26 kwietnia 2013, 11:00
Hej, chciałabym Was zapytać, jak radzicie sobie z nieprzyjemnymi konfrontacjami z perfekcyjnymi dziewczynami?
Mi niestety humor zepsuła dziś była dziewczyna mojego brata (bardzo jej nie lubię, ponieważ jest słodką lolitka, a nie cierpię tej grupy dziewczyn). Szła przedemną- wysoka, buty na obcasie, długie, gęste ciemne włosy, króciutka spódniczka i piękne, długie nogi. Dodam, że chodzi jak sarenka na łące (strasznie mnie to drażni!), zarzuca co 10 sek włosami, ciągle obraca głową (w poszukiwaniu patrzących na nią pożądliwych mężczyzn?)i mówi w towarzystwie głosikiem jak mysz (czego nie można powiedzieć, kiedy myśli, że się jej nie słyszy).
Kiedy mnie zauważyła (szłam 10 m za nią to wyobraźcie sobie, jak się musi oglądać), zwolniła kroku, żebym ją wyprzedziła. Oczywiście szyderczo chciała spojrzeć na moją galaretowatą pupę i krótkie nóżki. Miałam pójść inną drogą, ale pomyślałam "chuj tam" i ją wyprzedziłam zapierdalając jak mały samochodzik w płaskich balerinkach, zwykłych dżinsach i niezbyt dobrze ułożonych włosach.
Idąc przed nią, poczułam się jak mały karakan typu Kardashian przy Limie. Do tego moje spodnie mało nie pękały mi w szwach (ważę tyle samo, co w zeszłym roku, dużo ćwiczę, a one zrobiły się CIASNE!).
Ogarnęło mnie wszechogromne zdruzgotanie, że ona nigdy w życiu nie machnęła nawet nogą w sposób, który choćby kojarzył się z ćwiczeniem (wiem od brata) i je w McDonaldach, a ja katuję się już tyle lat i nadal wyglądam jak parówka.
GDZIE SPRAWIEDLIWOŚĆ!?
Jedyne, co mnie pocieszyło to świadomość tego, że ja ćwiczę, ja się co dzień przełamuję, jestem bardziej sprężysta i mam lepszą kondycję. I mam nadzieje, że kiedyś zobaczę tego efekty.
Bardzo lubię piękne kobiety, ale na ogół je podziwiam, nie zazdroszczę. Mam ogromny szacunek do wszystkich dziewczyn, które ćwiczą. Jestem jedynie uczulona na długonogie łanie prężące się na ulicy jak krowy do byka, z tym cynicznym spojrzeniem "przykro mi, że tak wyglądasz". Może dlatego, że ja jakoś nie lubię tak dobitnie eksponować swojego seksapilu i lepiej czuję się "na luzie", a nie z dekoltem i krótką spódnicą.
A Wy, jak odbieracie inne ładne dziewczyny?
Edytowany przez keyma 26 kwietnia 2013, 11:03
- Dołączył: 2013-01-20
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 702
26 kwietnia 2013, 13:54
Też kiedys byłam taka jak ta dziewczyna. Nie musiałam robić absolutnie nic a miałam świetną figurę i we wszystkim wyglądałam dobrze. Dostałam jednak nauczkę i borykam się z kilogramami. Nie zawsze będzie taka piękna i szczupła.
- Dołączył: 2012-01-03
- Miasto:
- Liczba postów: 119
26 kwietnia 2013, 14:09
Kobieto! Ważysz 50 kg (wiem, masz 156 wzrostu ale to i tak fajna waga) i taką masz samoocenę? Takie łanie tylko się żywią brakiem pewności siebie. A poza tym fajny wygląd to nie tylko waga! Sama napisałaś, że ona w obcasach, ładne włosy itd.. ja się pytam kto Tobie zabronił założyć obcasy i ułożyć ładnie włosy. A spodni za ciasnych nie trzeba nosić, pogódźmy się ze swoimi rozmiarami. Masz zastrzeżenia do swojej figury- nadrabiaj czym innym!!
- Dołączył: 2010-12-02
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1231
26 kwietnia 2013, 14:15
Musisz mieć straszne kompleksy, to nawet nie jest zazdrość tylko zawiść.
26 kwietnia 2013, 14:34
Tallulah.Bell napisał(a):
Też kiedys byłam taka jak ta dziewczyna. Nie musiałam robić absolutnie nic a miałam świetną figurę i we wszystkim wyglądałam dobrze. Dostałam jednak nauczkę i borykam się z kilogramami. Nie zawsze będzie taka piękna i szczupła.
Eee..dostała nauczkę za to że była piękna i szczupła bez wysiłku?
Faktycznie się jej należało
![]()
EDIT: To byłaś Ty,wybacz nie doczytałam
![]()
Uważam,że to żadna nauczka,pech/kolej rzeczy,przynajmniej pewnie lepiej się teraz odżywiasz;)
Edytowany przez Lidia1993 26 kwietnia 2013, 14:36
26 kwietnia 2013, 14:45
Nie mam kilku lat ( z tego co widziałam to ty masz 27), żeby się w takie głupstwa bawić. Znam swoją wartość i coś tak błahego jak uroda czy styl bycia innej dziewczyny nie jest w stanie popsuć mi humoru... A ciebie bardzo mi żal, bo widać jak bardzo jesteś zakompleksiona... Bądź sobą i nie wszywaj sobie, że ona pozwala się wyprzedzać, żeby popatrzeć na twoją galaretowata pupę, bo pewnie nawet jej to przez myśl nie przeszło...
Edytowany przez PsychotycznaSuka 26 kwietnia 2013, 15:40
- Dołączył: 2012-07-03
- Miasto: Włodawa
- Liczba postów: 5878
26 kwietnia 2013, 15:20
Zazdroszczę takim dziewczynom.Ale wkurza mnie jak któraś taka spojrzy na mnie z pogardą, wtedy to rzucam piorunujące spojrzenie i od razu poszłaaa:D
- Dołączył: 2009-01-04
- Miasto: Waregem
- Liczba postów: 5296
26 kwietnia 2013, 16:37
Szczerze mówiąc myślałam ze pisze to niska i bardzo gruba vitalijka a Ty masz dziewczyno 50 kg i bardzo dobrze wyglądasz w krotkich spodenkach (widziałam zdjęcia) mieścisz sie nawet w roz. 36 o którym od dawna marze...więcej wiary w siebie!
- Dołączył: 2012-01-29
- Miasto: Dublin
- Liczba postów: 678
26 kwietnia 2013, 16:41
W Pytaniu na śniadanie na Ytube jest zatytuowany jeden odcinek "czego kobiety najbardziej nie lubią w innych kobietach" czy jakoś tak. Świetny z Olgą Bończyk i wszędobylską dżagą Iwoną Węgrowską, która jak dla mnie jest typem takiej właśnie kobiety. Pani psycholog wyjaśnia dlaczego nie lubimy takiego typu, są po prostu takie...idealne:P I nikt nie lubi idealnych ludzi, co nie znaczy że nie lubimy ładnych tylko po prostu takich, którzy są pod linijkę. Są oni w sumie najbardziej nieszczęsnymi stworzeniami bo niepewni swojej urody a raczej niepewne, robią takie szopki z siebie i szukają spojrzeń na ulicy... Biedne dziewuszki tak naprawdę. Ale słuchaj, było też o tym, że kobieta spełniona i taka, która lubi siebie, lubi także inne kobiety. Więc mimo to warto tez zapytać się siebie, dlaczegp tak stronisz od tych mega kobiecych ubrań i z tego jak opisałaś wyglądasz dość (wybacz) ale... niechlujnie! Dlaczego tak jest? Nie pytaj mnie o sprawiedliwość, bo czym ona jest? Jedni mają to czego inni nie mają, zaś inni mają coś czego tamtym brak... To jest sprawiedliwe. Ale niczym nie usprawiedliwione jest ukrywanie swojej kobiecości bez dociekania skąd to się bierze. Noszenie galaretek w spodniach podczas gdy jest sie na vitalii gdzie dziewczyny wiele serca i wysiłku wkładają w pracę nad sobą żeby potem tym emanować, to jest trochę niejasne dla mnie. Nie ma rzeczy niemożliwej. Ja takie kobitki jak twoja szwagierka traktuję jak moje małe wyzwanie, jak mam takie przy sobie to włącza mi się ta mała kobieca rywalizacja i choć nie uważam że wyglądam lepiej od nich ale przy nich jakoś lepiej się wyrabiam i też jestem nieco bardziej sexi;) Zachęcam do tego:*
- Dołączył: 2012-01-29
- Miasto: Dublin
- Liczba postów: 678
26 kwietnia 2013, 16:43
Odwołuje to z Twoim ciałem bo widzę i czytam, że ono jest bez zarzutu. Ty chyba jesteś z tych co po prostu nie lubią siebie... Przykro mi, ale jeśli tak jest to jesteś bardzo biedną dziewczyną i... nieszczęśliwą...