Temat: Nie stać nas na dziecko - zgadzacie się?

Często rozmawiając ze znajomymi parami oni wysuwają ten właśnie argument: "Nie stać nas teraz na dziecko". Czy uważacie, że finanse pełnią najistotniejszą rolę w podjęciu decyzji o dziecku?

Wyobraźcie sobie sytuację: po opłaceniu mieszkania, wszystkich opłat i jedzenia, zostaje Wam na życie 500 zł miesięcznie. Oboje z mężem/partnerem pragniecie dziecka. Zdecydowałybyście się?

Ja - tak. Powinno nam wystarczyć na wszystkie potrzeby, przynajmniej "na niskim poziomie", ale niczego by nie zbrakło. W razie jakiegoś kryzysu finansowego obie rodziny by nam pomogły.

Moja przyjaciółka - nie. Dopiero, kiedy mieliby 4-5 tys. miesięcznie, żeby żyć "na wysokim poziomie", zaczęłaby myśleć o dziecku. Tak, żeby wystarczyło na wszystkie ich potrzeby i na wszystkie potrzeby dziecka, żeby "niczego mu w życiu nie brakowało".

Jak jest w Waszym przypadku? Jeśli brak innych przeciwwskazań, to czy decyzję o dziecku uzależniałybyście od stanu portfela?

Według Was - ile "kosztuje" dziecko miesięcznie? Nie mówiąc o początkowej wyprawce ani potem o książkach do szkoły, ale miesięczny koszt jedzenia, ubranek i zabawek (mam na myśli oszczędne życie).
Pasek wagi

FammeFatale22 napisał(a):

wrednababa56 napisał(a):

moj mezczyzna teraz marudzi ze byl glupi jak zarabial 1700 zl i wydawal na gry zamiast odkladac na kompa czy na cos tamkiedy zarabial 1000-1400 narzekal ze malo, ze tego nie kupi, tam nie pojedzieteraz ma pol etatu ok 750 zl i dalej narzeka ze malo, ale jakos zyjemy z pomoca rodzinygdyby zarabial 2000 zl to spokojnie by mnie utrzymywal na wiekszym poziomie
Kochana, to już Ci nie przeszkadza,że mężczyzna utrzymuje kobietę?Widzę ,że z czasem i wymagania wzrosły do "wyższego poziomu" .

Dowód na to co napisałam w innym wątku "Vitalijki na forum, które was denerwują", że kilka użytkowniczek jest uprzedzonych do @wrednababa56, prowokują ją i wszczynają kłótnie. 

Nie wnosząca nic do dyskusji (z resztą to offtop) złośliwość, w odpowiedzi na zupełnie neutralną wypowiedź @wrednababa56. To akurat jest całkiem delikatne w powrównaniu do tego co potrafią jej pisać.

Ciiii, nie psujcie atmosfery! przez 16 stron było tak kulturalnie :D
Pasek wagi

Nikki23 napisał(a):

Ciiii, nie psujcie atmosfery! przez 16 stron było tak kulturalnie :D

Wiesz, nic niekulturalnego chyba nie napisałam. Staram się raczej przedstawić swoje spostrzeżenia w kulturalny sposób.

Nie wiem czy zauważyłaś tę tendencję w kwestii nagonki na @wrednababa56, która mnie osobiście uderza. Uważam, że warto to ukrócić albo przynajmniej zasygnalizować problem dla Naszego wspólnego dobra.

Ale wkraczamy na niebezpieczne grunta :D

Ja po Twoim komentarzu w tamtym temacie o irytujących osobach zauważyłam, że może faktycznie coś w tym jest. Także mi zasygnalizowałaś skutecznie :D
Pasek wagi

Patrycja28100 napisał(a):

My mamy dwójkę dzieci i żyjemy skromnie. Ł ma wypłaty ok 1300 zł i niekiedy opieka społeczna nam pomaga i jakoś żyjemy :)


a to jak dajecie rade? mieszkacie z rodzicami?? bo chyba na wynajem czy jakas rate to juz nie bardzo z takiej kasy????

FammeFatale22 napisał(a):

wrednababa56 napisał(a):

moj mezczyzna teraz marudzi ze byl glupi jak zarabial 1700 zl i wydawal na gry zamiast odkladac na kompa czy na cos tamkiedy zarabial 1000-1400 narzekal ze malo, ze tego nie kupi, tam nie pojedzieteraz ma pol etatu ok 750 zl i dalej narzeka ze malo, ale jakos zyjemy z pomoca rodzinygdyby zarabial 2000 zl to spokojnie by mnie utrzymywal na wiekszym poziomie
Kochana, to już Ci nie przeszkadza,że mężczyzna utrzymuje kobietę?Widzę ,że z czasem i wymagania wzrosły do "wyższego poziomu".


tylko zauwaz ze moja sytuacja jest tymczasowa bo przez najblizsze pol roku albo rok nie wroce na rynek pracy, po drugie tata mnie wspomaga, po 3 mam pieniedze z ubezpieczenia za operacje, zabiegi, pobyty w szpitalu + karty apteczne.  dostalam 2 na 700 zl.to sobie tabsy, witaminy, urinal, furagine coldrexy. plastry itd kupowalam + realizowalam recepty na antybiotyki itp. nawet zamiast kupowac kosmetyki w markecie to zakupilam w aptece tzn zamowilam przez neta i odebralam gotowa paczke

a niektore kobiety swiadomie sie pakuja w wozek i wymaga zeby facet ich utrzymywal i tylko zgrzedza ze facet im nie pomaga bo jest zmeczony i zasiada przed tv, a potem zgrzedza ze za malo na waciki. piorka im w dupie wyrosly i sie wyksiezniczkowaly. szczerze tez bym miala je gdzies,  ale przepraszam ja sie na to nie decydowalam

Pasek wagi

Agaszek napisał(a):

wrednababa56 napisał(a):

... a niektore kobiety swiadomie sie pakuja w wozek i wymaga zeby facet ich utrzymywal i tylko zgrzedza ze facet im nie pomaga bo jest zmeczony i zasiada przed tv, a potem zgrzedza ze za malo na waciki. piorka im w dupie wyrosly i sie wyksiezniczkowaly. szczerze tez bym miala je gdzies,  ale przepraszam ja sie na to nie decydowalam
Tylko, że w realnym świecie takich kobiet-księżniczek jest bardzo mało. Zwykle to nie teoria spiskowa wygodnych bab, a zwykła ekonomia powoduje, że kobieta zostaje z dzieckiem w domu (ich wspólnym dzieckiem). Bo mężczyzna zarobi więcej i łatwiej mu osiągnąć wyższe stanowisko. Takie realia.
Do tego jak masz całą swoją (czy jej większą część) wypłatę wydać na opiekunkę/żłobek/przedszkole, to już lepiej się samemu dzieckiem zająć. 
Pasek wagi

Nikki23 napisał(a):

Oszczędnie - niemarkowe ciuszki, zabawki - jedzenie zdrowe, ale nie kawior codziennie :D Pieluchy z marketu itd.No właśnie, to też argument w drugą stronę - nawet zarabiając bardzo dobrze, pracę można stracić,a  w obecnych czasach nigdy tak naprawdę nie możemy być pewni swojej sytuacji finansowej w przyszłości.

Dla mnie zawsze problemem było to, że nie pracuje to mnie nie stać, a jak pójdę do pracy to też mnie nie stać bo niania weźmie tyle co moja wypłata.A jedna pensja nie wystarczy.Wyjściem była emigracja.

Taritt napisał(a):

Agaszek napisał(a):

wrednababa56 napisał(a):

... a niektore kobiety swiadomie sie pakuja w wozek i wymaga zeby facet ich utrzymywal i tylko zgrzedza ze facet im nie pomaga bo jest zmeczony i zasiada przed tv, a potem zgrzedza ze za malo na waciki. piorka im w dupie wyrosly i sie wyksiezniczkowaly. szczerze tez bym miala je gdzies,  ale przepraszam ja sie na to nie decydowalam
Tylko, że w realnym świecie takich kobiet-księżniczek jest bardzo mało. Zwykle to nie teoria spiskowa wygodnych bab, a zwykła ekonomia powoduje, że kobieta zostaje z dzieckiem w domu (ich wspólnym dzieckiem). Bo mężczyzna zarobi więcej i łatwiej mu osiągnąć wyższe stanowisko. Takie realia.
Do tego jak masz całą swoją (czy jej większą część) wypłatę wydać na opiekunkę/żłobek/przedszkole, to już lepiej się samemu dzieckiem zająć. 




Zgadzam się z tym,

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.