- Dołączył: 2009-09-05
- Miasto: Karlsruhe
- Liczba postów: 272
11 lipca 2013, 15:41
LadyZgaga1990 napisał(a):
Historia prawdziwaMój tata wracał z trasy (jest zawodowym kierowca) i jechał przez pewną miejscowość już niedaleko naszego domu, na łuku drogi wjechała w niego rozpędzona tigra. 4 mężczyzn zginęło na miejscu bo wjeżdżając w tira którym jechał mój tato ścieło cały dach(i przy okazji ich głowy...)co gorsza wszyscy byli pijani. Jednego z tych chłopaków znałam , miał dziewczynę w ciąży. Urodziła chyba miesiąc po jego śmierci
Czy to nie było czasem pod Kielcami?
Bo jeśli tak, to jeden z tych którzy zginęli to ojciec mojej koleżanki...
- Dołączył: 2012-02-13
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 89
11 lipca 2013, 16:00
beseksi a propos zjaw historia prawdziwa: moja babcia jakies 16 lat temu jak co dzien szła na dzialke, gdzie juz byl jej mąz. Po drodze zobaczyla sąsiada stojacego przy różach na jego działce. Zdziwiło ją, ze byl ubrany w garnitur, dosc blady i praktycznie stał nieruchomo wpatrujac sie w przestrzen. Powiedziala dzien dobry ale nie dostala odpoweidzi. Gdy poweidziala historie mezowi ten sie rozesmial mowiąc : Chyba sobie zarty ze mnie robisz,sasiad zmarł 3 dni temu, pewnie klepsydre przeczytalas i cos sobie ubzduralas.
Na to moja babcia w szoku,bo nie wiedziala,ze sasiad zmarl.powiedziala no chodz ze mna to ci pokaze, ze on tam stoi,to dziadek nie wzial jej powaznie,a sama bala sie tam wracac i wracali z powrotem na około. Zapytala potem jego matki czy to nie byl jakis brat sasiada,ale oczywiscie ta zaprzeczyla. Babcia dokladnie opisala jej jak wygladal i okazalo sie ze w takim stroju zostal pochowany. Modlila sie potem za niego, zapytala znawce dlaczego go ujrzala,przeciez byl srodek dnia,duzo ludzi tamtedy przechodzilo,yto ten jej odpowiedzial, ze nie kazdy moze zobaczyc ducha. Dziwne jest to,z e moja babcia prakjtycznie go nie znała byli tylko na "dzien dobry".
- Dołączył: 2012-02-13
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 89
11 lipca 2013, 16:06
Jakis rok temu we wszystkich swietych pojechalam na groby. Bylo juz ciemno a ja postanowilam,ze pomodle sie zatych zapomnianych, na ktorych nagrobkach nie ma zniczy i sa opuszczone. Odmowilam kilka takich modlitw wrocilam do domu i poszlam spac. W srodku nocy obudził mnie skrobot. Ale to nie bylo zwykle drapanie, nie umiem tego opisac to byl dzwiek ktorego nie mozna bylo zlokalizowac,dochodzil zewszad. Bylam przerazona i pobudzilam wszystkich. Kolezanka mi potem powiedziaala,ze albo ktoras z dusz przyszla mi podziekowac albo prosic o dalsza modlitwe,wiec sie modlilam i mialam potem spokoj.Teraz jak sobie pomysle mogla to byc jakas dusza w piekle,dlatego jej nagrobek byl opuszczony,ale nie zaluje.
- Dołączył: 2012-12-19
- Miasto: Kartuzy
- Liczba postów: 3258
11 lipca 2013, 16:41
Moja historia:
parę lat temu kiedy byłam jeszcze małym dzieckiem a mój rodzic już nie żył obudziłam się rano i zobaczyłam jak moja babcia odsłania firanki, budząc mnie do szkoły. Wyszła z pokoju cały czas uśmiechając się do mnie. Ja zasnęłam, obudziłam się jakiś czas później z myślą że już jest pewnie strasznie późno i spóźnię się na lekcje. Wybiegłam z pokoju, babcia patrzy na mnie i pyta czemu tak biegam a ja na to że mnie budziła a ja zasnęłam, okazało się że moja babcia dopiero co weszła do domu, nie odsłaniała firanek, pytałam potem mamy czy to ona wcześniej bo może babcia tylko mi się realistycznie przyśniła, powiedziała że też nie. Do dziś nie wiem kto mi sie pokazał w postaci babci ale czuje że to mógł być ten drugi nieżyjący rodzic...
Edytowany przez NoweZycie 11 lipca 2013, 16:59
- Dołączył: 2012-02-08
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 114
11 lipca 2013, 19:49
beseksi napisał(a):
dziewczyny przepraszam Was ale......odniose sie do historii taty detli1dlaczego ludzie mowia ze jak sie ukarze zjawa,postac to cos sie stanie? skad tata detli1 mogl wiedziec ze zjawa przyszla ostrzec przed pozarem? dlaczego pokazala sie jemu?czy ktos inny z domu sasiadow tez widzial te zjawe? przeciez widzac TO nie wiemy dokladnie co sie stanie i po sie sie ukazala,a takie gadanie ze przyszla ostrzec przed pozarem to troche glupie -ludzie powiaduja sie dopiero jak cos sie stanie i zwalaja na TO co sie ukazalo,czlowiek nie ma swiadomosci ze cos sie zlego stanie bo nie moze wiedziec co sie stanie,chyba by zglupial jakby tak myslac ze cos sie stanie bo zobaczyl TO ale nie wiedzialby na co zwracac uwage, a myslib go STRASZNIE MECZYLY BO nie dawalby rady na wszytko uwazac ,wszystko by sie wydawalo na mega podejrzanemysle ze takie gadanie ze przyszla ostrzec przed czyms i tak nie uchroni............................. ale wiecie co,wierze w to.... teraz mi sie przypopmnilo ze ktos przychodzi po kogos,ktos zmarly i wtedy sie mowi ze przeszedl po Ciebie a pozniej sie okazuje ze ta osoba nie zyjedelta1 czy ktos sie spalil w tym domu?
Zapewne chodziło dziewczynie o to że jej tata dopiero po pożarze uświadomił sobie o tym, iż widok zjawy miał oznaczać ostrzeżenie.
- Dołączył: 2011-07-27
- Miasto: Nibylandia
- Liczba postów: 73
12 lipca 2013, 10:55
Apropo zjawy, to nie pisałam że tata za dzieciaka kiedy to wydarzenie miało miejsce przewidywał cokolwiek czy w jakieś gusła wierzył.... Tata opowiadał że tamtego wieczora się wystraszył i uciekł do domu, już tego wieczora nie wychodził bo się poprostu bał, a rano obudziła go wrzawa bo dom sąsiadów się palił i ludzie ze wsi go gasili... dopiero po wydarzeniu tata zaczął myśleć że to że zobaczył sąsiadkę nieboszczkę jak żywą wieczorem a rano dom właśnie tej sąsiadki się spalił mogło mieć jakiś związek....a w pożarze nikt nie zginął...
A jeszcze jedno mi się przypomniało: jak byłam gdzieś w wieku parunastu lat, byłam z rodziną w święto zmarłych na cmentarzu palić znicze...i w ten dzień nie działo się nic specjalnego...ale potem ciągle śniło mi się bardzo źle...różne sny, ale we wszystkich byłam na cmentarzu, i ciągle ten sam stary nieznany zrujnowany grób. Raz mi się śniło że uciekałam nie wiem przed czym i potknęłam się o ten grób, innym razem śniło mi się że zapalam na nim znicze....kilka dni pod rząd sen z tym grobem. Dodam że to raczej nie była jakaś autosugestia, bo na pewno nie przechodziłam koło tego grobu i nigdzie takiego nawet nie zauważyłam jak byłam na cmentarzu, bo był on w takiej dalszej części cmentarza gdzie nie chodziłam. Jak spytałam mamy czego non stop mi się cmentarz śni, mama powiedziała że chyba muszę iść na cmentarz i zapalić znicz i pomodlić się na tym grobie. I poszłam... początkowo z założeniem że zapalę kilka zniczy na nieznanych grobach, ale okazało się że taki grób jak mi się wyśnił istnieje: stary, zrujnowany, ze złamanym krzyżem i bez tabliczki czyj to grób,zapaliłam znicze, pomodliłam się i sen potem już nie wracał! Nie wiem może to prawdziwy zbieg okoliczności, może autosugestia, a może faktycznie ktoś po tamtej stronie potrzebował modlitwy...