- Dołączył: 2012-11-04
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 1255
14 sierpnia 2013, 18:23
Cześć :)
obroniłam w tym roku licencjat i po dłuższych rozmyślaniach doszłam do wniosku, że studia II stopnia nie uciekną a wypadało by już zacząć zarabiać. Ludzie nie doceniają ogromnego znaczenia praktyki zawodowej (ew. stażu), po prostu doświadczenia. W pierwszej kolejności myślą o ukończeniu studiów pięcioletnich i dopiero wtedy interesują się wymaganiami pracodawców... a pracodawca chce doświadczonych kandydatów :).
Czy są tu dziewczyny które pracują w zawodzie po licencjacie (+ ew. robią magisterkę zaocznie/ wieczorowo)? Kiedyś studia inne niż dzienne traktowałam jako "gorsze"... a teraz uważam je za doskonałą opcję w połączeniu z pracą zarobkową.
Piszcie proszę o swoich doświadczeniach i przemyśleniach :) Pozdrawiam! :)
- Dołączył: 2010-11-03
- Miasto: Ibiza
- Liczba postów: 15727
14 sierpnia 2013, 19:12
Dokladnie- ja pracuje w budzetowce i na razie nie robię mgr, bo jest mi to na chwilę obecną nie potrzebne.
Kiedy będzie potrzebne, jest szansa, że firma mnie wyśle. A jeśli się ni uda, sama zrobię, zaocznie ;)
- Dołączył: 2010-11-03
- Miasto: Ibiza
- Liczba postów: 15727
14 sierpnia 2013, 19:13
Tak, miesiac po maturze dostałam pracę w salonie mody męskiej. Pracowałam tam trzy lata- ostatnie kilka miesiecy, jako kierownik :)
- Dołączył: 2012-11-04
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 1255
14 sierpnia 2013, 19:20
Wow! Jesteś niesamowicie zaradna albo niesamowicie zdolna albo... niesamowita szczęściara!
Co się robi w salonie mody męskiej? Praca jak w sklepie z ubraniami? Ubieranie manekinów, składanie ubrań, porządkowanie po klientach, odnoszenie na miejsce etc.?
Gratuluję! No i jak widać wykształcenie to nie wszystko... Ty już po liceum musiałaś mieć "[zawodowe] to coś" :D
- Dołączył: 2010-11-03
- Miasto: Ibiza
- Liczba postów: 15727
14 sierpnia 2013, 19:41
Tak, sklep z garniturami, koszulami etc (coś w stylu Vistuli Wólczanki). "Salon"- bo trochę wyzszej klasy niż sieciówki :)
Praca, jak to w sklepie z ciuchami, z jedną różnicą- klientami byli w wiekszosci zamożni mężczyzni, którzy lubią, jak się nad nimi skacze, doradza, podziwia i komplementuje :) Musiałam zna trendy na dany sezon, żeby nie popełnić żadnej gafy :) Nauczyłam się wiązać krawaty :D Ogólnie miło wspominam tą pracę, mimo, że szefem był prywaciarz- a wiadomo, prywaciarz może wszystko ... No i mogłam ubierać do pracy szpilki, spodnice, stroić się i wyglądać pociągająco :)
Bo w obecnej pracy, to już nie bardzo :P
- Dołączył: 2012-05-23
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 123
14 sierpnia 2013, 19:56
Ja zaczęłam pracę będąc na dziennych studiach (w niepełnym wymiarze godzin) będąc na 2 roku. Studiowałam dziennie zarządzanie, pracowałam jako manager. Chciałam iść na II stopień i nadal tak pracować, ale chwile przed obroną zaszłam w ciążę i studia poszły na drugi plan. Robiłam 2 podejścia do studiów mgr. Raz jak syn miał pół roku (dziennie). Nie dałam rady. Za rok zaocznie ale nie było mnie stać :(
Zmieniłam więc etat na cały, a po pół roku dostałam propozycję lepszej pracy. A więc można :) Na razie nie planuje powrotu na uczelnię.
- Dołączył: 2009-09-28
- Miasto: Koszalin
- Liczba postów: 454
14 sierpnia 2013, 21:03
Ja też licencjat studiowałam dziennie, a potem poszłam do pracy - jestem nauczycielką i jednocześnie zaczęłam studia mgr zaoczne. Dostałam zwrot kosztów dokształcenia, co pozwoliło mi pokryć 1 z 4 semetrów, więc nie tak źle, bo wcale się tego nie spodziewałam, więc to było miłe jak tak kilka groszy dodatkowo wpadło :) W mojej sytuacji tytuł magistra się przydaje, bo to się łączy z wyższą pensją, ale to też wcale duże pieniądze nie są podobno, ale tego jeszcze dokładnie nie wiem, bo jestem świeżo upieczoną panią magister ;)