- Dołączył: 2010-01-30
- Miasto: Słupsk
- Liczba postów: 22630
6 kwietnia 2013, 17:40
Cześć.
Czy jest na forum ktoś kto przeżył włamanie?
Jestem przerażona tym ,co się dzieje na tym świecie!
Dookoła słyszę tylko od znajomych jak ktoś próbował się włamać do ich domu/mieszkania/samochodu ,albo udało się dostać do środka włamywaczom...
Jeśli tak to o jakiej porze dnia miało to miejsce? W jakich godzinach?
Dużo ukradli?
I najważniejsze dla mnie pytanie.... UDAŁO SIĘ ZŁAPAĆ WŁAMYWACZY???
Jeśli tak to w jakim czasie od włamania.
Odzyskaliście stracone przedmioty?
Długo baliście się zostawić mieszkanie puste? Np. kiedy trzeba było być w pracy?
Czy alarmy , monitoring na prawdę są skuteczne?
6 kwietnia 2013, 17:43
Jak wybuduję już dom i będę mieć ogrodzenie, kupię sobie 2 ogromne psy które będą luzem biegać po podwórku.
Na szczęście nie doświadczyłam takiej sytuacji
- Dołączył: 2010-01-30
- Miasto: Słupsk
- Liczba postów: 22630
6 kwietnia 2013, 17:46
Puckolinka to ja znam sytuację, gdzie w domku z poddaszem użytkowym mieszkała sobie rodzinka.....
Poszli spać (spali na górze)......
Mieli psa ,który przebywał na parterze.
Oni rano schodzą na dół a tam martwy zwierzak ;-/ i cały parter ograbiony....
Swoją drogą musieli mieć bardzo mocny sen.
- Dołączył: 2009-08-09
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 2937
6 kwietnia 2013, 17:49
Puckolinka napisał(a):
Jak wybuduję już dom i będę mieć ogrodzenie, kupię sobie 2 ogromne psy które będą luzem biegać po podwórku.Na szczęście nie doświadczyłam takiej sytuacji
Mój wujek tak zrobił, więc psy mu otruli a dom i tak okradli.
Znajomy też kupił psa i wytrenował. Pojechał z nim na wakacje, na chwilę zostawił w samochodzie. Przez uchyloną szybę coś psu podali i samochód ukradli razem z psem. Pies się znalazł 6 miesięcy później przypadkiem dzięki tatuażowi na uchu.
Mi włamano się kilku krotnie na działkę, ale nic poza jedzeniem nie zginęło. Ewidentne ktoś chciał się ogrzać zimą i coś zjeść.
6 kwietnia 2013, 17:50
dziewczyny teraz to już w ogóle będę bała się siedzieć w domu. A myślałam, że piesek to dobra ochrona ;)
Edytowany przez MotylaStopa 6 kwietnia 2013, 17:50
- Dołączył: 2010-09-27
- Miasto: Brussel
- Liczba postów: 13213
6 kwietnia 2013, 17:54
od mojego szwarga "pozyczyli" sobie z pelnego baku paliwo :)
- Dołączył: 2010-01-30
- Miasto: Słupsk
- Liczba postów: 22630
6 kwietnia 2013, 17:59
ANULA51 napisał(a):
od mojego szwarga "pozyczyli" sobie z pelnego baku paliwo :)
Ha ha ha.
Wszystko wezmą jak się da.
Mi wyciągnęli z auta kierunkowskaz :-) na parkingu, pod pracą gdzie był monitoring.
MotylaStopa - Ja też zawsze myślałam ,że pies to duża ochron,ale już w to nie wierzę.... I nie mam psa. Jeszcze mi płacz potrzebny po otrutym zwierzaku ;-////
Będąc w domu się nie boję.
Największy stres mam wtedy ,kiedy zapada zmrook... ;-) a mnie nie ma w domu.......
Kiedy podjeżdżam już mam wizję wyłamanych drzwi lub wybitych okien.......... I pustego domu ;-////
Ale ja mam traumę chyba po prostu.
6 kwietnia 2013, 17:59
Mojej mamie włamywacze zjedli całą zupę z garnka. Nic więcej nie było ruszone.. Tylko okno do wymiany.
Ogółem, w okolicy było dużo takich włamań, gdzie pusta zostawała tylko lodówka/ garnki.
My chwilę po przeprowadzce mieliśmy włamanie, wtedy jeszcze nie zakładaliśmy systemu alarmowego.
Z tym, że wróciliśmy akurat na czas. Było ich 2, mąż z kolegą ich złapali, ja po policję zadzwoniłam.
Godzina ok. 17, zima. Dobierali nam się akurat do telewizora, w torbach mieli robota kuchennego, DVD i parę innych rzeczy.
Niby bezpieczne, spokojne osiedle, ale nie wyobrażam sobie nie mieć monitoringu i alarmów..
- Dołączył: 2013-03-30
- Miasto: Paryż
- Liczba postów: 16
6 kwietnia 2013, 18:03
Ja znam kilka historii -prawdziwych, bo.. u mnie okradali co któryś dom na mojej ulicy w przeciągu miesiąca....
1. to było w nocy. oni spali.. co z tego, że mają bramkę która włącza się na odcisk palca.. hmm i mają alarmy, jak tak czy siak wszystko wyłączyli... ? cały dół mieszkania okradli .
2. gościu pojechał wraz z żoną do pracy... tyle było potrzebne, hmmm nie było ich godzinę ? może mniej... bo oni mają własny sklep i chcieli tylko coś sprawdzić.. i wracali do domu........ Niestety , wszystkie drogocenne rzeczy stracili . Włamywacze byli podzieleni, jedni stali po drugiej stronie drogi .. kilku było porozstawianych na różnych odcinkach ulicy.. i sprawdzali kto jedzie ostrzegając się nawzajem. :D
Czy ja wiem, nie ma reguły na włamywacza, po prostu nie trzeba się przed tym jakoś bardzo bardzo bronić, bo im bardziej się zamykamy tym bardziej ktoś jest ciekawy co mamy w środku i bardziej go zachęcamy do "odwiedzin" jeśli można to tak ująć :D
6 kwietnia 2013, 18:06
zalamana.aaaaa napisał(a):
Ja znam kilka historii -prawdziwych, bo.. u mnie okradali co któryś dom na mojej ulicy w przeciągu miesiąca.... 1. to było w nocy. oni spali.. co z tego, że mają bramkę która włącza się na odcisk palca.. hmm i mają alarmy, jak tak czy siak wszystko wyłączyli... ? cały dół mieszkania okradli . 2. gościu pojechał wraz z żoną do pracy... tyle było potrzebne, hmmm nie było ich godzinę ? może mniej... bo oni mają własny sklep i chcieli tylko coś sprawdzić.. i wracali do domu........ Niestety , wszystkie drogocenne rzeczy stracili . Włamywacze byli podzieleni, jedni stali po drugiej stronie drogi .. kilku było porozstawianych na różnych odcinkach ulicy.. i sprawdzali kto jedzie ostrzegając się nawzajem. :D Czy ja wiem, nie ma reguły na włamywacza, po prostu nie trzeba się przed tym jakoś bardzo bardzo bronić, bo im bardziej się zamykamy tym bardziej ktoś jest ciekawy co mamy w środku i bardziej go zachęcamy do "odwiedzin" jeśli można to tak ująć :D
![]()
Ciocia na święta opowiadała o swoim sąsiedzie, którego dom był zawsze otwarty. Czemu?
Ano, bo trzymał w nim całą kasę, a żona biżuterię
![]()
Doszli do wniosku, że jak mają ukraść, to ukradną, czy się będą zamykać, czy nie, a zamknięty na wszystkie spusty dom kusi bardziej, bo "krzyczy". że jest w nim coś cennego.
No, ale tak czy tak ich okradli..
Na szczęście są banki i sejfy ogólnodostępne, więc kasy nie trzymam w skarpetkach a biżuterii pod łóżkiem.
![]()