Temat: gwary

Jakie jest wasze zdanie na temat gwar?
Ja mieszkam na śląsku, mimo że nie mam śląskich korzeni i szczerze nienawidzę gwary.
Ostatnio jakaś dziwna moda pojawiła się na ''śląskie suchary ".
I w liceum i w gimnazjum miałam klasę pół na pół . Jedni mówili ,drudzy 'godali'.
Na studiach już tak nie ma.
Kompletnie nie rozumiem gwary, ale też nie lubię jej słuchać.
Pewnie to zabrzmi płytko no ale z tego właśnie powodu odrzuciłam w życiu kilku facetów (oczywiście im tego nie powiedziałam xd )
Najgorzej jeszcze gdy taka gwara wychodzi z ust ładnej, młodej dziewczyny .


Jak Wy się na to zapatrujecie? Czy tylko mnie to razi?
U mnie "na kaszubach" :p to tylko starzy ludzie i to bardzo malutko już mówi po kaszubsku. Z młodych nikt juz go nie używa. 
Pasek wagi
Mieszkam w rudzie śląskiej, chodzę do liceum do gliwic. 
Tam nikt nie 'godo' 
U mnie w domu też używa się poprawnej polszczyzny, więc i ja gwarą nie mówię wcale. Rozumiem jednak wszystko co ludzie mówią po śląsku i osobiście jestem z tego dumna, bo zawsze bogatsza o jakąś wiedzę.
Co do osób posługujących się śląskim, to też mnie to często bardzo irytuje, bo okej. Można znać, ale są sytuacje kiedy po prostu nie wypada. 
Jestem neutralnie w sumie nastawiona, bo mieszkając tu gdzie mieszkam co 2 osoba 'ino godo' koleżanki które do mnie przyjeżdżają zawsze się śmieją :d 
Nie odrzucam jednak gwary całkiem bo jest to jakieś dziedzictwo, są to moje korzenie. 
Śląski czasem się przydaje, np w niemczech pomógł ojcu w pracy :d
Urodziłam się na śląsku i w rodzinie używam gwary. Nie mam nic do żadnych gwar, gdyż są one odzwierciedleniem kultury i historii. Szczerze, to wolę nieraz gwarę, nawet bardzo niezrozumiałą dla mnie od przesadnej polszczyzny, która brzmi dla mnie bardzo sztucznie.


Pasek wagi
A ja potrafię w miarę po śląsku i się tego nie wstydzę, choć na co dzień używam oczywiście "Hochpolnisch". Uważam, że należy kultywować tradycję i w ogóle mnie to nie razi, gdy ktoś tak mówi. Oczywiście gorzej, jeśli przy okazji nie potrafi po polsku. A pomysł z "taszką na maszkety" czy "na rajza", które można kupić w internecie, uważam za fenomenalny.
Ah i dodam jeszcze, że bardzo podoba mi się zamysł agory bytom- na ścianach wypisane śląskie słowa i ich polskie odpowiedniki, a wszystko w artystyczny sposób;) 
Mnie denerwuje tylko gdy ktoś mówi na co dzień gwarą i nie zna poprawnej polszczyzny (tej pozbawionej gwar). Ale jak ktoś zna i potrafi jej używać, a na co dzień mówi gwarą, to jest to jedynie ciekawe do słuchania - nie wiem co w tym złego. :)
Mieszkam w Sosnowcu, często jak jeżdzę do Katowic słyszę ludzi posługujących się gwarą. Ani mnie to grzeje, ani ziębi, ale wkurza mnie jak ktoś mówi w sposób taki, że ktoś kto nie chwyta gwary nie zrozumie za cholercię tego. 
Pasek wagi
kocham śląsk...kocham ślązaków....kocham ich gwarę mogłabym słuchać godzinami
natomiast górali nie trawię (są oczywiście wyjątki bo zaraz góralki mnie zjedzą za wypowiedź)
Ja nie trawię zaciągania się przy mówieniu: takzwanego 'ę, ą' i akcentowania złych części słów np. roBILiśmy- kiedy ludzie czytają robiLIŚMY 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.