Temat: Praca w McDonalds/zycie za granica

Mieszkam za granica od okolo 2 lat. Rzuciłam prace w Polsce i wyjechalam do meza.W Polsce mialam dobra stricte inetlektualna prace.Pracowalam w duzej korporacji w duzym miescie, zarabialam dobrze. Mialam nadzieje ze poradze sobie wszedzie, ze mi sie uda..
W krotkim czasie zaszlam w ciaze. Nie zaluje, kocham corke nad zycie. Teraz jednak przyszedl czas na ''powrot'' do pracy.. O pracy '' w biurze'' moge pomarzyc. Przerwa dwultenia w pracy, brak konkretnego ''fachu'', a co najwazniejsze brak znajomosci jezyka. (Znam angielski ale to nie kraj anglojezyczny). Odbijam sie od drzwi do drzwi. 
Mam do wyboru- praktyki za marne grosze w sklepie spozywczym. MOOOOZE da mi to ''SZANSE'' (dramat, jak to brzmi..;/) na prace pozniej gdzies w sklepie. Moze poducze sie jezyka, moze ktos mnie przyjmie. Tam mnie raczej nie zostawia bo facet zapowiedzial na wstepie ze ma caly sklad ale moze z malym doswiadczeniem uda mi sie juz gdzies zaczepic..
Albo teraz dostalam propozycje pracy w Mc Donaldzie.. A wlasciwie dopiero zaproszenie na rozmowe...
Placa- minimalna krajowa ale oczywiscie to juz wieksze pieniadze niz w Polsce;) Powiem tak- to polowa pensji mojego meza. No ale zawsze cos..
Nie wiem co mam robic. Wysylajac CV pomyslalam- od czegos musze zaczac ale teraz kiedy o tym pomysle.. po co mi to wszystko bylo..? Po co byl ten wyjazd- by w Mc Donaldzie pracowac?:/ Dodam ze w sklepie pozniej ewentualnie wynagrodzenie nie jest duzo wyzsze no ale praca inna.. Zreszta, nie sadze by doswiadczenie w Mc Donaldzie mialo pozytywny wplyw na ''kariere'' jako taka// Starajac sie o ambitna prace raczej nie powinnam sie do tego przyznawac..
Z drugiej strony nie mam szans na nic wiekszego, przynajmniej na razie.. Ale kiedy pomysle sobie o tym Mc Donaldzie to az na mdlosci mnie zbiera.. Boje sie ze sie zalamie czy cos.. I tak moja pewnosc siebie po dwoch latach siedzenia w domu jest rowna zeru.. Pracowal ktos w Mc Donaldzie? Da sie przezyc?
A moze przesadzam? Szczerze powiedziawszy nawet bym to przemknela ale jesli rodzina sie dowie.. to chyba zapadne sie pod ziemie. Wiekszosc ma dobra prace, nie chodzi o zarobki tylko czysto intelektualny charakter pracy.. Beda sie smiac :(( 

kawascukrem napisał(a):

I nie szukam tlumaczenia, wiem ze zawalilam. Ale okolicznosci tez nie sprzyjaly ze tak powiem..

To jest serio bez znaczenia teraz. 
Ja bym na Twoim miejscu postawila na szybka nauke jezyke, szukanie praktyk w zawodzie by w ten sposob przepchac sie do swojej branzy. 

Pozdrawiam i zycze powodzenia.
Współczuję. Ja wracałabym do kraju.

wisienka254 napisał(a):

Nie ma w Norwegii tak jak w Szwecji darmowych szkol jezykowych dla obcokrajowcow ? Moze postaraj sie o zasilek socjalny na dziecko? Jestescie w stanie utrzymac sie z jednej pensji?Jesli tak to idz do szkoly jezykowej. Sa przeciez "turbo kursy" po ktorych w pol roku bedziesz komunikowac sie na tyle by dostac prace albo chociaz praktyki w swojej branzy. Zawsze to jakis punk zaczepienia. Jesli sie sprawdzisz moze zaoferuja Ci stala prace. Napewno lepiej to bedzie wygladac w cv niz praca w spozywczaku. Praca w Macdonaldzie to dla mnie bylaby strata czasu i raczej nie bedzie krokiem do przodu.

Nie ma takich szkol. Sa dofinansowywane ale 3 tygodnie nauki kosztuja i tak 5500 (dwa razy w tygodniu). Dla nas, przy pracy meza i dziecku nie mielismy nigdy kasy na to....... Zapisywalam sie dwa razy ale cos zawsze wyskakiwalo i konczylo sie na niczym.. Gdyby to byl jescze miesiac to ok ale wizja ze przez min pol roku mielibysmy te 5500 odkladac to juz nie wchodzilo w gre. Polacy nie maja prawa do darmowych kursow, jedynie azylanci.
Nie mamy tez szans na zasilek socjalny na dziecko. Kazdy rodzic dostaje juz z miejsca ''rodzinne'', ale w momencie kiedy dziecko idzie do przedszola jest ono cofane (mala w tym miesiacu juz poszla). 
Probowalam znalezc praktyki w biurze ale bezskutecznie. Jak to powiedzial mi jeden Pan- nie ten tok myslenia co  w Polsce. Norwegowie dadza zarobic, placa za wykonana prace, nie maja potrzeby wykorzystywania nikogo za darmo. Ale wymagaja. W tym wypadku wymagaja jezyka. Jesli go nie znam, na nic sie nie przydam i tyle.
Zreszta ja zawod z Polski mam sredni bo prawo pracy i ksiegowosc. A to nie ma najmniejszego przelozenia na norweskie prawo.

kawascukrem napisał(a):

wisienka254 napisał(a):

Nie ma w Norwegii tak jak w Szwecji darmowych szkol jezykowych dla obcokrajowcow ? Moze postaraj sie o zasilek socjalny na dziecko? Jestescie w stanie utrzymac sie z jednej pensji?Jesli tak to idz do szkoly jezykowej. Sa przeciez "turbo kursy" po ktorych w pol roku bedziesz komunikowac sie na tyle by dostac prace albo chociaz praktyki w swojej branzy. Zawsze to jakis punk zaczepienia. Jesli sie sprawdzisz moze zaoferuja Ci stala prace. Napewno lepiej to bedzie wygladac w cv niz praca w spozywczaku. Praca w Macdonaldzie to dla mnie bylaby strata czasu i raczej nie bedzie krokiem do przodu.
Nie ma takich szkol. Sa dofinansowywane ale 3 tygodnie nauki kosztuja i tak 5500 (dwa razy w tygodniu). Dla nas, przy pracy meza i dziecku nie mielismy nigdy kasy na to....... Zapisywalam sie dwa razy ale cos zawsze wyskakiwalo i konczylo sie na niczym.. Gdyby to byl jescze miesiac to ok ale wizja ze przez min pol roku mielibysmy te 5500 odkladac to juz nie wchodzilo w gre. Polacy nie maja prawa do darmowych kursow, jedynie azylanci.Nie mamy tez szans na zasilek socjalny na dziecko. Kazdy rodzic dostaje juz z miejsca ''rodzinne'', ale w momencie kiedy dziecko idzie do przedszola jest ono cofane (mala w tym miesiacu juz poszla). Probowalam znalezc praktyki w biurze ale bezskutecznie. Jak to powiedzial mi jeden Pan- nie ten tok myslenia co  w Polsce. Norwegowie dadza zarobic, placa za wykonana prace, nie maja potrzeby wykorzystywania nikogo za darmo. Ale wymagaja. W tym wypadku wymagaja jezyka. Jesli go nie znam, na nic sie nie przydam i tyle.Zreszta ja zawod z Polski mam sredni bo prawo pracy i ksiegowosc. A to nie ma najmniejszego przelozenia na norweskie prawo.

No to faktycznie nieciekawie, zwlaszcza ze tak naprawde Twoje studia sa bez znaczenia w Norwegii :/ A jakbys chciala sie przekwalifikowac by to prawo pracy dopasowac do norweskich wymagan? Jak w ogole jest w Norwegii z UP ? Moze tam by Ci pomogli co tu zrobic bys nie musiala sie calkowicie przekwalifikowac ? 
Dzieki za opinie. Za te z ksiezniczka tez. Jak pisalam, troche prawdziwe. Ale nic nie poradze ze przyzwyczailam sie w Polsce do innego poziomu zycia (w sensie spolecznym). Praca w Polsce dawala mi radosc, bylam typem pracocholika. Uwielbialam robic to co robie, czulam sie piekna, madra a do tego mialam wladze ..:) I jakos ciezko mi sie przestawic, o tyle. Z drugiej strony dzis nie jestem juz ta sama osoba.. I chyba rzeczywiscie tylko do mc donaldsa sie nadaje.. Nie wiem.. pozdrawiam i ide spac, mala wstaje o 6:)

UP pracy tutaj to jedna wielka kpina...:) ehh dlugo by gadac.. Ale na pomoc z ich strony raczej liczyc nie mozna, sa kompletnie nieporadni.
Zreszta, osob takich jak ja jest domyslam sie wiele, moze to tez z tego wynika ich ignoracja, nie wiem.
Pozdrawiam, milej nocki:)
pomyslcie o mnie jak bedziecie hamburgera wcinac w Mc Donaldsie:)
Na szczescie tam nie jadam;-). A tak naprawde to czytajac caly watek to mysle, ze powinnas isc do jakiejkolwiek pracy by poznac ludzi i choc troche osluchac sie z jezykiem. Ewentualnie zrob sobie kolejne dziecko to problem z glowy na pare lat;-)
Słuchaj ja tez jestem po studiach, miałam dobra prace w Polsce, samochód służbowy, dobre zarobki i własne mieszkanie ale wyjechałam z miłości : ) pierwsza moja praca na drugi dzień po przylocie to sprzątanie w hotelu. Całe szczęście tylko dwa tygodnie, to było dla mnie coś strasznego! Druga praca była lepsza ale tez nie w biurze. Po sześciu miesiącach zaszłam w ciążę a po urodzeniu dziecka poszłam na kurs doksztalcajacy i jak dziecko miało 6 miesięcy to już zaczęłam prace w zawodzie tylko ze na pól etatu. Teraz już jestem starym wyjadaczem w zawodzie : ) 
Cieszę cię ze przeszłam te etapy prac bo to mi dało doskonalenie języka i wogole przyzwyczajenie się do tubylcow : ) 

CanTakeIt napisał(a):

Nie chcę Cie urazic ale to brzmi jak post zrozpaczonej księżniczki. Jak niewyobrażasz sobie zniżać się do poziomu haniebnej pracy w mcdonaldzie to siedz w domu i ucz się języka żeby zacząc pracę godną Twej osoby.
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.