Temat: do ludzi mieszkających w blokach

Jak wytrzymujecie z uciążliwymi sąsiadami? Ja od 6 roku życia mieszkałam spokojnie w domu jednorodzinnym, a teraz od zimy wynajmuję z chłopakiem mieszkanie w bloku. Obok mnie mieszka jakaś miła babcia z dziadkiem, ale na wyższych piętrach to już nie mam pojęcia (mieszkam na parterze).
Kutwa, nie dość, że biegam i zamiatam balkon, bo ciągle leżą na nim łuski ze słonecznika, to jeszcze te dudnienie z góry...
Jak słyszę jakąś muzę, śmiechy, skakanie, tupanie to taki agresor mi się włącza!!! Mieszkałam w akademiku 2 lata i rok w kamienicy pełnej studentów, ale to co tutaj się dzieje to jakaś MASAKRA. Ściany się trzęsą i słyszę muzykę. Tfu! Poprawka, nie muzykę tylko hiphop Gdy otworzę balkon, to słyszę to coś bardziej od własnego telewizora. Już nie wspomnę, że każdej nocy śpię ze stoperami w uszach
Jak Wy wytrzymujecie?

agacik1988 napisał(a):

faulty napisał(a):

To czemu nie mieszkasz już w akademiku? ;)
Syf, kiła i mogiła :P

Ahahaha, to w którym mieszkałaś? :D Ja miałam 'przyjemność' nocować w dwóch i było naprawdę znośnie. ;) A co do sąsiadów... mieszkam w bloku od 20 lat i też zdarzały się przez ten czas różne akcje: głośne imprezy, kłótnie, muzyka, ale poprzeklinałam sobie w duchu i przeszło. Z tym że u mnie to były jednorazowe wybryki, co jakiś czas. jeśli u Ciebie to codzienność, chyba poszłabym pogadać z sąsiadami.

agacik1988 napisał(a):

Jak wytrzymujecie z uciążliwymi sąsiadami? Ja od 6 roku życia mieszkałam spokojnie w domu jednorodzinnym, a teraz od zimy wynajmuję z chłopakiem mieszkanie w bloku. Obok mnie mieszka jakaś miła babcia z dziadkiem, ale na wyższych piętrach to już nie mam pojęcia (mieszkam na parterze).Kutwa, nie dość, że biegam i zamiatam balkon, bo ciągle leżą na nim łuski ze słonecznika, to jeszcze te dudnienie z góry...Jak słyszę jakąś muzę, śmiechy, skakanie, tupanie to taki agresor mi się włącza!!! Mieszkałam w akademiku 2 lata i rok w kamienicy pełnej studentów, ale to co tutaj się dzieje to jakaś MASAKRA. Ściany się trzęsą i słyszę muzykę. Tfu! Poprawka, nie muzykę tylko hiphop Gdy otworzę balkon, to słyszę to coś bardziej od własnego telewizora. Już nie wspomnę, że każdej nocy śpię ze stoperami w uszach Jak Wy wytrzymujecie?


Uwielbiam to. Puszczanie muzyki tak zeby kazdy wiedzial czego slucham i jak jestem cool bo slucham hip hopu (najczesciej glosno puszczana muzyka z moich obserwacji) albo innej muzyki. Trzeba puscic tak zeby nikt na osiedlu nie mial watpliwosci czego slucham
Pasek wagi
Podejrzewam, że nade mną wynajmują mieszkanie też jacyś studenci, bo nie raz słyszę jak wychodzi albo wracają z pobliskiego klubu. Poza tym chodzą tu jakieś wypindrzone laski i chichotają się na cały korytarz.
Ja od jakiś dwóch lat mieszkam w bloku - na najwyższym pietrze. Wcześniej mieszkałam w domku jednorodzinnym. I wiesz, nigdy bym nie chciała tam wrócić. W połowie kwietnia zaczynał się "sezon grillowy" - wrzaski podpitych mieszkańców do 2-3 nad ranem, wiecznie uruchomione betoniarki - od 6 rano - "domy przecież trzeba remontować", dzieci wystawiane w wózkach do ogrodu i drące się niemiłosiernie - "przecież rodzice też muszą odpocząć" i okoliczny zwolennik techno - piątek i sobota do 4 nad ranem.....
W bloku od 20 cisza - taką mamy "ciszę nocną" - w razie czego można wezwać ochronę, sąsiadów mamy bardzo spokojnych, czasem w piątek słychać odgłosy jakiś imprez ( dużo mieszka młodych ludzi 20-30 latków ), nawet plac zabaw pod oknem nie jest zbyt uciążliwy.
Mieszkam w bloku całe życie, a raczej w wieżowcu i to na 8 piętrze.

Powiem Ci, że do większości zachowań jestem po prostu już przyzwyczajona, bo stykam się z nimi od małego, ale w dużej mierze zależy to też od tego, jakich się ma tych sąsiadów. Na moim piętrze mam super sąsiadów, dobrze się dogadujemy. Pode mną mieszka młode małżeństwo z 2-letnim synkiem, którego czasami słyszę jak biega po domu albo popłakuje w nocy, ale mi to raczej nie przeszkadza. Natomiast nade mną mieszka kobieta po 30-stce, do której czasami przychodzi jej fagas i wtedy to ich słychać ;) Raz na jakiś czas urządza też jakieś posiadówy, które wkurzają zarówno mnie, jak i sąsiadów, ale póki nie robi tego notorycznie, to jedynie sobie z sąsiadami nawzajem narzekamy ;) 

Wiadomo zdarzają się też remonty, często przedłużające się w nieskończoność.. albo kończy jeden sąsiad, a zaczyna drugi, no ale cóż zrobić.. każdy ma do tego prawo. 

A i mieszkam w bardzo bliskim sąsiedztwie torów kolejowych bardzo ruchliwej trasy oraz przejazdu kolejowego. Swego czasu lubiłam latem wyjść na balkon i sobie patrzeć na przejeżdżające pociągi. Oczywiście z liczeniem wagonów włącznie ;)

faulty napisał(a):

agacik1988 napisał(a):

faulty napisał(a):

To czemu nie mieszkasz już w akademiku? ;)
Syf, kiła i mogiła :P
Ahahaha, to w którym mieszkałaś? :D Ja miałam 'przyjemność' nocować w dwóch i było naprawdę znośnie. ;) A co do sąsiadów... mieszkam w bloku od 20 lat i też zdarzały się przez ten czas różne akcje: głośne imprezy, kłótnie, muzyka, ale poprzeklinałam sobie w duchu i przeszło. Z tym że u mnie to były jednorazowe wybryki, co jakiś czas. jeśli u Ciebie to codzienność, chyba poszłabym pogadać z sąsiadami.

Mieszkałam w zaścianku. Myślałam, ze jak przeprowadzę się na "normalne" mieszkanie, to zaznam odrobinę spokoju, ale nic z tego. nawet przejeżdżający od czasu do czasu pociąg towarowy i pędzące obwodnicą miasta samochody działają na mnie uspokajająco w porównaniu z TYMI TAM na górze :D
Jesli wiesz skad dochodza te odglosy to moze wzuc uprzejmy list do skrzynki (anonim). Napisz ze ci to przeszkadza i prosilabys bardzo troszke cichsze slucganie muzyki. Napisz uprzejmie, bez zadnych zlosliwosci. Jak nei pomoze to wtedy moze policja (jesli po 22 graja).
Pasek wagi
my znamy, jedna pania z psem, bylysmy na spacerze i jednego pana starszego. ale zadnych przykrych incydentow nie bylo. na przeciwko chlopak zrobil impreze a w ostatnia noc przed wigilia sasiad walil w drzwi az nas pobudzili i policja przyjechala
pod nami jest mlode malzenstwo - moze prawie rowiesnicy , z psem i dzieckiem. pies jest na baterie duracell, czasami to mu sie pysk nie zamyka. a matka to tylko krzyczy jak nie wieczorem to rano, jak nie maz oberwie to dziecko.
Pasek wagi

KotkaPsotka napisał(a):

Jesli wiesz skad dochodza te odglosy to moze wzuc uprzejmy list do skrzynki (anonim). Napisz ze ci to przeszkadza i prosilabys bardzo troszke cichsze slucganie muzyki. Napisz uprzejmie, bez zadnych zlosliwosci. Jak nei pomoze to wtedy moze policja (jesli po 22 graja).
No właśnie jeszcze nie rozgryzłam skąd ten hałas dochodzi. Chłopak mieszkał od zawsze w bloku i twierdzi, że to może nawet nieść się z samej góry...
jeśli akademik beee i blok beee to może jesteś przewrażliwiona??? zastanów się, czy problem nie jest w Tobie. Ale z drugiej stony - mieszkam w bloku od 5 roku zycia - w kliku lokalizacjach i muszę powiedzieć, że to zależy od.... "grubości ścian". W niektórych mieszkaniach (w moim obecnym) nie słychać nikogo - grube ściany i spokojni lokatorzy. W moim rodzinnym domu-bloku słyszałam jak matki darły się na dzieci, albo przesuwanie krzeseł i takie tam. Z muzą głośną nigdy nie było problemów, jak już to sporadycznie. Myślę, że do niektórych rzeczy się przyzwyczaisz (np. odgłosów - tupanie, kukanie zegara), ale głośna muza oznacza tylko niewychowanych lokatorów i do tego się nie da przyzwyczić.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.