Temat: rozłąka 2-miesięczna - jak sobie radzić?

Mój narzeczony pod koniec lipca (wtedy to będzie już mój mąż) pojedzie prawdopodobnie na 2 miesiące do pracy do Szwajcarii. Już teraz na samą myśl jestem "chora", mimo że sama wpadłam na pomysł jego wyjazdu i uważam, że zapewni nam to zastrzyk gotówki. Nie mam pojęcia jak poradzę sobie sama przez ten czas- mieszkamy razem od prawie 5 lat (całe studia), nagle zostanę w mieszkaniu sama. Myślę nad wynajęciem komuś pokoju, bo moja siostra, która z nami mieszkała wyjeżdża na okres wakacji do naszej Mamy.
Poza tym kończą się studia i bardzo dużo znajomych wyjeżdża z trójmiasta do domu, zagranicę do pracy. Ja staram się szukać jakiegoś stażu i wiem, że gdybym coś znalazła to czas też będzie płynął inaczej. Ale jeśli nie znajdę? Pytam dziewczyn doświadczonych w tej kwestii- jak radziłyście sobie z taką długą rozłąką?
W taki ciepły dzień jak dzisiaj, już czuję lato- ciepłe dni, które będę spędzać zupełnie sama...:(
Najgorzej będzie jak on wyjedzie ,te parę dni no może tydzień doprowadza do szału,, Ja nie mogę miejsca sobie znaleźć ,po prostu tęsknię . Następnie jest faza odliczania dni do powrotu i życie dniem dzisiejszym:) Zazdroszczę Tobie że to tylko 2 miesiące, ja już nawet nie wiem ile było takich wyjazdów i powrotów:) 
Zapisz się na jakiś kurs, staraj się wypełnić czas, na pewno masz jakieś hobby, spróbuj je rozwijać :) a dwa miesiące zlecą zanim się obejrzysz :)
Pasek wagi
wiesz co zal mi tego chłopaka nie masz własnego zycia i sie tak uczepiłas go...jest dorosly ty tez nei bad kaleka
W zeszłym roku też to przeżyłam ;) Tylko, że to ja pracowałam. 

Jakoś zleci, dacie radę :) Znajdź sobie jakieś zajęcie - praca, kurs, znajomi :) No i cudowny wynalazek - telefon - bardzo pomaga ;))
Ja żyłam tak pół roku. Na poczatku było bardzo ciezko, pierwszy miesiac był najgorszy, ale potem człowiek jakoś przywykł do tej rozłąki, chociaz sie mocno teskni. Ja starałam sie wypełnić cały dzień obowiazkami, wtedy czas szybciej leci i sie nie mysli o rozłące. Pół roku zleciało bardzo szybko, a dwa miesiace to nie wieczność, zleci zanim sie obejrzysz ;) a gotówka zawsze sie przyda
2 miesiące to nie tak długo - nie wpadajmy w paranoję ,.,,,biorąc pod uwagę kontakt telefoniczny i skape czas minie szybko , najgorszy będzie pierwszy tydzień ....zatęsknicie za sobą co Tylko wyjdzie na korzyść ...
Poza tym ja rozumiem wszystko ale w zyciu nie można aż tak bardzo uzależniać się od mężczyzny .
Tęsknota wiem będzie trochę bolało,...,.na ten czas postaw sobie jakiś cel np jeżeli nie masz wymarzonej figury ćwicz...i zrób swemu mężczyźnie niespodziankę ....:)
USZY DO GÓRY CZAS SZYBKO MIJA ....tylko trzeba go dobrze zorganizowac

ninimini napisał(a):

wiesz co zal mi tego chłopaka nie masz własnego zycia i sie tak uczepiłas go...jest dorosly ty tez nei bad kaleka


Nie będę nawet tego komentować;)

Cookie89 napisał(a):

W zeszłym roku też to przeżyłam ;) Tylko, że to ja pracowałam. Jakoś zleci, dacie radę :) Znajdź sobie jakieś zajęcie - praca, kurs, znajomi :) No i cudowny wynalazek - telefon - bardzo pomaga ;))


Mam nadzieję, że znajdę jakąś pracę. Bo ciężko oddać się obowiązkom, jeśli moim jedynym będzie karmienie kotów:P Właśnie myślałam nad kursem językowym jakimś intensywnym wakacyjnym:)

sacria napisał(a):

ninimini napisał(a):

wiesz co zal mi tego chłopaka nie masz własnego zycia i sie tak uczepiłas go...jest dorosly ty tez nei bad kaleka
Nie będę nawet tego komentować;)

ninimini pisze dziś dość dużo kąsliwych komentarzy  to chyba przez to iż się starzeje 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.