26 czerwca 2013, 22:08
Gdy idę ulicą naszego małego miasteczka to praktycznie co krok spotykam już nawet nie bezdomnych, a zwyczajnych żuli. Pijani, brudni, śmierdzący, dziś jedna babka zdjęła spódnicę i wysikała się przy nas na chodniku! Zataczają się, są agresywni, raz naszliśmy jednych jak uprawiali seks w bramie, na dodatek są chamscy i krzyczą na mnie gdy nie chcę dać im pieniędzy. Straż miejska nie reaguje, policja przejeżdża obojętnie mimo zgłoszeń...Czy można coś z tym zrobić, podać gdzieś dalej? Jak ja mam tłumaczyć młodszej siostrze co oni zrobili ze swoim człowieczeństwem?
Edytowany przez Victorious 26 czerwca 2013, 22:08
- Dołączył: 2013-02-11
- Miasto: Będzin
- Liczba postów: 1325
26 czerwca 2013, 22:12
nic nie zrobisz, tego nigdy nie wytępisz
26 czerwca 2013, 22:15
u mnie żulki kulturalne, zawsze dzien dobry mówią i pomogą :)
26 czerwca 2013, 22:17
ja mieszkam w Holandii 4 lata, i ani razu nie spotkałam zula jakiegoś na ulicu ! NIGDY ! gdyby jakiś sie znalazł to od razu policja by go zgarnęła i noc w areszcie i mandat oczywiście.. W Polsce to juz norma, w każdym prawie miescie sa żule, !! A polska nic z tym nie robi.. żałosne, szczególnie dla turystów i malych dzieci. !
- Dołączył: 2013-06-16
- Miasto: jelenia góra
- Liczba postów: 1889
26 czerwca 2013, 22:17
ja swojemu dziecku ( 17 lat ma dziś ) tłumaczyłam, że to przede wszystkim nie są ludzie źli, tylko słabi. Upadli i nie zdołali się podnieść. W moim miasteczku był przypadek bardzo inteligentnej ( bo alkoholizm dotyka inteligentnych i nadwrażliwych ) kobiety, Pani magister, co w czasach kiedy byłam dzieckiem , było tytułem na miarę honoris causa , która po wyjeździe jej syna ( dziś także alkoholika ) , spadła na samo dno. Brudna , obsikana, zapita- dzień w dzień. Zmarła w zeszłym roku. Przypadki można mnożyć.
I myślę, że siostrze możesz powiedzieć słynnym komunałem- nie ważne ile razy upadniesz, ważne że się podniesiesz. Niech dba o marzenia
26 czerwca 2013, 22:23
Mirela7M napisał(a):
ja mieszkam w Holandii 4 lata, i ani razu nie spotkałam zula jakiegoś na ulicu ! NIGDY ! gdyby jakiś sie znalazł to od razu policja by go zgarnęła i noc w areszcie i mandat oczywiście.. W Polsce to juz norma, w każdym prawie miescie sa żule, !! A polska nic z tym nie robi.. żałosne, szczególnie dla turystów i malych dzieci. !
A co mają z nimi zrobić?
Zamknąć ich do jakiegoś getta?
To też ludzie i pewnie w dużej części ludzie,którzy po zatracili gdzieś po drodze swoje życie.
Masakra,jak tak można?! Dla turystów?No straszne..to są ludzie,pojmujesz to?
Edytowany przez Lidia1993 26 czerwca 2013, 22:24
26 czerwca 2013, 22:25
Wkraju, w ktorym obecnie zyje, w niewielkim miasteczku w centrum miasta jest skwer otoczony murem...ponoc to zlikwidowany cmentarz. Jest tam cicho i przyjemnie byloby przysiasc na chwilke na lawce wracajac np z zakupow, ale...lawki zazwyczaj zajete przez osobnikow pijacych z puszek rozne napoje wyskokowe...i cholercia, jak mam problemy ze zrozumieniem anglikow, to ich mowa brzmi bardzo znajomo i ja antytalent do jezykow, rozumiem wszystko co mowia
26 czerwca 2013, 22:26
Jolianka napisał(a):
ja swojemu dziecku ( 17 lat ma dziś ) tłumaczyłam, że to przede wszystkim nie są ludzie źli, tylko słabi. Upadli i nie zdołali się podnieść. W moim miasteczku był przypadek bardzo inteligentnej ( bo alkoholizm dotyka inteligentnych i nadwrażliwych ) kobiety, Pani magister, co w czasach kiedy byłam dzieckiem , było tytułem na miarę honoris causa , która po wyjeździe jej syna ( dziś także alkoholika ) , spadła na samo dno. Brudna , obsikana, zapita- dzień w dzień. Zmarła w zeszłym roku. Przypadki można mnożyć. I myślę, że siostrze możesz powiedzieć słynnym komunałem- nie ważne ile razy upadniesz, ważne że się podniesiesz. Niech dba o marzenia
Pięknie to napisałaś.
A tutaj link dla koleżanki wyżej:
http://www.youtube.com/watch?v=6uoIeoZQ0ysAle dla Ciebie to i tak żul,który psuje estetykę.
26 czerwca 2013, 22:31
Znam normalnych bezdomnych, którzy nigdzie nie mieszkają z wyboru, a skoro żule, których znam, sikają gdzie popadnie i proszą jawnie o pieniądze na alkohol i są agresywni, to chyba państwo powinno coś z tym zrobić - dać pracę obywatelom, a tym, którzy wolą szczać na ulicach odizolować? Ale to utopia. Co można z tym zrobić teraz? Gdzie zareagować?
Znam alkoholików, którzy się leczą i jest to dla mnie normalniejsze niż żebranie o pieniądze na alkohol...
26 czerwca 2013, 22:33
Lidia1993 napisał(a):
Jolianka napisał(a):
ja swojemu dziecku ( 17 lat ma dziś ) tłumaczyłam, że to przede wszystkim nie są ludzie źli, tylko słabi. Upadli i nie zdołali się podnieść. W moim miasteczku był przypadek bardzo inteligentnej ( bo alkoholizm dotyka inteligentnych i nadwrażliwych ) kobiety, Pani magister, co w czasach kiedy byłam dzieckiem , było tytułem na miarę honoris causa , która po wyjeździe jej syna ( dziś także alkoholika ) , spadła na samo dno. Brudna , obsikana, zapita- dzień w dzień. Zmarła w zeszłym roku. Przypadki można mnożyć. I myślę, że siostrze możesz powiedzieć słynnym komunałem- nie ważne ile razy upadniesz, ważne że się podniesiesz. Niech dba o marzenia
Pięknie to napisałaś.A tutaj link dla koleżanki wyżej:http://www.youtube.com/watch?v=6uoIeoZQ0ysAle dla Ciebie to i tak żul,który psuje estetykę.
To nie jest żul tylko bezdomny. Nie o nich tutaj mowa. :)