Temat: Zawiedziona przyjaźń... Jak sobie poradzić?

Sytuacja przedstawia się mniej więcej tak pokrótce. Mieliśmy znajomych dobrych od strony mojego ukochanego pomagaliśmy im kiedy mieli problemy zdrowotne jakiś czas temu mój luby miał problemy i z ich strony był brak zainteresowania. Wkurzyłam się na nich i otwarcie o tym powiedziałam .Nie widzieli w sobie winy. Ostatnio bardzo chamsko zachowali się wobec mojej mamy i to doprowadziło mnie do przekleństw w stosunku cd nich... Usunęli mnie ze znajomych na portalach, zero skruchy a teraz widzę, że starają się jeszcze mi dopiec przez gadanie typu , że jadą razem gdzieś na wczasy itp.... Nie mam zamiaru się do nich odzywać ale jest mi przykro. Jednak sporą część życia poświęciłam tej przyjaźni. Teraz mam ślub i też ci bliscy przyjaciele nie wykazali chęci pojawienia się co mnie zabolało...Ech ciężko. Jak wy sobie radzicie gdy zawiedzie was ktoś bliski? Ja rozumiem, że nie ma sensu roztrząsanie ale z drugiej strony serducho boli...
Pasek wagi
No niestety ja już też się nauczyłam, że w życiu zawodzą czasem i przyjaciele i rodzina. Ludzi nie zmienisz. Ja sobie myślę tak- dobrych przyjaciół poznasz w biedzie a drugi sprawdzian to w powodzeniu. Jeśli ktoś sprawdzi się jako przyjaciel gdy spotka Cię jakieś nieszczęście i szczęście to dopiero można to nazwać przyjaźnią. A nawet i takie przyjaźnie kończą się czasem przez głupotę bo jesteśmy tylko ludźmi... Ja mam niewielu przyjaciół a raczej dawne przyjaźnie to teraz znajomości.
niestety nie wiem jak pomoc, a obecnie mam podobna sytuacje: 5 lat temu zapoznalam sie z moja sasiadka z naprzeciwka, obie mamy po 2 dzieci w tym samym wieku, obie jestesmy obecnie na wychowawczym, wiadomo podobne problemy, podobne tematy do rozmowy, zzylysmy sie bardzo, przynajmniej tak ja myslalam i wszystko bylo ok az do teraz; otoz sasiadka obrazila sie na mnie... bo ja, maz i dzieci sami pojechalismy na wakacje (czerwiec br) bez niej i jej rodziny (poprzednie 2 lata jezdzilismy razem); jeszcze w kwietniu pytalam sie jej czy tez beda chcieli jechac, ona powiedziala ze w tym roku nie jada bo robia remont lazienki, no wiec wiecej nie pytalam, pojechalismy sami; no i jak wrocilismy to sie zaczelo - sasiadka udaje ze mnie nie zna, jak mnie widzi z daleka to albo szybko ucieka do klatki albo czeka az ja przejde dalej, nie odbiera tel, nie otwiera drzwi, choc slychac ze jest w domu, kilkakrotnie spotkalysmy sie juz na klatce schodowej, powiedzialam czesc, ani razu nie odpowiedziala; ale najgorsze ze nastawia swoje dzieci przeciwko moim, dzieci sa w wieku  5-3 latka, bardzo sie lubia i nawet z balkonu zagaduja do siebie i juz nieraz slyszalam jak krzyczala na swoje "nie odzywaj sie do nich bo ci wleje itp", dla mnie to niepowazne; sytuacja okropna bo to najblizsza sasiadka wiec spotkan nie da sie uniknac; od innej sasiadki dowiedzialam sie ze z tego remontu lazienki nic nie bedzie, no i ze ta moja sasiadka chcialaby jednak jechac tez na wakacje, ale teraz jej maz nie dostanie juz urlopu (a w czerwcu moglby wziac), no ale czy to moja wina? mimo wszystko czuje sie okropnie z ta sytuacja, strasznie sie na niej zawiodlam, zawsze pomagalam jej we wszystkim, a to przy dzieciach, a to zakupy itp,ja ja uwazalam nie tylko za sasiadke ale i za przyjaciolke, a ona teraz tak sie zachowuje i jeszcze dzieci przeciwko nastawia:( dodam ze ona ma 34 lata, moj maz sie smieje ze ona zachowuje sie jak obrazone dziecko, mi jednak nie jest do smiechu, zle  na mnie wplywa ta sytuacja;
To dobra okazja, by uświadomić sobie, że przyjaciele nie byli warci tej przyjaźni. Chyba nie ma czego żałować.. Powodzenia w przygotowaniach
Myślę, że trzeba dać sobie spokój z toksycznymi przyjaźniami. Jak sobie pomyślę mam dobrą przyjaciółkę wiem , że powie mi coś szczerze ale tak by mnie nigdy nie zranić. Rozumie też moje błędy i ja wybaczam jej błędy.Sprawdziła się też nasza przyjaźń mimo rozłąki. Przykro jest tej relacji o której wspomniałam wcześniej ale gdyby im zależało sądzę, że zrobiliby wszystko by ratować znajomość. Jak widać jednostronna relacja a w takie układy nie ma co się pchać . Bo uwaga też mam swój honor i też jestem coś warta mimo , że oni mnie olali zwyczajnie. Muszę podbudować swoje ego bo jest zranione. W końcu odkryłam przed tymi ludźmi swoją duszę .... A oni zdeptali to i napluli.To nic dobrego nie daje. Muszę po prostu zachowywać spokój i nie dawać wciągać się w ich gierki, dziecinne obrażanki. Trzymajcie się kobitki moje!
Pasek wagi
ja w przypadku takiego odrzucenia radzę sobie zawsze tak samo: najpierw staję na rzęsach, żeby poprawić relacje. jeśli to jest trudne lub niemożliwe-odcinam się od takiej toksycznej więzi. w tym wypadku (po wyjaśnieniu sprawy dla obu stron) tak bym zrobiła. 
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.