Temat: Dlaczego tak bardzo uśpienie psa boli...

Mój pies miał ledwo 8 lat. Uśpiliśmy go tydzień po jego urodzinach. Walczył od roku z rakiem, ale te upały uaktywniły chorobę. Rak zajął krtań.
dusił się, ale chciał żyć, uśmiechał się, ale był na tabletkach  i kortyzolu.
w końcu nadeszła decyzja, że trzeba mu ulzyć, bo w nocy już nie mógł spać...
Biedaczek wtulał się przed śmiercią jakby błagał, żeby mu pomóc...
Czuję się jak morderczyni.
wiem, że taka kolej losu, że to "normalne"
ale jakoś..
nie potrafię żyć bez niego, a minęły 3 dni..
Wszędzie go widzę i słyszę.
Nie miał żadnych wad, charakter idealny, usłuchany, mądry i grzeczny.
Po prostu wyjątkowy.
kolega mi dowali, że to chore, że płaczę po psie..
W sumie wszystko mi jedno - jestem chora i co z tego...
Spędziłam z nim 8 lat - kazdego dnia z nim byłam a on ze mną.
Czuję się tak bardzo bardzo źle....
Bardzo mi przykro i strasznie ci współczuję, bo strata psa to trauma .To trzeba po prostu przeboleć, wypłakać a z czasem to minie i ból będzie lżejszy. To nie jest chore, że placzesz po psie wbrew temu ,co mówi ci twój kolega.On chyba nigdy nie miał psa więc latwo mu tak twierdzic. Śmierć pupila boli czasem 100 razy bardziej niż odejście krewnego z rodziny. Trzymaj się.
Doskonale Cię rozumiem, miłośnicy zwierząt mają ciężej bo kochają zwierzęta jak swoich przyjaciół i są ludzie co tego nie rozumieją wiec nie przejmuj sie tym co powiedzial kolega - ja cały tydzień płakałam po moim kocie, który nagle zachorował i odszedł a był młodziutki... a co dopiero po zwierzaku, z którym się spędziło 8 lat...

Nie czuj się winna, pomogłaś mu bo się męczył, nic się nie dało zrobić, choroba nie wybiera... ból z czasem minie, możesz równie dobrze pomóc teraz jakiemuś innemu pieskowi ze schroniska i zapewnić mu dobry dom - one mają tam na prawde ciężkie warunki i umierają z tęsknoty za dobrym domem i miłością ludzką... pomyśl o tym jak ból trochę minie, głowa do góry!
Pasek wagi
Nie, to nie jest chore, kolega widocznie nie miał nigdy zwierzaka.
pomyśl o tym, że lepiej było go uśpić niż żeby się męczył a wspomnienia będziesz mieć zawsze :)
niestety ze 2 tygodnie bedzie Cię bolało pozniej bedzie łatwiej bo zdasz sobie sprawe że to była najlepsza decyzja i piesek juz się nie meczy
to trudne chwile kiedy odchodzi najlepszy przyjaciel
ja mam dwa psy i w jednym jestem po uszy zakochana i nawet nie chce myslec co ze mną bedzie gdyby.....
postanowiłam!!!! żadnych zwierzat w moim w domu juz nie bedzie...za bardzo sie przywiązuje
Rozpłakałam się, bo naprawdę wiem, co czujesz... Mój ukochany psiak odszedł w zimie półtora roku temu, a ja do dzisiaj mam wrażenie, że jak wejdę do domu, to wyskoczy zza drzwi i mnie przywita machając ogonem. A jak widzę zdjęcia, które mu porobiłam... Nie przejmuj się kolegą, mi też tak mówili, że głupia jestem, bo po psie płaczę. Tak, płaczę, bo jestem osobą, która ma uczucia i kocha tego psiaka! Więc nie zwracaj na niego absolutnie uwagi~! 
Wiem że to boli. Ale Twój pies męczył się przeogromnie, dziś już się nie męczy. Chciałabyś patrzeć nadal na jego cierpienie i wiedzieć, że nie można mu pomóc?
 A ten tekst z kolegą? Co Cię obchodzi jakiś nieczuły idiota?

Pasek wagi
To nie jest chore... to Twoj kolega jest osoba bez empatii i nie jest normalny...

zorcia napisał(a):

niestety ze 2 tygodnie bedzie Cię bolało pozniej bedzie łatwiej bo zdasz sobie sprawe że to była najlepsza decyzja i piesek juz się nie meczyto trudne chwile kiedy odchodzi najlepszy przyjacielja mam dwa psy i w jednym jestem po uszy zakochana i nawet nie chce myslec co ze mną bedzie gdyby.....postanowiłam!!!! żadnych zwierzat w moim w domu juz nie bedzie...za bardzo sie przywiązuje


niestety, ale nie wezmę na otarcie łez innego psa.
wiem już dziś że nie przeżyję tej straty po raz drugi...

bosh...jak boli...
A żyć trzeba....funkcjonować...jeść...tyle, że jakoś straciło to sens...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.