8 września 2013, 15:59
Wiadomo jak ciezko teraz o dobra prace, skonczylam studia i teraz udalo mi sie dostac prace w zawodzie, skakałam z radości. Siedze w biurze w jednym pokoju z trzema paniami. Prawde mówiąc czuje sie tam jak śmieć i boje sie, że niedlugo popadne w jakas nerwice. Robie wszystko co mi kaza, jestem miła, nie dalam zadnego powodu zeby mnie zle traktowac. Chciałam zalapac z nimi jakis kontakt, porozmawiac, zeby nie traktowały mnie jak mruka, ale nie da sie ;/ One rozmawiaja ze soba jakby mnie tam nie było, nawet nie racza na mnie spojrzeć. Albo udaja ze mnie nie ma, ignoruja totalnie, a jak probuje cos sie odezwac to czepiaja sie kazdego słowka, co nie powiem to jest źle :( Jedna z tych bab powiedziala do drugiej ze tamta ma mi dac cos do roboty bo ja wku*wiam jak tak siedze, a czytałam papiery, bo sama mi wczesniej kazała. I ciagle jakies szykany leca w moim kierunku. Brzuch mnie boli na sama mysl ze mam tam isc. Tak sie cieszylam, ale ja chyba tam nie wytrzymam. Nie wiem, czy Wy tez tak macie w swoich pracach? Jak sobie z tym radzić? Jak sie odzywam to źle, jak sie nie odzywam to pewnie zaraz zaczna gadac ze jestem niekomunikatywna i mrukliwa. Chcialam byc miła i zrobić im kawe to nawet to komentowały - zebym sobie dała spokoj, bo pewnie porozlewam, ze kawa nie taka, ze wody za malo nalalam do filizanki. Przepracowalam poki co tydzien i juz mam dosc. Codziennie przez 8 godzin traktuja mnie jak popychadło, a ja jestem wrażliwa i nie radze sobie z tym wszystkim ;/ Mama mówi że mam sie przyzwyczaić, ze to normalne, ze w pracy tak traktuja człowieka. Ale dlaczego? Robie wszystko co mi kaza, staram sie i taka nagrode za to dostaje, ze chyba wole isc juz fizycznie pracowac, tylko po co te studia były
- Dołączył: 2012-06-30
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 1536
8 września 2013, 18:48
najlepiej nagraj je a potem do przełozonego bo jak nie to tylko słowo przeciwko słowu
- Dołączył: 2011-12-19
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 5949
8 września 2013, 20:33
Współczuję. Ja też pracuję w biurze i nawet jak ktoś odchodzi z pracy to w mowie pożegnalnej zawsze mówi, że liczy na taką atmosferę w nowym miejscu pracy. Jak widzisz takie traktowanie ludzi to nie reguła.
Jednego nie rozumiem. Co to znaczy, że mają dać Ci coś do roboty? Jesteś tam zatrudniona i masz swoje obowiązki. One mogą co najwyżej Cię przyuczać. A takie dawanie czegoś do roboty to na praktykach ewentualnie na początku stażu.