10 czerwca 2013, 19:18
Witam. :)
Wiem, że jest to forum o odchudzaniu, ale ...
czy ktoś z Was cierpi może na coś, co wymieniłam w tytule i miałby ochotę o tym porozmawiać?
Pozdrawiam...
- Dołączył: 2010-11-21
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 3032
10 czerwca 2013, 19:34
Haha mam to dokladnie ucieczka i schowanie sie ... kiedy idę do galerii, sklepów wsród tłum szukam miejsc ewakuacji albo łazienki żeby szybko się wymsknąć ...
Dławienie podczas jedzenia, dusznosc kiedy np zasypiam, nic nie robię ...
10 czerwca 2013, 19:35
Macioraa napisał(a):
Haha mam to dokladnie ucieczka i schowanie sie ... kiedy idę do galerii, sklepów wsród tłum szukam miejsc ewakuacji albo łazienki żeby szybko się wymsknąć ... Dławienie podczas jedzenia, dusznosc kiedy np zasypiam, nic nie robię ...
Oj tak... bo jak mamy coś do roboty to nie myślimy o tym, a jak się nudzimy, to od razu nakręcanie się... ehh
- Dołączył: 2013-01-22
- Miasto: Nowy Sącz
- Liczba postów: 36
10 czerwca 2013, 19:39
Ja mam lęk przed wychodzeniem samej z domu. W miejsca znajome i niezbyt daleko mogę normlanie chodzić, ale gdzieś dalej, bardziej "spontanicznie" od razu włącza mi się lampka awaryjna: szybkie bicie serca, uczucie dławienia, przyspieszony oddech, poczucie odrealnienia czasem, poczucie osłabienia.. Z kimś potrafię iść wszędzie, czuje wtedy 100% komfort. Czasem odczuwam też dyskomfort kiedy jestem sama w domu.
Jeśli chodzi o hormony to od 4 lat cierpię na wtórny zanik miesiączki spowodowany odtsawieniem tabletek antykocepcyjnych i zapewne także odchudaniem (schudłam w ok. 9 miesięcy ok. 12 kg, niby nie dużo ale moja dieta nie była bardzo mądra wówczas). Przez te 4 lata raz sie leczyłam, raz nie, przyjmowalam też przez rok kolejny raz antykonepcje i to chyba jeszcze bardziej zaogniło sprawę. Teraz, od ok. tygodnia, jestem w rękach endokrynologa-ginekologa, zażywam hormony które stosują kobiety w trakcie menopauzy. Mam objawy premenopauzalne i lekarz powiedzial, ze to zapewne z tym związany jest mój stan emocjonalny. Jesli jednak terapia hormonalna mi nie pomoże to pewnie w koncu zwroce się do psychologa.
A u Was jak to wygląda? W czym upatrujecie przyczyny?
- Dołączył: 2010-11-21
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 3032
10 czerwca 2013, 19:43
Ja dostalam ataku w wieku 13 lat kiedy siedzialam w kosciele i naszla mnie panika i dusznosc ze zaraz zemdleje i musialam wyjsc po 20 min męki. Niestety zaczeło sie to powtarzac, pozniej w autobusach, galeriach, tłumach i dyskotekach. Tyle ze na dyskotece wczesniej nie pilam alko a teraz pije i mam znieczulice. CO do reszty to nadal nie przechodzi. nie wiem jak wytrzymam na wlasnym slubie ...
10 czerwca 2013, 19:45
Też mam problem ze spontanicznością.. A co do przyczyny hmm.. nie wiem. Wiem, że moja mama również miała nerwicę ( aktualnie na szczęście ją opuściła ), więc może geny, pewnie podatność na stres, niska samoocena i brak poczucia własnej wartości.. wszystko to skumulowało sprawę.. Ja jestem jeszcze w takiej sytuacji, że mieszkam w Warszawie, a raczej tutaj pracuję, studiuję, mieszkam z chłopakiem i co jakieś 10-12 dni odwiedzam rodzinne miasto. W stolicy wiadomo ruchliwe ulice, dworzec centralny, zapchane tramwaje, dużo ludzi, w rodzinnym mieście natomiast spokój i tam czuję się sporo lepiej, ale nie chcę uciekać od lęku.
- Dołączył: 2010-11-21
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 3032
10 czerwca 2013, 19:46
wdowaa21 to ja tez tak mam, ucieklam z miasta na rodzinna wies i raczej tutaj zostane na zawsze bo mi tu najlepiej :)
- Dołączył: 2013-01-22
- Miasto: Nowy Sącz
- Liczba postów: 36
10 czerwca 2013, 19:50
Ja się tak spokojnie i wolna od lęlu czuję w domu moich rodziców, też zdaję sobie sprawę z tego, że to trochę jak ucieczka od problemu... Sama już nie wiem, gdzie jest przyczyna. Od zawsze rónież byłam poddatna na stres i wrażliwa, ale nie miałam czegoś takiego w głowie dlatego sądzę, że główną rolę tu odegrały hormony...
10 czerwca 2013, 19:52
A jakie macie rady jak już napad lęku się pojawi? jak sobie radzicie wtedy?
- Dołączył: 2013-01-22
- Miasto: Nowy Sącz
- Liczba postów: 36
10 czerwca 2013, 19:59
Staram się sobie spokojnie wytłumaczyć, że to tylko objawy somatyczne mojego irracjonalnego lęku i nic mi się nie stanie. Staram się wyrównać oddech, choć to niełatwe i skupić się na czymś, najłatwiej wychodzi mi grzebanie w komórce. A brałyście jakieś leki na tę dolegliwość?
10 czerwca 2013, 20:00
Mam tak samo :) również gadam "do siebie", że jestem bezpieczna, że nic mi nie grozi. To trzeba robić regularnie, żeby weszło w krew, ja mam jeszcze z tym problemy. Co do leków tylko validol i sedatif pc, a Wy dziewczyny?