- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
5 kwietnia 2013, 19:58
Edytowany przez Chiii 5 kwietnia 2013, 21:37
5 kwietnia 2013, 20:38
Znam 3 osoby pracujące w przedszkolu w tym 2 pomoce nauczyciela. Obie są po pedagogice i z tego co wiem, pomagają przy dzieciach, sprzątają po nich, pomagają w wc ale, nic poza tym nie sprzątają. Może to zależy od przedszkola. Nie mam pojęcia. Jutro się zapytam o to.nie wiem jak jest w innych miastach ale ja szukając przedszkola dla syna odwiedziłam 3 placówki i w żadnej nie ma sprzątaczek, od tego właśnie jest "pomoc nauczyciela" od mycia kibelka i sprzatania, to nie są ososby po pedagogice, to nie jest etat dla młodszej przedszkolanki tylko własnie sprzątaczka+pomoc przy dzieciach itp. nie wiem oże się myle i w innych miastach jest inaczej?Sprzątanie po dzieciach ok. Z tym sprzątaniem wc to przegięcie. Jak może funkcjonować przedszkole bez pań sprzątających na co dzień teren przedszkola??? Nauczycielki zajmują się dziećmi, a w przerwie odkurzają a stażystką każą czyścić kibelki??? Pierwszy raz o czymś takim słyszę...to już lekka przesada, niestety tak bywa na wszelkich stażach/praktykach, ktoś darmowy do brudnej roboty...może dziećmi tak, ale ja zmywałam podłoge i myłam muszlę klozetową, bo była zabrudzona (delikatnie mówiąc) więc to nie jest bezpośrednio przy dzieciach..w zasadzie przez cały dzień tylko ja wychodziłam z dziecmi do toalety i pomagałam im, nauczycielki zostawały wtedy w sali (nawet we 3) a ja - 10 dzieci w toalecie i sama z nimi.. Taka odpowiedzialność dla pomocy? A jak komuś coś by się stało.. nie rozumiem tego systemuChyba pomoce nauczyciela? Kucharki czu sprzątaczki raczej mają mała styczność z dziećmi, z tego co wiem.Dziewczyny piszecie, że zadaniem nauczycieli jest podcieranie tyłeczków dzieci nie ma nic bardziej mylnego...to nie leży w zakresie obowiązków nauczyciela - wiem bo sama pracuje w tym zawodzie...najcześciej tymi sprawami zajmują się panie z obsługi (sprzątające, podające posiłki)
5 kwietnia 2013, 20:41
mieszkałam 25 km od takiego miasta, znalazłam tam pracę, wynajęłam pokój w mieszkaniu z obcymi ludźmi ( których było 6 ). Ale ruszyłam się z domu i znalazłam.........................
no tak ale doczytałaś co autorka dopisała?nie jest po pedagogice i nawet nie ma podejścia do dzieci więc raczej wygląda to na taki etat jak opisuję i jak jest w przedszkolu mojego syna..... to nie jest praca jako pomoc pedagogiczna to jest pomoc dla nauczycieli żeby one mogły skupic sie na pracy z dziećmi i edukacji, zabawach, grach, malowaniu itd.a pomoc nauczyciela jest niestety "od brudnej roboty" ..... taka praca..... swoją drogą ja bym nie narzekała tylko brała..... ale mnie to nie rusza jak dziecko zwymiotuje czy sie posiusia, to jest mały szkrab któremu się zdarza i sam po sobie nie posprząta....Znam 3 osoby pracujące w przedszkolu w tym 2 pomoce nauczyciela. Obie są po pedagogice i z tego co wiem, pomagają przy dzieciach, sprzątają po nich, pomagają w wc ale, nic poza tym nie sprzątają. Może to zależy od przedszkola. Nie mam pojęcia. Jutro się zapytam o to.nie wiem jak jest w innych miastach ale ja szukając przedszkola dla syna odwiedziłam 3 placówki i w żadnej nie ma sprzątaczek, od tego właśnie jest "pomoc nauczyciela" od mycia kibelka i sprzatania, to nie są ososby po pedagogice, to nie jest etat dla młodszej przedszkolanki tylko własnie sprzątaczka+pomoc przy dzieciach itp. nie wiem oże się myle i w innych miastach jest inaczej?Sprzątanie po dzieciach ok. Z tym sprzątaniem wc to przegięcie. Jak może funkcjonować przedszkole bez pań sprzątających na co dzień teren przedszkola??? Nauczycielki zajmują się dziećmi, a w przerwie odkurzają a stażystką każą czyścić kibelki??? Pierwszy raz o czymś takim słyszę...to już lekka przesada, niestety tak bywa na wszelkich stażach/praktykach, ktoś darmowy do brudnej roboty...może dziećmi tak, ale ja zmywałam podłoge i myłam muszlę klozetową, bo była zabrudzona (delikatnie mówiąc) więc to nie jest bezpośrednio przy dzieciach..w zasadzie przez cały dzień tylko ja wychodziłam z dziecmi do toalety i pomagałam im, nauczycielki zostawały wtedy w sali (nawet we 3) a ja - 10 dzieci w toalecie i sama z nimi.. Taka odpowiedzialność dla pomocy? A jak komuś coś by się stało.. nie rozumiem tego systemu...
Edytowany przez Chiii 5 kwietnia 2013, 20:45
5 kwietnia 2013, 20:42
rozważałam taką opcję, jednak gdybym miała wyjechać i zostawić męża, zarabiając psie pieniądze, ledwo opłacając pokój, mieć na wyżywienie i trochę odłożyć - szkoda małżeństwa..mieszkałam 25 km od takiego miasta, znalazłam tam pracę, wynajęłam pokój w mieszkaniu z obcymi ludźmi ( których było 6 ). Ale ruszyłam się z domu i znalazłammieszkasz w wiosce oddalonej o 40km od najbliżego miasta w którym możesz znaleść pracę, nie posiadając tym samym prawa jazdy ani nie mając komunikacji która by mogła Cie tam zawieść?nie chcę się wymądrzać, ale nie rozumiem czegoś takiego. Ja jakoś nigdy nie miałam problemu ze znalezieniem pracy. Mieszkam sama, utrzymuję się sama i zarabiam na siebie odkąd skończyłam 18 lat. Wybacz że to powiem ale postaraj się bardziej.szukam od 1,5 roku i nic..to szukaj sama pracy innejpowtarzam, nie miałam wyjscia, musiałam przyjąć ten staż :( bo to z urzędu pracy dostałamto trzeba było sobie inną robotę wziąć, to tak jakby chirurg się krwi bał.......
5 kwietnia 2013, 20:44
5 kwietnia 2013, 20:47
5 kwietnia 2013, 20:49
Mam wypisane wyraźnie, że mam pomagac w zabawach, pracach itp. I pisze również o utrzymywaniu porządku w pomieszczeniach gdzie przebywają dzieci.no tak ale doczytałaś co autorka dopisała?nie jest po pedagogice i nawet nie ma podejścia do dzieci więc raczej wygląda to na taki etat jak opisuję i jak jest w przedszkolu mojego syna..... to nie jest praca jako pomoc pedagogiczna to jest pomoc dla nauczycieli żeby one mogły skupic sie na pracy z dziećmi i edukacji, zabawach, grach, malowaniu itd.a pomoc nauczyciela jest niestety "od brudnej roboty" ..... taka praca..... swoją drogą ja bym nie narzekała tylko brała..... ale mnie to nie rusza jak dziecko zwymiotuje czy sie posiusia, to jest mały szkrab któremu się zdarza i sam po sobie nie posprząta....Znam 3 osoby pracujące w przedszkolu w tym 2 pomoce nauczyciela. Obie są po pedagogice i z tego co wiem, pomagają przy dzieciach, sprzątają po nich, pomagają w wc ale, nic poza tym nie sprzątają. Może to zależy od przedszkola. Nie mam pojęcia. Jutro się zapytam o to.nie wiem jak jest w innych miastach ale ja szukając przedszkola dla syna odwiedziłam 3 placówki i w żadnej nie ma sprzątaczek, od tego właśnie jest "pomoc nauczyciela" od mycia kibelka i sprzatania, to nie są ososby po pedagogice, to nie jest etat dla młodszej przedszkolanki tylko własnie sprzątaczka+pomoc przy dzieciach itp. nie wiem oże się myle i w innych miastach jest inaczej?Sprzątanie po dzieciach ok. Z tym sprzątaniem wc to przegięcie. Jak może funkcjonować przedszkole bez pań sprzątających na co dzień teren przedszkola??? Nauczycielki zajmują się dziećmi, a w przerwie odkurzają a stażystką każą czyścić kibelki??? Pierwszy raz o czymś takim słyszę...to już lekka przesada, niestety tak bywa na wszelkich stażach/praktykach, ktoś darmowy do brudnej roboty...może dziećmi tak, ale ja zmywałam podłoge i myłam muszlę klozetową, bo była zabrudzona (delikatnie mówiąc) więc to nie jest bezpośrednio przy dzieciach..w zasadzie przez cały dzień tylko ja wychodziłam z dziecmi do toalety i pomagałam im, nauczycielki zostawały wtedy w sali (nawet we 3) a ja - 10 dzieci w toalecie i sama z nimi.. Taka odpowiedzialność dla pomocy? A jak komuś coś by się stało.. nie rozumiem tego systemu...
Edytowany przez mamuska1984 5 kwietnia 2013, 20:53
5 kwietnia 2013, 20:49
5 kwietnia 2013, 20:50
SadRedRoseto jedź z nim. Kiedy tutaj on ma dobrą pracę i mamy dom za darmo? Tylko po to, żeby on pracował na magazynie za 800zł?
5 kwietnia 2013, 20:51
5 kwietnia 2013, 20:54
przesadzasz. 40 km to nie jest koniec świata. Najłatwiej zawsze szukać wymówek że kryzys, że pracy nie ma, że wszystko drogie, że chu*owe pieniądze, że daleko... że każą sprzątać wymiociny..Jakoś ludzie z małych wiosek nawet potrafią sobie coś ułożyć itdSadRedRoseto jedź z nim. Kiedy tutaj on ma dobrą pracę i mamy dom za darmo? Tylko po to, żeby on pracował na magazynie za 800zł?
Edytowany przez Chiii 5 kwietnia 2013, 20:58