Temat: praca za granica

Wiadomo jak u nas jest bylo.Pomimo ze juz dawno temu byl szum o emigracji to dzis rowniez ludzie wyjezdzaja.

Niektorzy jada na zalatwiona prace przez znajomych inni zas podejmuja sie pracy w agencji.

Wiem ze np Irlandia Anglia nie proponuje juz takich warunkow jak wczensiej.Dzis bardziej mowi sie o Niemcach ,Norwegi. I tu pytanie mieszkacie lub mieszkaliscie za granica?Powiedzcie jak to jest ,,,sama sie zastanawiam nad wyjazdem i chcialabym uslyszec jak to jest naprawde

Dania
i pękam z dumy, że właściwie pod wpływem chwili zdecydowałam się na ten wyjazd. dzięki temu dostrzegłam niestety przepaść miedzy codziennością w Polsce, a codziennością tutaj. przykro to mówić o Ojczyźnie, ale otworzyłam oczy.
Pracowałam w Belgii, Szwecji, Francji i teraz znów jestem w Belgii. Co prawda nie jest to praca typowa, ale jestem tu zeby podszkolić język. Najchetniej nie wracałabym już do PL.
Pasek wagi
Przede wszystkim jako szary człowiek z tłumu jesteś traktowany z godnością. Zaczyna się od nastawienia ludzi do siebie, od tego, że idziesz do urzędu i nie masz problemu z załatwieniem sprawy, od tego, że jak pracujesz uczciwie to możesz godnie żyć i jesteś traktowany po ludzku... aż po fakt, że jak chcesz to masz perspektywy.
U mnie to były wyjazdy wakacyjne 2-3 miesięczne. Teraz wyjechałam na 5 miesięcy. Kiedy jechałam pierwszy raz mialam 18 lat i byłam typową rozpieszczoną jedynaczką. Podczas wyjazdów dostałam prawdziwą szkołę życia i przetrwania. Przedewszystkim nauczylam się samodzielności i radzenia sobie w róóóżnych trudnych sytuacjach ;-)

Tak jak pisałam, u mnie aspekt finansowy nie jest najważniejszy. Nie przyjechałam 'za chlebem', ale na warunki finansowe nie narzekam :)
Pasek wagi
a jak wyjechalyscie?znajomi czy moze agencja?jak radzicie sobie z jezykiem?Ja np nie znam zadnego no moze troche angielski.Moj zna angielski troche i juz byl w angli 2 lata wiec bardziej jelsi chodzi o jezyk liczylabym na niego
ja wyjechałam przez przypadek. właściwie też nie zależało mi aż tak na kasie, którą w większości teraz odkładam, a na nauce języka żeby w przyszłości zrobić tu magisterkę po inżynierce w Polsce. przeglądałam internet i przypadkiem znalazłam ogłoszenie. odpisałam ... tak jak pozostałe 100 osób. i się udało. chyba byłam wyjątkowa
Ja wyjechałam na własną rękę, ale miałam załatwioną pracę (sama znalazłam przez internet).

Język to jest jednak podstawa. Zależy pewnie też gdzie chcesz wyjechać, bo o ile w anglii jest dużo polaków i jakoś sobie poradzisz, to w takiej Szwecji bez angielskiego może być ciężko. Nie wspominając o Francji gdzie nawet jeśli ktoś zna angielski to odpowie Ci po francusku ;-))

Językowo takie wyjazdy bardzo dużo dają, pod warunkiem, że nie trzymasz się tylko z polakami.
Pasek wagi
zależy gdzie w tej Francji... bo w Paryżu to prawdziwych francuzów jak na lekarstwo

No wlasnie tak ja jestem ze swoim i razem myslimy o wyjezdzie bo tu nie mamy perspektyw on konczy liceum(dopiero teraz bo w angli siedzial)ja zaczelam studia i jeszcze nauki od 3-5 lat(bo zmienialam 2 razy kierunki)

i wizja tego ze w wieku 25-27lat skoncze szkole a kiedy dom dziecko a przeciez malo kto u nas tyle zarabia by dostac kredy na mieszkanie.Wydaje mi sie ze lepiej jest pojechac razem wiedzac o tym ze chcemy zarobic na mieszkanie i stworzyc rodzine.

ALE mam watpliwosci bo bym musiala zostawic studia a nie wiem czy z praca tam bedzie latwo.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.