- Dołączył: 2010-06-08
- Miasto: Laska
- Liczba postów: 2243
22 lipca 2013, 16:38
Witajcie Dziewczyny. Mój dziadek posiada ekipę 4 czworonogów. Jeden z nich jest już bardzo stary, najukochańszy z nich wszystkich. Jakoś rok temu zgubił sierść mniej więcej od szyi aż do kawałka ogona totalna łysina.. Pojawiły się kłujące odrosty,więc Dziadek postanowił, że kot sam wyzdrowieje. Do weterynarza raczej nie jeździmy ze względu na brak pieniążków i potężny stres,na jaki narazilibyśmy te kochane zwierzątka przy transporcie :( Żyją na podwórku,więc nie są przyzwyczajone do jazdy i obcych miejsc.
Do tej pory kotek gubi sierść, odrasta ona na jakieś 0,5cm, a później dalej łysieje. Czy to ze starości? Czy weterynarz będzie w stanie jej pomóc? Nie chcę bez powodu stresować tej małej, starej,kochanej kociczki :(
- Dołączył: 2013-02-13
- Miasto: Raj
- Liczba postów: 10655
22 lipca 2013, 16:42
Obudzilas sie po roku?? Rece opadaja. Zawiez kota do weterynarza raczej normalne to nie jest, ze zgubil cala siersc. Stare koty nigdy nie byly u weta?
- Dołączył: 2010-06-08
- Miasto: Laska
- Liczba postów: 2243
22 lipca 2013, 16:47
Marta11148 napisał(a):
Obudzilas sie po roku?? Rece opadaja. Zawiez kota do weterynarza raczej normalne to nie jest, ze zgubil cala siersc. Stare koty nigdy nie byly u weta?
Bardzo proszę czytać dokładnie, co piszę a dopiero później krytykować! To nie są moje koty, żyją one na wiosce u mojego dziadka puszczone wolno, śpią w starym chlewie i żyją długo i szczęśliwie! Nie jestem u dziadka dzień w dzień więc jak miałam wiedzieć, że coś jest nie tak? Dziadek w życiu miał dużo kotów i uważa to za normalne ze starości, tylko ja się martwię.
Poza tym napisałam też, że nie zgubił ON CAŁEJ SIERŚCI, TYLKO NA GRZBIECIE. Dlatego jeszcze raz - proszę czytać uważnie i wtedy "doradzać".
Dodam, że kot ma około 10 lat. Czyli jest totalną staruszką.
Edytowany przez MONlKA 22 lipca 2013, 16:49
- Dołączył: 2013-05-08
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 3115
22 lipca 2013, 16:50
Jak stary jest kot? W pewnym wieku organizm nie jest juz tak szybki i sprawny, kot mógł zacząć linieć np. wiosną i po prostu sierść odrasta o połowę wolniej, wszystko wypadło, a nowej sierści nie ma. Moja sąsiadka miała sunię, która tak miała, zaczęło się koło 15 roku życia i trwało aż do śmierci suni 5 lat później. Czasem porastała, ale generalnie chodziła w swterach.
22 lipca 2013, 16:54
ja bym zadzwonila do weta najpierw zapytac, powiedzec ze pieniazkow za duzo nie mam, w gruncie rzeczy weterynarz tez czlowiek wiec albo doradzi przez tel albo moze wezmie mniej przy wizycie , moze mieszka niedaleko i podjedzie z wizyta domowa - zalezy w sumie od czlowieka
ps. 10 lat na kota to nie jest totalna staruszka
Edytowany przez 16649c23e7e6184ff950adae078d9b01 22 lipca 2013, 16:55
- Dołączył: 2013-05-08
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 3115
22 lipca 2013, 16:57
Nie zauwazyłam, ze kot ma 10 lat, ale to taki średni wiek dla kota, który moze dożyć nawet 20 lat. To moze być grzybica, nużeniec, świerzb... Jak Was nie stać, zgłoście się do jakiejś fundacji z prośbą o pomoc lub poszukaj wspracia na forum miau.pl
- Dołączył: 2010-06-08
- Miasto: Laska
- Liczba postów: 2243
22 lipca 2013, 17:03
właściwie to już o pieniądze tak nie chodzi jak o stres związany z dojazdem do weterynarza. w pobliskim mieście nie ma weterynarza, kot musiałby przejechać 100km. jeden z kotów już kiedyś był u weterynarza i to, co przeżywał podczas podróży, strach w oczach, płacz.. :( naprawdę ciężko mi zadecydować.. tak właśnie odrasta kawałek sierść a potem znów wypada... : (
Myślałam, że spotkałyście się już z czymś takim..może komuś się trafiło?
- Dołączył: 2013-02-13
- Miasto: Raj
- Liczba postów: 10655
22 lipca 2013, 17:04
Wybacz ale 10 letni kot to kot calkiem mlody. Kot zadbany zyjacy w domowych warunkach zyje nawet 25 lat. Rekord to 35 :) Oczywista sprawa, ze Twoj dziadek jak wiekszosc ludzi starej daty pewnie nawet nie pomyslal o tym, ze kot musi byc leczony. Nic juz nie mowie na ten temat, wiem jak to jest. Zabierz kota do weta. Innej opcji niema.
- Dołączył: 2013-05-08
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 3115
22 lipca 2013, 17:09
Grzybica, nużeniec i świerzb to znacznie większy stres, niż jazda do weterynarza, do tego może być przyczyną długiego cierpienia zwieńczonego śmiercią kota. Przy tych chorobach kot traci sierść, drapie się, ma rany. Latem żrą go robale, zimą marznie, do tego organizm słabnie i dochodzą kolejne choroby. POczytaj sobie o tym.