Temat: pierwszy raz za kółkiem.

oczywiście mam na myśli pierwsze kroki jako 'kierowca' ;)

Wczoraj miałam pierwszą jazdę. Nigdy wcześniej nie prowadziłam samochodu. Mam bardzo mieszane odczucia. 

Chyba się trochę załamałam. Jak wam szło 'za pierwszym razem'?


Niby instruktor był miły, cierpliwy i mówił, że poćwiczę i będzie ok, ale ja jestem na siebie zła.

Jeździłam nie po placu, tylko po takich 'serpentynach' gdzie były ostre zakręty w różne strony, samochody wjeżdżały/wyjeżdżały i ludzie się walali co jakiś czas, więc bardzo mnie to stresowało i nie mogłam się skoncentrować na aucie. 

Nie miałam problemu z ruszaniem (co mnie zdziwiło, bo właśnie tego się obawiałam), ale ku zaskoczeniu : nie mogę opanować kierownicy. w ogóle nie miałam nad nią kontroli i każdy zakręt wykonywałam z trudem.

kilka razy zmieniłam biegi z 1 na 2, ćwiczyłam na zmianę hamowanie/ ruszanie (za pierwszym razem jak przywaliłam w hamulec, cała zawartość samochodu przemieściła się do przodu :( 

prawdopodobnie nie przekroczyłam 30 km/h

jeździłam jakieś 20 min...

wiem, że bez obserwacji trudno ocenić, ale czytając ten opis jak mi poszło waszym zdaniem? 

bo czuję straszny niedosyt i nie wiem co robić... 

dorwać kogoś i jechać dzisiaj ćwiczyć za miasto ? 

poprosić intruktora o kolejną godzinę na placu? (trochę mi szkoda marnować te godziny)

wyjeżdżać już jutro na miasto? (boję się, że nie będę dawać sobie rady) 

ps: przepraszam, że wam truję głowę, ale moi domownicy mają już mnie dosyć i uważają, że przesadzam (co jest możliwe, ale naprawdę nie wiem co robić ) 


od tego jest żeby Cię nauczył...więc głowa do góry
jak ja pierwszy raz wsiadłam w samochód to wiedziałam tylko gdzie jest kierownica
normalny pierwszy raz
Dasz rade za 6h bedzie juz lepiej
ja na pierwszej jezdzie wyjechalam od razu na miasto i bez problemow mi wychodzi wszystko ;) to chyba tez zalezy czy ktos ma do tego talent czy nie ;) ale 20 min jazdy? przeciez to sie jezdzi po 1-2 godz.... dziwne :p
oj nie wspominam mile mojej pierwszej jazdy - na jakimś parkingu to było, gdzie też był ogólnodostępny i inni kierowcy po nim jeździli...nic nie mogłam opanować, jak ktoś przejeżdżał to miałam takiego nerwa a jeszcze tam trzeba było dojechać i wrócić potem pod budynek nauki jazdy. W drodze powrotnej mijal mnie autobus i już po cichu żegnalam się z życiem...powiedzialam po 1 lekcji, że nigdy więcej!, że to nie na moje nerwy! a teraz śmigam aż się kurzy... moje ulubione powiedzonko jako kierowcy? "jak nie podoba ci się mój styl jazdy - to zejdź z chodnika" hahaha - to zasłyszane od mojego instruktora ;)
Nikt nie urodził się "mistrzem kierownicy". Spokojnie. Następnym razem będzie lepiej

Moja pierwsza jazda wyglądała tak, że instruktor "na sucho" pokazał mi biegi. Gdy się z nimi zapoznałam kazał wrzucić jedynkę, popuszczać sprzęgło, dodać gazu i jechać.
Zabrał mnie od razu na dwupasmówkę poza miasto, gdzie ograniczenie prędkości było do 90km/h.

Tylko, że ja wcześniej jeździłam z chłopakiem po wioskach i jako-takie pojęcie o jeździe już miałam.

Najgorzej wspominam 4 jazdę kiedy totalnie nic mi nie szło. Wróciłam do domu zła. Płakałam, że ja się do tego nie nadaję. Ogromnie się stresowałam przed kolejna jazdą... i o dziwo później szło mi całkiem dobrze A egzamin zdałam za pierwszym razem

Nie bój się jeździć.Pamiętaj, ze dopiero się uczysz i minie sporo czasu zanim nabierzesz wprawy i umiejętności.
Powodzenia
Pasek wagi
z każdą kolejną godziną bedzie coraz lepiej. W końcu po to chodzisz na kurs aby się nauczyć, więc się nie przejmuj tym pierwszym razem. Mnie instruktor rzucił na głęboką wodę, pierwszy raz miałam od razu na mieście  hardcore poprstu
MI się wydaje ze to chyba lepiej że instruktor od razu rzucił cię na głęboka wodę, na pewno się boisz, ale zapewne z czasem będzie lepiej. Nie wiem tak naprawdę, bo nie mam prawka. BTW. znacie kogoś w okolicach 30stki kto niema prawka?
ja na pierwszej jeździe pojechałam na miasto , nie uczyłam się ruszać, hamować, kręcić kierownicą ani zmieniać biegów, więc ze mną mieli sprawę ułatwioną bo idąc na kurs już dobrze umiałam jeździć , więc Ci nie pomogę ale z tego co czytam nie było źle, jak na pierwszy raz, nie przejmuj się dojdziesz do wprawy! :) nie urodziliśmy się przecież z umiejętnością prowadzenia samochodu. Ja miałam ten plus że wcześniej dużo wcześniej nauczył jeździć mnie tata , potem mój facet ; p ale dasz radę mówię Ci , siostra mojego faceta nigdy nie siedziała za kierownicą o biegach nie miała pojęcia , poszła ze mną na kurs i jakoś się nauczyła, zdała dopiero za 5 razem , ja za pierwszym ale mimo wszystko nauczyła się! więc ty też się nauczysz, głowa do góry i ruszaj w miasto, szkoda godzin marnować, prędzej się nauczysz :))
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.