- Dołączył: 2012-04-28
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 8463
11 października 2013, 13:14
Mojemu mężowi od kiedy pamięta marzy się kot, cały czas mnie nagabuje na przygarnięcie jakiegoś do domu. Kocham zwierzęta, ale ponad 12 lat miałam psy. Przejściowo były też króliki, chomiki i inne gryzonie. Również chciałabym mieć zwierzaka, bo bez niego dom wydaje mi się jakiś pusty, ale nie jestem przekonana co do kota. Zgoda, są one słodkie i milusie, ale wydaje mi się, że są to niezłe rozrabiaki. Mieszkamy w niedużym mieszkaniu na 3 piętrze, a więc nie mam możliwości wypuszczania kota na dwór. Przez około 6 godzin dziennie kot byłby sam w mieszkaniu. Boje się, że z nudów dokona zniszczeń. Mąż ma wyobrażenie o kotach tyle co naoglądał się filmików na yt, ja natomiast widziałam co potrafi zrobić kot siedzący sam w domu. A może przesadzam i warto spróbować? Jak myślicie?
- Dołączył: 2011-02-15
- Miasto: Syberia
- Liczba postów: 9620
11 października 2013, 13:16
dlatego zwierzęta w domu powinny być zawsze dwa minimum - wbrew pozorom wtedy o wiele łatwiej im się znosi samotność. Może być nawet pies i kot :D
- Dołączył: 2009-05-18
- Miasto: Rajskie Wyspy
- Liczba postów: 88341
11 października 2013, 13:18
Moja babcia mieszka w bloku i kota wypuszcza. Wszystko zależy od tego, jak się go wychowa. Ja osobiście kotów nie lubię i też bym nie chciała mieć.
- Dołączył: 2012-05-08
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 4215
11 października 2013, 13:21
Ja mam w mieszkaniu psa i kota.
Z tego co widzę, gdy mam na drugą zmianę - mój kot w dzień zasadniczo śpi, nawet jak ktoś jest w domu, dopiero popołudniu się ożywia, bawi się z psem itd.
Jak był mały więcej rozrabiał.
To też zależy od charakteru zwierzaka - trudno to przewidzieć.
Np. kot mojego wujka mieszkał na działce do czasu, aż ktoś go otruł. Z racji niepełnosprawności został wzięty do domu i wszyscy myśleli, że teraz będzie nieszczęśliwy. A jednak jak wyzdrowiał, kiedy został wypuszczony na działce generalnie nie był zainteresowany, siedział w samochodzie. Raz przypadkiem został zatrzaśnięty na korytarzu i tak płakał, że słychać go było na całej bramie.
Niektóre koty to kanapowce.
- Dołączył: 2013-07-11
- Miasto: Radom
- Liczba postów: 91
11 października 2013, 13:23
mieszkałam z kotem na studiach:) tzn z kolezanką, która miała kota. Co do szaleństw to kot bardziej był aktywny w nocy jak my spałyśmy, chodził po nas po róznych sprzętach skakał i inne cuda. Podobnie jak Wy mieszkałysmy w bloku i kot większość czasu spędzał sam w domu jak byłyśmy na uczelni, kol zabierała go czasem na wies do babci jak jechała na weekend. Nigdy nie zdarzyło się żeby coś narozrabiał jak nas nie było. Jednak ja nigdy nie wziełabym do mieszkania poniewż strasznie śmierdziało, jak tylko zbliżałysmy sie do mieszkania to było czuc kota łee nie wiem czy on sikał czy co ale śmierdziało pomimo że myłysmy podłoge pare razy w tygodniu, czasem kot załatwiał się obok kuwety zamiast do niej i to był okropny smród fuj. Ale co kto lubi...
- Dołączył: 2010-04-09
- Miasto: Swarzędz
- Liczba postów: 7563
11 października 2013, 13:23
ja ogolnie do kotow nie bylam przekonana ale jak mamy juz naszego to inna bajka, kot na poczatku mieszkal z nami w bloku nie byl wypuszczany, zniszczen praktycznie zadnych nie dokonal, mielismy go zamiar zaczac wypuszczac po zimie na balkon, ale zdazylismy sie przeprowadzic do tego czasu
- Dołączył: 2012-04-28
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 8463
11 października 2013, 13:24
drska napisał(a):
dlatego zwierzęta w domu powinny być zawsze dwa minimum - wbrew pozorom wtedy o wiele łatwiej im się znosi samotność. Może być nawet pies i kot :D
To byłyby najlepszy kompromis :) Dzisiaj byliśmy w schronisku i zakochałam się w jednym z psiaków. Tylko rodzi się pytanie, czy straszy pies (ok. 3 lat) dogada się z kotem?
- Dołączył: 2012-05-08
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 4215
11 października 2013, 13:27
Felvarin napisał(a):
drska napisał(a):
dlatego zwierzęta w domu powinny być zawsze dwa minimum - wbrew pozorom wtedy o wiele łatwiej im się znosi samotność. Może być nawet pies i kot :D
To byłyby najlepszy kompromis :) Dzisiaj byliśmy w schronisku i zakochałam się w jednym z psiaków. Tylko rodzi się pytanie, czy straszy pies (ok. 3 lat) dogada się z kotem?
Moja suczka zaadoptowała kota praktycznie (miała prawie 6 lat wtedy). Zaprowadzała go do miski, lizała itp.
Kot był mniej zachwycony tą miłością :P
Ale teraz się dogadują.
- Dołączył: 2010-02-18
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 2478
11 października 2013, 13:27
Najlepiej byłoby przygarnąć szczeniaka i małego kota :)
- Dołączył: 2011-03-01
- Miasto: Antananarywa
- Liczba postów: 442
11 października 2013, 13:28
Mój kot nie wychodzi na dwór, codziennie wychodzi za to na balkon. Nie rozrabia a jak wracam do domu to cieszy się jak pies
![]()
Nigdy większych szkód nie wyrządził, no wiadomo że czasem coś strąci jak chodzi po szafkach ale to i pies może zrobić. Co do smrodku to wystarczy wymieniać kuwetę i odkurzać.