- Dołączył: 2012-06-29
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 221
1 sierpnia 2013, 16:05
Cześć,
jestem po 5 egzaminach. Na kursie bardzo dobrze mi szło, nawet instruktor chwalił mnie przed innymi kursantami. Dzień przed egzaminem powiedział mi, że jestem dla niego takim "pewniakiem". Mi też wydawało się, że całkiem dobrze sobie radzę za kółkiem, ale wraz z kolejnymi egzaminami zaczynam coraz bardziej w to wątpić. Nie potrafię poradzić sobie ze stresem, jestem totalnie spanikowana, a teraz dochodzi jeszcze presja. Chciałabym w końcu zdać. Do prawka podchodziłam bardzo ambitnie i jest tak w dalszym ciągu, tylko przygnębia mnie perspektywa zdawania -nasty raz. Poradźcie coś? Jak Wy radziliście sobie ze stresem? Za którym razem Wam się udało? :)
- Dołączył: 2012-10-06
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1269
1 sierpnia 2013, 21:18
Zanetka1503 napisał(a):
Ja zdałam za 1 razem, podeszłam do tego na luzie, bo oczywiście z każdej strony nasłuchałam się, że przecież nikt nie zdaje, że egzaminatorzy są fuj, że się wszystkiego czepiają, więc poszłam z nastawieniem "po co się denerwować, mało kto zdaje za 1 razem". Dodatkowo kamera zepsuła się w "moim" samochodzie egzaminacyjnym i nie dość, że wychodziłam prawie ostatnia z grupy to jeszcze musiałam prawie 20 minut czekać w samochodzie aż naprawią tę kamerkę. A takie czekanie jest niestety najgorsze... Ale jak już wyjechałam na miasto, to totalnie na luzie, mój egzaminator w sumie tylko wydawał polecenia i poza tym milczał... Nawet się nie obejrzałam i byłam z powrotem w WORDzie. (Bardziej się stresowałam na pierwszych jazdach samochodem taty, już po zdaniu prawka :D)
Popieram w 100%, także nasłuchałam się o tym jak ciężko zdać i też poszłam nastawiona, że nie zdam. Zdawałam dwa dni temu i zdałam za pierwszym razem (teorię także). Egzaminator wydawał polecenia a ja je wykonywałam, nie było w tym większej filozofii. Stres był, ale tylko na placyku, jadąc czułam, że jestem w swoim żywiole! :-)
- Dołączył: 2013-07-29
- Miasto:
- Liczba postów: 6
1 sierpnia 2013, 22:03
Kochana kobietko!!!!
Wiesz ile razy zdawałam? Tez mówili ze wszystko potrafię... i po 6 nie udanych egzaminach(musiałam zdawać nowe testy bo w starych się nie zmieściłam) już nie wspomnę o STRESIE zmieniłam szkole jazdy kupiłam 5h facet pokazał co i jak oraz ddał PEWNOSCI SIEBIE co się okazało błędy w podstawie po tych 5h zdałam za...1 razem!(faktycznie układ rak na kierownicy inaczej, zerkanie w lusterka dłużej niż tylko rzucenie wzrokiem i inne drobne rzeczy które maja wpływ parkowanie i tysiąc innych rzeczy)
Co do stresu nie zwracaj w ogóle uwagi na egzaminatora słuchaj poleceń wyobraź sobie ze jedziesz z własnym instruktorem człowiekiem którego znasz za każdym razem jak podchodziłam do kolejnego egzaminu miałam coraz większego stresa "bo który to już raz" postaraj się tak nie myśleć a obok Ciebie siedzi Twój Egzaminator i koniec!
Glowa do Góry! I Powodzenia! :)
- Dołączył: 2013-07-24
- Miasto:
- Liczba postów: 616
1 sierpnia 2013, 22:26
podejście nr 1: rozwaliłam pachoła
podejście nr 2. nie stanęłam przed zieloną strzałką-skręt w lewo. Pojechałam od razu no bo zielone, a nie zczaiłam żeby chociaż 3 sec postać, bo tak trzeba
podejście nr 3. byłam na nieznanym osiedlu, drzewa w 3.4 przesłaniały znak nakazu jazdy i wjechałam pod prąd. Ale to było takie malenkie osiedle zapyziałe, skromne rozwidlenie drogi, coż polegam jednak.
podejście nr 4: byłam mega zestresowana, trafił mi się najgorszy z możliwych instruktorów (znałam opinie i miałam w głowie, że zaraz każe mi parkować tyłem równolegle do chodnika między dwoma autami na ścisk) Oczywiście kazał. Był już półmrok, nie dawałam sobie szans, bo jako niewprawiony kierowca nienawidziłam tego parkowania. Ale udało sie :) Jakaś wewnętrzna siła i głos powtarzały mi: poradzisz sobie, umiesz! Myślę, że ta wiara w siebie mi pomogła. Tata czekał w wordzie i był taakki dumny. (zmieniałam osoby towarzyszące, wcześniej był narzeczony, później przyjaciółka)
- Dołączył: 2007-09-17
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 3120
1 sierpnia 2013, 22:53
Hmmm.... u mnie było tak...w życiu nie siedziałam za kierownicą, mąż chodził na prawko i 7 razy oblał.... wkurzyłam się i sama poszłam na kurs. Różnie bywało, zdarzało się , że tak pieprzyłam jazdę, ze potrafiłam zjechać na pobocze i wysiąść z samochodu :D Mój instruktor tak mnie rozpraszał, że zamiast uczyć się jazdy to gadaliśmy całe 2 h o różnościach - byliśmy po jednym fachu;p Nie chciał mnie puścić na egzamin. Wściekłam się, umówiłam z innym instruktorem na egzamin wewnętrzny i puścili mnie. Na egzaminie myślałam, że sie posram ze stresu, dzień wcześniej nawet rękaw mi nie wychodził. Ale...mój urok osobisty zauroczył egzaminatora;p;p;p <żart> Wsiadłam i mówię ( a był listopad) "ale tu u pana ciepło, oh", na to on: " Trzeba bylo wejść i w środku poczekać", a ja: " eeee...nie da rady! nogi tak mi się trzęsą, że tylko dreptać w miejscu mogłam..." No i oczywiście gadka szmatka, ze ja taka pilna i ambitna jestem itp.....Rękam zaliczyłam, górkę zaliczyłam, a na mieście czułam się jak rasowy kierowca, chcesz parkowanie proszę bardzo, zatrzymać sie w danym punkcie? Proszę bardzo...itp...Wróciliśmy i powiedział, że zdałam:) A receptą jest powiedzenie " i tak nie zdam, ale sie przejadę" :) Luz....
- Dołączył: 2010-05-06
- Miasto: Ustroń
- Liczba postów: 323
1 sierpnia 2013, 23:18
Ja zdałam za trzecim razem dwa pierwsze razy stres po prostu mnie paraliżował jak wyjeżdżałam na miasto no i w duchu sobie powiedziałam do 3 razy sztuka, tylko żeby szczęściu pomóc wykupiłam sobie 2h jazd tuż przed egzaminem pan który miał ze mną jeździć mówił że to będzie za dużo jak na jeden raz i że będę zmęczona i przez to mogę nie zdać, że to zły pomysł, no ale ja się uparłam, kiepsko było na początku tych jazd bo stres nieziemski ale później to już nabrałam takiej "werwy", że zdałam ;-) fakt, że to trwało ale ja na kursie tak jak ty nie czułam że sobie nie poradzę.
Spróbuj jak ja w dzień egzaminu tuż przed nim godzinkę dwie dokupić jazd może tym Ci się uda.
Teraz jeżdżę sama i jest super nic mnie nie stresuje i cała droga moja ;-))))
- Dołączył: 2013-06-22
- Miasto: Siedlce
- Liczba postów: 2018
4 sierpnia 2013, 21:00
Ja wierze, że w końcu zdam za którym razem by to nie było.
- Dołączył: 2011-04-23
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 2105
4 sierpnia 2013, 22:12
głowa do góry, zdasz ! :)
4 sierpnia 2013, 23:17
Taliena od jakiego miesiąca mniej więcej zapisujesz się na egzamin praktyczny i za co oblewałaś dotychczas to prawko?
- Dołączył: 2013-06-22
- Miasto: Siedlce
- Liczba postów: 2018
5 sierpnia 2013, 17:06
A mam pytanko czy któraś z Was teraz chodzi na kurs z prawka i może powiedzieć jak on wygląda?.
- Dołączył: 2013-06-22
- Miasto: Siedlce
- Liczba postów: 2018
5 sierpnia 2013, 17:18
Chodzi głównie o materiały i egzamin wew. z teorii.