Temat: Nieumyślna kradzież

Wyobraźcie sobie taką sytuację. Jesteście w sklepie samoobsługowym, pakujecie zakupy do koszyka, idziecie do kasy zapłacić. Po odejściu od niej zauważacie, że sprzedawczyni nie nabiła na rachunek jednej rzeczy, jednak jej cena nie przekracza 30 zł. Co robicie? Wracacie do kasy i informujecie o zaistniałej sytuacji, czy korzystacie z okazji i opuszczacie sklep? 
Stanowczo wróciłabym i powiedziała o tym sprzedawczyni. Swoją drogą dziwne, że alarm się nie włączył.
Stanowczo wróciłabym i powiedziała o tym sprzedawczyni. Swoją drogą dziwne, że alarm się nie włączył.
nie została zawarta umowa kupna-sprzedaży. ty zauważyłaś że rzecz nie została skasowana i nie zapłaciłaś za nią, działałaś w złej wierze. jakby produkt się nie rozmagnesował, a by była kolejna bramka, to byś była sądzona normalnie jak za kradzież.
kiedyś kasjerka wydała mi 20zł za dużo, od razu jej oddałam. Zarabia niewiele a jeszcze ma mieć 20zł manko? Niby nie mój problem, ale by mnie męczyło sumienie gdybym nie oddała.

Tutaj jednak trochę inaczej, bo to market by miał strate, więc nie wiem czy bym się pofatygowała i wróciła.
Pasek wagi
Tyle pseudo dobrych wróżek tutaj, a 90% i tak by nie wróciła, bez względu na to co mówią. Nie wróciłabym. Wiem, że pracownik może mieć problemy i wypłacać z własnej kieszeni potem, ale oni i tak rżną klientów na czym tylko mogą. I tak im się wyrówna.
Wróciłabym zapłacić.
Mi facet w sklepie nie doliczył do rachunku pada do Xboxa, rozczipował go, włożył do reklamówki a ja wyszłam do auta. Niby rachunek mi się nie zgadzał przy kasie (kupowałam zestaw Xboxa + dodatkowo jeden pad i gra, a wcześniej wszystko dokładnie przeliczyłam), ale nie zwróciłam  na to uwagi. Dopiero w domu zobaczyłam na rachunku, że nie ma tak doliczonego pada. Nie poszłam do sklepu, bo uważałam, że to bez sensu. Pad był wart około 200zł.
ja wracałam kilka razy w zyciu, moze prawo nie uwaza tego za kradziez, ale inaczej tego nazwac nie mozna
Pasek wagi

cinnnamon napisał(a):

Mi facet w sklepie nie doliczył do rachunku pada do Xboxa, rozczipował go, włożył do reklamówki a ja wyszłam do auta. Niby rachunek mi się nie zgadzał przy kasie (kupowałam zestaw Xboxa + dodatkowo jeden pad i gra, a wcześniej wszystko dokładnie przeliczyłam), ale nie zwróciłam  na to uwagi. Dopiero w domu zobaczyłam na rachunku, że nie ma tak doliczonego pada. Nie poszłam do sklepu, bo uważałam, że to bez sensu. Pad był wart około 200zł.

bez sensu??? a to, ze sprzedawcy zapewne musieli za niego zaplacic tez jest bezsensu? kradziez i tyle.

Pasek wagi

szprotkab napisał(a):

Poszłabym do kasy i wyjasnila sytuacje. Nie chcialabym byc na miejscu kasjerki, ktora potem z wlasnej kieszeni pokrywa braki w kasie. Pomyslalas o tym...

Kasjerka zrobi sobie manko, jeżeli źle przyjmie pieniądze bądź wyda klientowi za dużo reszty. Jeżeli nie skasowała towaru, to kasjerka nie dopowiada za to (o ile klient nie zwróci na to uwagi). Taki produkt idzie w jakieś tam straty sklepu (jeżeli chodzi o duży sklep typu market). Raz przyjmowałam pieniądze od klienta, ktoś mnie zagadał, klient płacił banknotem 100 zł. Nie dość, że wydałam mu resztę z tych 100 zł, to jeszcze dałam mu ten banknot. A ten wziął i poszedł w pizdu. I kto musiał bulić na pokrycie manka z pensji? Ja.

Poza tym raz robiłam zakupy w Biedronce. W reklamówce zawieszonej na ręku miałam pączki. Co z koszyka to wyłożyłam, zapłaciłam i wyszłam. Na zewnątrz zorientowałam się, że nie zapłaciłam za pączki. Wróciłam, przeprosiłam i zapłaciłam.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.