Temat: Sobota wieczór = siedzę w domu.

Wiecie co?
Wkurzona jestem, bo jak byłam w związku weekendy spędzałam na mieście, ze znajomymi albo z Nim.
Odkąd nie jesteśmy razem, rzadko kiedy w sumie wychodzę, a najbardziej boli mnie chyba to, że mało kto się odezwie, że coś się święci, żeby gdzieś wyjść czy coś. Poirytowana tym jestem, bo mi tego mega brakuje.

Dlatego ściskam Was mocno, sprzed komputera popijając Lecha Shandy i wspominając, jak to było fajnie i dobrze. Chyba za dobrze.
Buziaki, Chudzinki.

Nawet nie mam z kim pogadać...
Ja tam się biorę za siebie od poniedziałku... :D Teraz mam doła i mam wszystko w poważaniu.
Pasek wagi
Po co masz dola,skoro zycie takie piekne? I zawsze mozesz sie napic:)
Pasek wagi

aga2793 napisał(a):

Ja tam się biorę za siebie od poniedziałku... :D Teraz mam doła i mam wszystko w poważaniu.

Głowa do góry! Też mnie takie doły często łapią, nawet nie ma do kogo buzi otworzyć..
No właśnie, ja teraz to w ogóle nie mam z kim gadać, wszystkich gdzieś wywiało :( To przynajmniej możemy na vitalii poimprezować, haha :D
Pasek wagi
Tak i na vitalii mozna sie wygadac:) i napic:) znalezc wroga i przyjaciela i zasze sie znajdzie ktos grubszy niz Ty:) to poprawia humor:)
Pasek wagi
Pogadaj z nami! :) ja też siedzę w sumie sama... ale chyba trochę samotnik jestem...
Pasek wagi
no ale nie rozumiem, a co z tymi twoimi znajomymi? a poza tym sama nie mozesz napisac do kogos/zadzwonic czy cos sie dzieje, albo zaproponowac wyjscie?
Pasek wagi
Samotnik z wyboru?
Pasek wagi
Znajomi są, jak im czegoś trzeba przykre, ale prawdziwe ;)
Taaa do picia:) ale do domu odholowac to juz nikogo nie ma:( hahaha
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.