- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
10 sierpnia 2013, 13:38
10 sierpnia 2013, 13:54
Ja nie daję,przeczytałam kiedyś że to nie ma nic wspólnego z biedą a chęcią czystego zysku. Kiedyś znajoma dała żebrzącej kobiecie z dzieckiem 2 drożdzówki,wyrzuciły do smietnika.
Ostatnio pod lidlem siedział żebrak,wyglądał na cygana lub rumuna. Widziałam go z daleka,ale swoim zwyczajem nie przyglądam się na nich,więc idę do drzwi,nie patrząc na niego a on mi bezczelnie zaczął dzwonić tym kubeczkiem z drobnymi monetami,żebym sie popatrzyła i coś rzuciła. Aż się we mnie zagotowało,bo prędzej dam komuś kto siedzi spokojnie i czeka niz osobie która sie nachalnie domaga. Mało tego,wychodzę z lidla a obok niego stoi kobieta z 5 dzieciaków (wyglądała na jego żonę),dzieci czyste,ładnie ubrane biegają w koło,ona z nim gadała. Więc zapewne żyją na socjalu,tutaj gdzie mieszkam socjal jest wysoki,więc na biedę nie cierpią.
10 sierpnia 2013, 13:54
nie wiem jak jest teraz bo po Wrocławiu jeżdżę autobusami ale jak jeździłam tramwajami często wchodziły tam grupki żebraków małych w tym jeden grał na małym akordeonie a drugi zbierał... w takim momentach mało sobie torebki w żebra nie włożyłam :)
pod Galerią Dominikańską ( nie wiem co się z nim stało ) siedział na wózku taki starszy Pan i krzyczał żeby mu kupić jedzenie ... czasami mu kupiłam bułkę czy coś ...
jadzenie kupię ... ale pieniędzy nie dam ... na własne oczy widziałam jak kilkanaście lat temu jedna żebrząca kobieta zamiast jakiegoś chleba kupiła sobie Marborasy i piwo a dla dziecka kupiła coca-colę ...
10 sierpnia 2013, 13:54
10 sierpnia 2013, 14:08
10 sierpnia 2013, 14:15
10 sierpnia 2013, 14:20
10 sierpnia 2013, 14:27
Ja również nie daję i proceder z "usypianiem" dzieci nie mieści mi się w głowie.Ponad to nie znoszę tzw. marketowych żuli i jeśli jakiś do mnie podchodzi, od razu stanowczym głosem proszę o odejście.
10 sierpnia 2013, 14:51
Albo żule parkingowe, które łaskawie wskazują Ci miejsce na parkingu, mimo, że sama je doskonale widzisz :/ Oni to już mega działają mi na nerwy. Jak jadę autem rodziców to zawsze mam dylemat, dać im tą złotówkę, czy nie? Boję się żeby nie porysowali samochodu, bo niejednokrotnie słyszałam o takich przypadkach.Ja również nie daję i proceder z "usypianiem" dzieci nie mieści mi się w głowie.Ponad to nie znoszę tzw. marketowych żuli i jeśli jakiś do mnie podchodzi, od razu stanowczym głosem proszę o odejście.
10 sierpnia 2013, 15:15
Dokładnie o nich mi chodziło. Aż się człowiek cały spina w środkuAlbo żule parkingowe, które łaskawie wskazują Ci miejsce na parkingu, mimo, że sama je doskonale widzisz :/ Oni to już mega działają mi na nerwy. Jak jadę autem rodziców to zawsze mam dylemat, dać im tą złotówkę, czy nie? Boję się żeby nie porysowali samochodu, bo niejednokrotnie słyszałam o takich przypadkach.Ja również nie daję i proceder z "usypianiem" dzieci nie mieści mi się w głowie.Ponad to nie znoszę tzw. marketowych żuli i jeśli jakiś do mnie podchodzi, od razu stanowczym głosem proszę o odejście.