- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
21 stycznia 2014, 11:39
22 stycznia 2014, 14:15
np. dlatego żeby potem w wieku 30 lat nie musieć wstawiać w necie takich tematówTeż tak uważam... Dziwi mnie czemu dla młodziutkich dziewczyn priorytetem jest pierścionek i ślub... Ale gdyby jeszcze nie paplały,że ja też niedługo,mdli mnie i roznosi jak ktoś tak gadaJa wręcz współczuję znajomym... Zwłaszcza tym, którzy założyli rodziny. Za kilka lat kiedy ja będę brała ślub (albo i nie;) to oni będą się rozwodzić. Już teraz kilka moich koleżanek z liceum jest po rozwodzie (a mamy 27 lat). Nie ma co się śpieszyć z tą decyzją, mając 30 lat jesteś w idealnym wieku to rozpoczęcia poszukiwań ewentualnego kandydata do spędzenia z nim reszty życia.:)
22 stycznia 2014, 14:19
Na fb sie nie przechwalam bo rzadko na niego wchodze ,ale sama mam 20 lat ,wlasciwie za kilka miesiecy bede miala i rowniez sie w listopadzie zareczylam , nie widze w tym nic zlego ;/// Po co ktos to robi w wieku 20 lat ? po to ,ze kocha druga osobe ,jest z nia juz dlugi czas , ukladaja albo planuja ukladac razem zycie ,wspolnie zamieszkac i zalozyc rodzine wlasnie po to . Zareczyny nie oznaczaja slubu za miesiac , my planujemy za 3 lata ,o dziecku tez myslimy i chyba nie wiek jest tu najwazniejszy tylko dojrzałość ,mnie nie bawi i nigdy nie bawilo ,,chodzenie " z chlopakami , 3 lata temu poznalam mezczyzne swojego zycia i zamierzam to zycie z nim spelnic , zawsze marzylam o duzej rodzinie ,gromadce dzieci i wszystko zmierza do realizacji marzen,to kazdego indywidualna sprawa kiedy i z kim sie zarecza, a to czy ktos sie pozniej rozwiedzie czy nie to nie Twoj interes , nie masz podstaw by twierdzic ze to żenujace bo dla wielu kobiet zareczyny to jeden z najpeikniejszych dni w zyciu i nie kazdy slub sie konczy rozwodem . Ty chcesz zyc ze swoim partnerem na ,,kocią łape " to sobie zyjcie ,ale nie krytykuj kogos za to ze chce zalozyc prawdziwa rodzine ;///A ja się z tego śmieje,gdyż wydaję mi się ze teraz jest moda na fejsbuczkowe zaręczyny. Ostatnio jest jakiś zasyp tych zaręczyn i szokuje mnie to, po co ktoś w wieku 20 lat to robi? A potem jak z nimi gadam to : ,,zobaczysz,na Ciebie też niebawem przyjdzie pora, jesteście już 6 lat razem". O nieee I nie mam zamiaru się takimi rzeczami przechwalać na fb,to takie żenujące...Oczywiście że zazdrość mnie zżera! Szczególnie jak patrzę na koleżanki, które już w moim wieku chwalą się fajną stałą pracą, własnymi mieszkaniami (większość pewnie zawdzięcza to swoim rodzicom no ale...:) ), najbardziej mnie skręca jak widzę że ktoś się zaręczył. Też marzę o tym najbardziej w świecie, nie tyle o ślubie bo to jeszcze nie pora, ale właśnie o takiej deklaracji, której niestety nigdy się nie doczekam :( Eh rozmarzyłam się za bardzo :)
Edytowany przez Furia18 22 stycznia 2014, 14:43
22 stycznia 2014, 15:32
22 stycznia 2014, 15:51
Nie mam nic przeciwko fb, jeśli ktoś ma wśród znajomych tylko naprawdę bliskie osoby. Nie widzę problemu w dzieleniu się z bliskimi wydarzeniami w życiu. Zamiast wysyłać zdjęcia z wakacji poszczególnym członkom rodziny i każdemu z przyjaciół, wstawiasz foto na fb i jest git. W takim sensie portal może być pomocny. To apropos krytyki tego portalu i wybrzydzania go a priori i panoszenia się w drugą strone :"a ja jestem lepszy, bo nie mam konta na fb czy na nk, jestem gość". Każdy decyduje, kogo ma w znajomych i w jaki spoób wykorzystuje fb.Co do zazdrości z kolei, nawet najpiękniejsze zdjęcia nie oddają w 100% rzeczywistości. Każdy człowiek, poza fajnym domem, podróżami, kochającą się rodziną ma różne problemy życiowe, z którymi musi się mierzyć, a których inni nie widzą. Nie ma człowieka, którego życie jest wyłącznie sielanką. Ty widzisz szczęśliwą rodzinę za zdjęciu w Egipcie, ale nie widzisz, że może mąż po kryjomu zdradza żonę albo mają długi, o ktorych nikt nie wie, albo cierpią na choroby, albo mają różne depresje lub nowotwory w rodzinie, albo użerają się z szefem, albo trzęsą portkami, bo jest kryzys na świecie i nie wiadomo, jak rodzinny biznes potoczy się dalej...można takich hipotez wymieniać bez końca. Jeśli patrzysz na ludzi przez taki pryzmat, to nie zazdrościsz niczego, bo życie to nie jest bajka składająca się tylko ze szcześliwych epizodów. Każdy człowiek na ziemi niesie swój krzyż.
22 stycznia 2014, 15:55