- Dołączył: 2010-05-10
- Miasto: Mauritius
- Liczba postów: 21812
3 grudnia 2013, 09:25
Postanowilismy z moim lubym "wziac" sobie pania do sprzatania (powiedzmy co dwa tygodnie).
Zdziwila mnie reakcja tesciowej kiedy o tym wspomnielismy. To bardzo dobra kobieta i mamy dobry kontakt. Powiedziala, ze nie bardzo to rozumie i ze gdyby mogla (chora jest) to by sama do nas przychodzila posprzatac. Z jej wyrazu twarzy i slow mam wrazenie ze wyczytalam, jakies male rozczarowanie mna, ze nie potrafie sie zajac domem jak na kobiete przystalo. Ona radzila sobie z dwojka dzieci i duzym domem a mi sie nie chce sprzatac w dwupokojowym mieszkaniu mimo ze nie mamy dzieci a ja do pracy mam rzut beretem. Chyba mysli o mnie jak o leniwcu i sprzataczka to jakas nasza fanaberia.
Myslicie, ze to mozliwe ze tak sobie o mnie czy o nas mysli czy ja moze sobei wmawiam?
- Dołączył: 2010-05-10
- Miasto: Mauritius
- Liczba postów: 21812
3 grudnia 2013, 09:50
Asienka28 napisał(a):
A może przykro jej się zrobiło, bo pomyślała, że jest w trudnej sytuacji materialnej i gdyby mogła, sama chętnie by dorobiła.Albo uważa, że wydawanie pieniędzy na sprzątaczkę to wyrzucanie kasy. Mogła też pomyśleć zupełnie coś innego - nie będziesz miała pewności, dopóki nie zapytasz.
Nie sadze, bo ja napewno stac. Sprzata w wiekszosc maz bo ona nie za bardzo moze. Chyba wole nei znac prawdziwej odpowiedzi i pozostawic to w strefie domyslow;)
Magicdream92 napisał(a):
Myślę, że mogła tak pomyśleć.Dla starszych osób to
nie do pomyślenia one były nauczone "roboty" dzieci, sprzątanie,
gotowanie, pranie, prasowanie i nie narzekały. W dzisiejszych czasach
ludzie są bardziej wygodni.Jeśli masz na to kasę to pewnie ;)
Tez tak mysle.
_morena napisał(a):
Nadiibeautylong napisał(a):
Możesz nie wierzyć ale wcale
nie zazdroszczę. Skąd wiesz czy mnie nie stać :)Mieszkam w domu , gdzie
mam więcej niż 2 pokoje i sprzątam jakoś:)
zgadzam się, żałosne
jest to o zazdrości O_O ja przynajmniej uważam, że lepiej sama zrobię i
po swojemu najlepiej.
A to fakt, tez mysle ze zrobie lepiej niz sprzataczka :P. Z tym ze mi sie nei zawsze chce bo to syzyfowa praca-co posprzatam to sie znowu nabrudzi...
Okna lubie myc
Edytowany przez KotkaPsotka 3 grudnia 2013, 09:51
3 grudnia 2013, 09:51
KotkaPsotka napisał(a):
Nadiibeautylong napisał(a):
Takie jest moje zdanie i kropka. Młoda kobieta beż żadnych obowiązków oprócz pracy nie ma ochoty kiwnąć palcem we własnym domu to coś jest nie tak dla mnie.Ale niech sobie każdy robi co chce.Zapytała to wyraziłam swoją opinię.
Nie obrazam sie o to bo poto wlasnei pytalam, zeby zobaczyc co mysla inni ;).A ze mi sie nei chce? To fakt . Wole poczytac ksiazke, pouczyc sie jezykow, albo obejzec film, ugotowac cos fajnego, wyjsc do znajomych albo poprostu poprzytulac z narzeczonym.
No i pewnie tak właśnie pomyślała Teściowa - że Ci się nie chce sprzątać ;-)
- Dołączył: 2010-05-10
- Miasto: Mauritius
- Liczba postów: 21812
3 grudnia 2013, 09:53
OnlyForTalk napisał(a):
KotkaPsotka napisał(a):
Nadiibeautylong napisał(a):
Takie jest moje zdanie i kropka. Młoda kobieta beż żadnych obowiązków oprócz pracy nie ma ochoty kiwnąć palcem we własnym domu to coś jest nie tak dla mnie.Ale niech sobie każdy robi co chce.Zapytała to wyraziłam swoją opinię.
Nie obrazam sie o to bo poto wlasnei pytalam, zeby zobaczyc co mysla inni ;).A ze mi sie nei chce? To fakt . Wole poczytac ksiazke, pouczyc sie jezykow, albo obejzec film, ugotowac cos fajnego, wyjsc do znajomych albo poprostu poprzytulac z narzeczonym.
No i pewnie tak właśnie pomyślała Teściowa - że Ci się nie chce sprzątać ;-)
Ale z drugiej strony mysle sobei ze to przynajmniej jakistam ruch. Kiedys sprzatalam z pulsometrem. Mowie wam, to niezly sport
Edytowany przez KotkaPsotka 3 grudnia 2013, 09:53
3 grudnia 2013, 09:53
No cóż, jak masz się dwie lewe rączki do sprzątania to sobie zatrudnij sprzątaczkę.. Ale też tego nie kumam..
3 grudnia 2013, 09:57
Ja sprzątam u cioci, bo ona też woli coś ugotować, wyjść ze znajomymi niż ogarniać chatę 120 m2. Obie jesteśmy zadowolone - ja z przypływu gotówki, ona - z domu zrobionego na błysk.
Jeżeli Cię stać, to dlaczego nie? Ktoś sobie dorobi uczciwie, Ty będziesz miała spokój :). Co prawda to tylko dwa pokoje, to niedużo.
Jesteśmy innym pokoleniem niż nasi rodzice - wtedy kobieta sprzątała, gotowała, opiekowała się dziećmi, szła do kościoła i jeszcze zdążyła zrbić na drutach sweter i upiec placek na sobotę.
- Dołączył: 2013-11-12
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 389
3 grudnia 2013, 09:57
Fajnie, że będziecie mieć pomoc domową. Ja zarzekałam się, że kocham sprzątać... do czasu.
Sprzątam to fakt, ale żeby było jak chcę tracę godzinę dziennie. Mieszkamy w domu i wszystko się roznosi... kurz mnie kocha i z czasem wezmę również kogoś do pomocy. Chociażby do mycia okien. Wracam z pracy po 17... ugotuję obiad, zjem, posprzątam, poprasuję itp później godzinny trening, kąpiel i jest 23.. i tak dzień w dzień. Fajnie byłoby mieć chwilę dla siebie. Teściowa jak prawie każda ma swoje fanaberie..
- Dołączył: 2009-08-09
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 2937
3 grudnia 2013, 09:57
Ja bym się zupełnie nie przejęła jej komentarzem: nie był ani niegrzeczny ani złośliwy. Raczej z twojego opisu 'zobaczyłam przed oczami' moją babcię: która z troską mówi, że gdyby mogła to by mi codziennie gotowała i nie musiałabym chodzić na tyle służbowych obiadów i kolacji.
Ja nie widzę nic złego w pomocy domowej, moi dziadkowie mają odkąd pamiętam, moi rodzice mają, ja i siostra mamy i większość moich znajomych ma. Przecież i tak na codzień trzeba samemu sprzątać: przetrzeć kurze, zamieść codziennie podłogę czy umyć umywalkę i prysznic po toalecie.
Tu nie chodzi o lenistwo, tylko pewne ułatwienie sobie życia: tak jak zakupy przez internet czy odstawienie samochodu do warsztatu by zmienić opony zamiast robić to samodzielnie jak robili to nasi ojcowie 25 lat temu. I jest to kwestia priorytetów: codziennie pracuję minimum 10/12h. I po pracy mogę lecieć do domu myć kafelki w łazience, albo mogę spotkać się na kawę z przyjaciółką, pójść na siłownię czy do kina nie robiąc z siebie wiecznie zmęczonej i zapracowanej cierpiętnicy.
- Dołączył: 2012-04-30
- Miasto:
- Liczba postów: 80
3 grudnia 2013, 09:57
Znam wiele domów, do których przychodzi sprzątaczka. To nic nadzwyczajnego. Nie rozumiem podejscia twojej teściowej.
- Dołączył: 2012-10-12
- Miasto: Wioska
- Liczba postów: 19363
3 grudnia 2013, 09:58
A czy samodzielne sprzątanie to jakis obowiazek.A jak tego nie zrobi (zrobi to ktos inny) to wstyd i hanba?Nie przesadzajcie. Raz na 2 tygodnie sprzataczka to wcale nie jest duzo.