dla niego taka intrygujaca, jak jestem teraz. Edit: podobnie jest z nim, jest wiele, rzeczy, ktore mnie w nim czasem draznia, ktore niejednokrotnie chcialam zmienic, ale wtedy to nie byłby juz ten facet, ktorego pokochalam, tylko jakes babskie popychdalo
Kwintesencja mojego myślenia 


hehe, minelysmy sie, i ja tez w tym czasie kwintesencje znalazlam (patrzy wyzej) :D

srylajda napisał(a):

KotkaPsotka napisał(a):

srylajda napisał(a):

Tą "jędzą" jestem ja. Autorko, najwyraźniej Cię ruszyło to, co napisałam...Ja uważam, że zastanawianie się na forum "czy mogę rozjaśnić włosy, bo nie wiem, czy mojemu facetowi to się spodoba" jest żenujące. Jeśli facet uzależnia bycie z kobietą od koloru czy długości jej włosów to po  prostu słaby facet. Kobieta ma się najpierw podobać sobie, dopiero potem komuś. gdy podobasz się sobie i sama ze sobą czujesz się dobrze to i otoczenie to zauważa. Mój facet woli kiedy ja jestem z siebie zadowolona z włosami, które mi się podobają, niż niezadowolona z włosami, które jemu odpowiadają...Niedługo się będziesz pytała: "czy mogę się tak zachować, bo nie wiem, czy mojemu facetowi się to spodoba?". Jak już pisałam- ja wolę mojego faceta z dłuższymi włosami, ale wiem, e mu wygodniej w krótkich, więc daję  mu tą WOLNOŚĆ. Nigdy nie podporządkowywałam się drugiej osobie i nie wymagam tego. Dla mnie miłosć to wolność, a nie przynależność. Każdy ma własne zdanie i je szanuje, ale go nie narzuca. Co do podobania- wolę się podobać sobie niż komuś...
A czy jak gdzies napsialam ze moj facet uzaleznia bycie ze mna od mojego koloru wlosow oO?Nawet jakbym przyszla z rozowym irokezem na glowie to by mnei nadal kochal.
To czemu o się boisz o zmianę koloru o jakiś ton? Plączesz się w tym, co piszesz. Zresztą  pewnie nawet nie zauważy. Po prostu zdziwiło mnie,ż e  można pytać o coś takiego. Gdybym ja miała przefarbować włosy nawet przez sekundę nie przeszło by mi przez myśl, to co Tobie.


Bo chce isc do slubu tak zeby wygladac najpiekniej na swiecie . Nie chcialabym zeby moj przyszly myslal "kurcze gdyby nie te tlenione wlosy to bylby aniol " . boje sie ze jak farbne teraz to na wakacj ebede miala odrosty a jak kolor jednak ewidentnie nie przypadnie lubemu do gustu to bedzie troche lipa. Wiesz, slub to szczegolna chwila. Chce zeby padl z wrazenia
Pasek wagi
Miałam kiedyś chłopaka  i podczas naszego związku (krótko to było, kilka miesięcy) zrobiłam sobie tatuaż. Przychodzi, a ja wykrzykuję: "patrz!" i pokazuję. Obraził się. Bo mu nie powiedziałam, bo nie zapytałam, czy mogę sobie zrobić. No kurde. No i nie wytrzymaliśmy długo ze sobą.

KotkaPsotka napisał(a):

srylajda napisał(a):

KotkaPsotka napisał(a):

srylajda napisał(a):

Tą "jędzą" jestem ja. Autorko, najwyraźniej Cię ruszyło to, co napisałam...Ja uważam, że zastanawianie się na forum "czy mogę rozjaśnić włosy, bo nie wiem, czy mojemu facetowi to się spodoba" jest żenujące. Jeśli facet uzależnia bycie z kobietą od koloru czy długości jej włosów to po  prostu słaby facet. Kobieta ma się najpierw podobać sobie, dopiero potem komuś. gdy podobasz się sobie i sama ze sobą czujesz się dobrze to i otoczenie to zauważa. Mój facet woli kiedy ja jestem z siebie zadowolona z włosami, które mi się podobają, niż niezadowolona z włosami, które jemu odpowiadają...Niedługo się będziesz pytała: "czy mogę się tak zachować, bo nie wiem, czy mojemu facetowi się to spodoba?". Jak już pisałam- ja wolę mojego faceta z dłuższymi włosami, ale wiem, e mu wygodniej w krótkich, więc daję  mu tą WOLNOŚĆ. Nigdy nie podporządkowywałam się drugiej osobie i nie wymagam tego. Dla mnie miłosć to wolność, a nie przynależność. Każdy ma własne zdanie i je szanuje, ale go nie narzuca. Co do podobania- wolę się podobać sobie niż komuś...
A czy jak gdzies napsialam ze moj facet uzaleznia bycie ze mna od mojego koloru wlosow oO?Nawet jakbym przyszla z rozowym irokezem na glowie to by mnei nadal kochal.
To czemu o się boisz o zmianę koloru o jakiś ton? Plączesz się w tym, co piszesz. Zresztą  pewnie nawet nie zauważy. Po prostu zdziwiło mnie,ż e  można pytać o coś takiego. Gdybym ja miała przefarbować włosy nawet przez sekundę nie przeszło by mi przez myśl, to co Tobie.
Bo chce isc do slubu tak zeby wygladac najpiekniej na swiecie . Nie chcialabym zeby moj przyszly myslal "kurcze gdyby nie te tlenione wlosy to bylby aniol " . boje sie ze jak farbne teraz to na wakacj ebede miala odrosty a jak kolor jednak ewidentnie nie przypadnie lubemu do gustu to bedzie troche lipa. Wiesz, slub to szczegolna chwila. Chce zeby padl z wrazenia

Kiczowate "tlenienie" do platyny to co innego, rozjaśnienie o ton (bo tak zrozumiałam) to co innego...
Mnie w sumie guzik obchodzi czy jemu się podobam... grunt, że podobam się sobie ;)

Jeśli jemu bym się nie podobała to logicznie rzecz biorąc, nie byłby ze mną. Wiem, że nie lubi moich włosów, ale za żadne skarby ich nie zmienię bo je wprost uwielbiam. Można pójść na ustępstwa jeśli chodzi o błahostki, ale nie zrobię nic pod dyktando swojego faceta, zwłaszcza jeśli chodziłoby o coś, w czym kompletnie bym się nie widziała. Ewentualnie mogę rozważyć propozycje, które wydają się do zaakceptowania (choć nie jest ich wiele, bo dla mojego jaskiniowca mogłabym założyć adidasy do sukienki i on nie widziałby w tym nic złego)
"podporządkować" ,  a nie " podpozadkowac" ....

O zdanie swego Mężczyzne pytam,ale robie zawsze po swojemu. Nie zawsze musimy sie zgadzać,w tym samym. :)) Kolor włosów tez zamierzam zmienić,ale nie teraz. Oznajmiłam mu i jest przygotowany na rewolucje. :D
"Bo chce isc do slubu tak zeby wygladac najpiekniej na swiecie . Nie chcialabym zeby moj przyszly myslal "kurcze gdyby nie te tlenione wlosy to bylby aniol " . boje sie ze jak farbne teraz to na wakacj ebede miala odrosty a jak kolor jednak ewidentnie nie przypadnie lubemu do gustu to bedzie troche lipa. Wiesz, slub to szczegolna chwila. Chce zeby padl z wrazenia ".... chcesz by maz Ci padl w dzien slubu?.... nie farbuj tych wlosow,pofarbujesz po slubie...a najlepiej przed rozwodem:)......( to byl zarcik)
Pasek wagi

KotkaPsotka napisał(a):

Bo chce isc do slubu tak zeby wygladac najpiekniej na swiecie . Nie chcialabym zeby moj przyszly myslal "kurcze gdyby nie te tlenione wlosy to bylby aniol " . boje sie ze jak farbne teraz to na wakacj ebede miala odrosty a jak kolor jednak ewidentnie nie przypadnie lubemu do gustu to bedzie troche lipa. Wiesz, slub to szczegolna chwila. Chce zeby padl z wrazenia


A słyszałaś o czymś takim jak wizualizacje? Nawet online można znaleźć programy które coś takiego robią. Po to one są aby zobaczyć jak będzie się wyglądać w danym kolorze czy uczesaniu. Poza tym jeżeli będziesz farbować u fryzjera to fryzjerzy zazwyczaj są w stanie dobrać tak kolor i odcień aby pasował do naszej karnacji.

lola7777 napisał(a):

"Bo chce isc do slubu tak zeby wygladac najpiekniej na swiecie . Nie chcialabym zeby moj przyszly myslal "kurcze gdyby nie te tlenione wlosy to bylby aniol " . boje sie ze jak farbne teraz to na wakacj ebede miala odrosty a jak kolor jednak ewidentnie nie przypadnie lubemu do gustu to bedzie troche lipa. Wiesz, slub to szczegolna chwila. Chce zeby padl z wrazenia ".... chcesz by maz Ci padl w dzien slubu?.... nie farbuj tych wlosow,pofarbujesz po slubie...a najlepiej przed rozwodem:)......( to byl zarcik)

No dokładnie.... Niech sobie myśli co chce. Chcesz potem użerać się z takim facetem, nie robić niczego, co Ty chcesz, tylko ciągle się liczyć z jego zdaniem? To nie jest sprawa wzięcia wspólnego kredytu tylko TWOICH WŁOSÓW~!

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.