Temat: Matka zakochana w synie? Co robić

Powiedzcie co robić, bo nie wiem czy ja wariuje, czy to jednak normalne.

Mam chłopaka. Ma 22 lata i mieszka jeszcze z rodzicami i bratem. Ja mam 19 lat i mieszkam sama, mam własne mieszkanie, mieszkam w Niemczech od  2 lat. Wyprowadziłam się z domu z powodu szkoły, a nie z powodu patologii itp. (ważne dla historii).

Jesteśmy razem od ok. 3 miesięcy. Problem polega na tym, że jego matka nie potrafi dać mu spokoju. Chłopak robi wszystko w domu: sprząta mieszkanie, wychodzi z psami, gotuje, pierze, chodzi na zakupy. (W domu mieszkają jeszcze 3 dorosłe osoby!) No dobra, mogę zrozumieć. Ale są sytuacje dla mnie naprawdę absurdalne, np. on robi to wszystko kiedy ja jestem u niego! Ja sobie nie wyobrażam, że moja mama mówi mi, że mam pozmywać, zrobić pranie kiedy ja mam GOŚCIA!!

Opiszę wam kilka krótkich sytuacji, które uważam za nienormalne.

Sytuacja nr. 1:

Jesteśmy u niego, leżymy w łóżku:

Matka: Kochanie musisz jeszcze na chwilę wstać, zrobić mi termofor!! (Stała w kuchni, termofor leżał na blacie) 
Mój chłopak szybko wstaje i robi.
Ja w myślach: WTF??!!

Sytuacja nr. 2:
Matka bierze codziennie 100 tabletek na chyba wszystkie choroby świata. Ma na nie specjalny pojemniczek, który codziennie rano napełnia mój chłopak. Gdy był u mnie dostaje smsa od obrażonej matki:

Matka: dlaczego nie powiedziałeś, że mi się leki kończą?! 
On: Przepraszam, bla blabla
Ona: Obrażona 2 DNI!!!
Ja w myślach: WTF??!

Sytuacja nr 3:

Chłopak był u mnie na długi weekend od środy do niedzieli. Ważne: w czwartek w Niemczech był dzień ojca, w niedziele dzień matki. Ustaliliśmy z chłopakiem, że w czwartek i niedziele pojedzie do siebie. Nagle matka sama proponuje, żeby jednak został u mnie, ok.

W czwartek dzwonił do taty, złożył życzenia wszystko fajnie.

Z piątku na sobotę sms od matki o 2 w nocy!!!

Ona: Rodzina jest najważniejsza, chcę żebyś wrócił do domu!! W niedziele jest dzień matki! Ja za tobą tęsknie, proszę wróć do mnie. 
Ja: 
On: Wiem mamo, ale umawialiśmy się, że zostanę do niedzieli.
Ona: Skoro tak, to dobrze. Nie będzie już żadnych świąt w domu! Nie będzie bożego narodzenia, dnia matki, bla bla bla skoro ci to obojętne!
On: Dobrze mamo wrócę w sobotę wieczorem.
Ja: WTF?! Kochanie, ja się cieszyłam na ten weekend. Ona musi żyć z konsekwencją, że jeżeli ci proponuje zostanie do niedzieli to ty ją przyjmiesz. Nie możesz skakać koło niej i być na jej każde skinienie. Masz też swoje życie i dziewczynę!!
On: dobrze, ale pojade w niedziele rano, ok?
Ja z ciężkim sercem: ok...
Matka: teraz to możesz zostać i do poniedziałku..i foch.


Kiedy był w domu matka obrażona nawet nie chciała z nim gadać więc nie wiem po co miał wracać, chyba żeby jej mieszkanie posprzątać.

Takie historie zdażają się codziennie, już tracę siły, bo jestem wiecznie na 2 miejscu. Kiedy jesteśmy u niego i rozmawiamy. Matka go zawoła, ja nawet nie skończyłam zdania a on wstaje i idzie.

Dla jasności, jego brat ma spokój, bo on nie jest na każde jej skinienie. Kiedy nie ma ochoty czegoś zrobić to poprostu mówi nie.

Co robić??

Edit: sytuacja najświeższa

SMS z wczoraj

Matka: nawet się nie odrwóciłeś jak wychodziłeś 
On: przeprasza sto razy....
wyrwać go z matczynej miłości jak najdalej od miejsca zamieszkania  , niech to co robi dla matki zacznie poswięcać Tobie :) Kiedyś powie matce, mamo ja tez mam swoją rodzine i co wtedy będzie 
Pasek wagi
Jak najdalej od niej przyjezdzac na swieta...MASAKRA;/;/
Ta historia nie wróży dobrze dla Waszego związku.. Kiedy się pobierzecie, matka dalej będzie u niego na pierwszym miejscu i będzie mącić Wam w małżeństwie, a synuś mamusi będzie zawsze robił i uważał tak jak ona mu podyktuje.. Twoje zdanie nie będzie miało znaczenia. Znam takie przypadki
Myślicie, że jak ja z nią pogadam i powiem że ona nam szkodzi to coś się zmieni?
żeby  mieszkać razem nie trzeba od razu się chajtać, nie rozumiem związków które zawiera sie  przed wspólnym zamieszkaniem... wszytkie moje kolezanki co wyszły za mąż przed zamieszkaniem razem sa już po rozwodzie i matki nie mają tu żadnego znaczenia 
Pasek wagi

Tyga. napisał(a):

Myślicie, że jak ja z nią pogadam i powiem że ona nam szkodzi to coś się zmieni?
broń boże, tyko sobie pogorszysz, musisz trochę odpuścić z ta zazdrością bo obie jesteście o siebie zazdrosne , znacie sie trzy śmiechy a juz chcesz być nr 1?

me.gusta napisał(a):

Ta historia nie wróży dobrze dla Waszego związku.. Kiedy się pobierzecie, matka dalej będzie u niego na pierwszym miejscu i będzie mącić Wam w małżeństwie, a synuś mamusi będzie zawsze robił i uważał tak jak ona mu podyktuje.. Twoje zdanie nie będzie miało znaczenia. Znam takie przypadki
nie koniecznie, ja swojego odizolowalam i mam spokój

skrzydlata napisał(a):

Tyga. napisał(a):

Myślicie, że jak ja z nią pogadam i powiem że ona nam szkodzi to coś się zmieni?
broń boże, tyko sobie pogorszysz, musisz trochę odpuścić z ta zazdrością bo obie jesteście o siebie zazdrosne , znacie sie trzy śmiechy a juz chcesz być nr 1?

Nie chodzi o to, żeby on dla mnie poświęcił życie a od matki się kompletnie odwrócił, ale czasami chcę, żeby poświęcił mi w całości jeden dzień. Bez pisania z matką, bez usługiwania matce itp.. To chyba normalne.

.morena napisał(a):

Współczuję, nie sądzę, że on się zmieni, powiem więcej, gdy związek będzie trwał już kilka lat, dojdą jakieś kryzysy to mamusia będzie go pocieszała i będą razem przeciw Tobie (bo na pewno będzie się jej zwierzał z Waszych spraw). 

Zwierzać to on już się zwierza, bo oni są przyjaciółmi i kiedy się czasem pokłóciły, jego matka chce ze mną rozmawiać i mówi mi że on tam biedy siedzi, martwi się no i ja mam zacząć działać. Robię to za każdym razem bo dostaję wyrzutów sumienia..

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.