Temat: Nie lubię wesel

jest tu ktoś jeszcze co jak ja nie lubi wesel ani na nie chodzić? nie lubię tych głupich zabaw, tej muzyki disko z pola, tego że wszyscy są schlani, całej tej otoczk, głupich zwyczajów i tego że trzeba sobie tę kiepską imprezę samemu sfinansować dając przynajmniej tyle ile zapłacili za osobę w lokalu, mimo że za tyle nie zjem i nie wypije;/   bo przecież nie mogę dac prezentu który by moim zdaniem sie spodobał parze młodej gdyż żądają kasy.....
jest ktoś, kto w jakiejś mierze myśli podobnie?
Ja też nie lubię wesel ;)
Pasek wagi

Milutka21 napisał(a):

Zala21 napisał(a):

Współczuję Ci, że chodziłaś na tak nieudane wesela.Ja wspominam dobrze każde, na którym byłam.Z normalną parą młodą i zaproszonymi gośćmi.
ej, ale na wszystkich weselach jest podobnie, głupie zabawy itdja idę w sierpniu i już mi nie dobrze, nawet nie chce mi się stroić czy wybierać sukienkę, tym bardziej ze panstwo mlodzi są nieźle odjechani, pewnie będą jakieś cyrki ;/
To nie idź i nie marudź.
Ja nie byłam na ani jednym weselu i ciesze z tego :)

swandive napisał(a):

Nie wiecie nawet ile poświęcenia, czasu i nerwów potrzeba, żeby zorganizować wesele. Żeby wszystko wyszło idealnie, żeby goście się bawili dobrze. A może i wiecie... ale macie to głęboko w d... I mimo, że takie "miastowe" jesteście to słoma wam z butów wychodzi!

Nie przesadzaj!!! Irytują mnie takie panienki, któe już na wiele miesięcy wstecz przeżywają swoje wesele i jakie to ono będzie "idealne". zajmij się czynmś pożytecznym.

Mam w ogole wrazenie, że dużo kobiet zapomina co jest naprawdę ważne w dniu ślubu - a to na pewno nie jest dobór sukni kapeli i wódki.
Pasek wagi

cancri napisał(a):

Boze, jak ja nie znosze wesel, serio!Tragedia, dla mnie obiad z rodzina po slubie to idealne wyjscie.
Dziewczyno nie obrażaj Boga., żeby Ci się w życiu większa tragedia niż wesele nie przydarzyła.
Pasek wagi
. Nie wiecie nawet ile poświęcenia, czasu i nerwów potrzeba, żeby zorganizować wesele. Żeby wszystko wyszło idealnie, żeby goście się bawili dobrze. A może i wiecie... ale macie to głęboko w d... I mimo, że takie "miastowe" jesteście to słoma wam z butów wychodzi!
Wiem, że organizacja wesela to nie prosta sprawa, ale z doświadczenia mówię Ci, nie spinaj się tak. Po co się stresować. Nie da się zrobić tak żeby wszystko było idealnie. Bardzo dużo zależy od gości. Nad tym nie zapanujesz.
Pasek wagi
ja każde wesele, na którym byłam, wspominam dobrze :)
bardzo lubię wesela i bardzo chciałam swoje mieć, i mam :)

nikt ci nie każe chodzić, i się męczyć, i psuć swoją niezadowoloną miną nastroje towarzyszom :P
możesz ten czas spędzić w domu, w łóżku czy przed telewizorem. tym samym problem prezentu odpada ;p
nikt nie zmusza nikogo do uczestnictwa w takich imprezach, przychodzi się na nie z własnej woli.

flowerfairy napisał(a):

karlsdatter napisał(a):

nNie rozumiem argumentów "jak byście się czuły gdyby mówiono tak o waszym weselu" itp itd. jeśli wesele jest kiczowate i w złym guście, to nie widzę powodów, by na nie nie ponarzekać. Wiadomo, że każdy się stara, by było jak najlepsze. Ale według niektórych najlepsze oznacza głupie zabawy i przyśpiewki, więc niezależnie jak bardzo by się starał ja nadal będę twierdzić, że wesele było do kitu..
Ja jednak nadal będę obstawać przy tym, że wesele to przede wszystkim przyjęcie młodej pary i to im ma się podobać. A goście teoretycznie są tam po to by dzielić radość z młodymi. Jeśli ktoś przychodzi tylko po to żeby się nażreć i potańczyć to współczuję gości. Potem tacy właśnie idą na forum i obgadują, że było kijowo i nierzadko jeszcze narzekają że za takie g*** dali np. 400zł w kopertę.

taa, a niewiadmo skad potem, jest wielkie gadanie, czy na Forum, czy gdzie indziej, ze goscie za slynny talerzyk nie zaplacili. I nie raz padlo na tym Forum stwierdzenie, ze jak kogos nie stac zaplacici "za talerzyk", to lepiej nie isc. I to wszystko w imie "radosci" dzielenia tego dnia z Mlodymi. Chyba slowo "teoretycznie"w zdaniu powyzej, jest tu idealnie ujete

Pasek wagi

PsychotycznaSuka napisał(a):

flowerfairy: skoro wesel nie trawię, to chyba logiczne, że swojego nie będę mieć... dla mnie sam zamysł wesel jest daremny, nie chodzi o to, że jakieś konkretne było 'wsiowe' i tandetne, bo wszystkie są według mnie, banda nawalonych wujków i cioć, których nawet nie lubisz, durne zabawy, no i ta muza... Wiocha i to w dodatku zazwyczaj bardzo droga wiocha... Możecie mnie zlinczować mam to gdzieś, a gdyby nawet jakaś moja ciotka czy inny burak kuzyn rozpoznał mnie po wpisie, to szczerze mówiąc bardzo mi z tego powodu wszystko jedno...


Jeśli masz gównianą rodzinę, która nie potrafi się zachować to chyba oczywiste że nie chcesz ich zapraszać ani się z nimi bawić. Dla mnie rodzina jest najważniejsza. Nie ma takiej osoby w mojej rodzinie której bym nie lubiła. Nigdy bym nie zaprosiła na swoje wesele kogoś kogo nie trawię. Zabawy natomiast na weselu wybierasz sama, muzykę też sama ustalasz. Można wybrać coś co się spodoba. Tzn ja nikogo nie namawiam bo sama przez długi czas nie planowałam wesela bo nie sądziłam, że będzie mnie na nie kiedykolwiek stać i jakoś nie bolała mnie myśl że wesela mieć nie będę. Ale później kiedy okazało się, że jednak zarabiam wystarczająco żeby samej zorganizować sobie wesele to zrobiłam wszystko tak jak chciałam. Byli tylko tacy ludzie których chciałam zaprosić, nie było debilnych zabaw, muzyka była normalna i wszyscy do tej pory wspominają że wesele było wyjątkowe. Więc nie każde musi być obciachowe.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.