29 marca 2013, 14:56
Sprawa jest następująca. Niedługo urodzi mi się siostrzeniec. Wszyscy uważają za oczywiste, że ja będę jego matką chrzestną. I tu pojawia się problem, bo żeby zostać nią muszę przystąpić do spowiedzi, a jestem studentką i mieszkam z chłopakiem. Nie wyobrażam sobie, że tak by nie było, bo życie to nie bajka nie ma tak, że jest tak jak chcemy. Oczywiście, że wolałabym być już po ślubie, ale niestety wymaga to środków finansowych, których jeszcze wystarczająco nie mamy, a mieszkamy razem też w sumie ze względów praktycznych, nikogo nie znałam w nowym mieście, a oprócz tego nie stać mnie na mieszkanie osobno. I męczy mnie to "życie w grzechu", ale nie widzę odwrotu. Wspólnie urządzaliśmy mieszkanie, wszystko remontowaliśmy, tam jest część mnie i jego. Mam to wszystko zostawić? Mam doprowadzić rodziców do bankructwa, choć taty stanowisko jest zagrożone? Przecież to wszystko nie jest takie proste. No ale również chcę zostać chrzestną i co mam iść do spowiedzi i kłamać? Zataić grzech? Nie potrafię. Nie wiem co zrobić. Czekam z utęsknieniem na chrześniaka, siostra nie wyobraża sobie kogoś innego w roli chrzestnej. Wiecie jak to jest w życiu. Ukochana siostra i mam odmówić bycia chrzestną choć bardzo tego pragnę? Dodam, że jestem długo ze swoim chłopakiem i ślub planujemy jak tylko zbierzemy fundusze. Kochamy się bardzo, chcemy spędzić razem życie. I to mnie najbardziej boli, że ja i tak wiem, że z nim będę, że kochamy się. Tak czy siak w końcu ślub weźmiemy. Brak tylko przysięgi przed Bogiem, którą z miejsca mogłabym złożyć bez zastanowienia. Co innego gdyby to wszystko było "tak dla przyjemności" i mieszkałabym z facetem, z którym nie chcę być zawsze, wtedy oczywista byłaby wyprowadzka. No i mieszkamy ze sobą pół roku i chcemy ślubu jak najszybciej, więc nie jest to wieloletnie życie ze sobą bez ślubu, bo nie wiemy czego chcemy. Proszę o radę, tylko najlepiej życiową, bo rada "wyprowadź się od niego" jest cholernie oderwana od rzeczywistości.
29 marca 2013, 17:01
Sory, dla mnie to bezsens, że wspólne mieszkanie jest niedozwolone... To znaczy rozumiem, że wspólne mieszkanie = współżycie, ale to baardzo indywidualna sprawa...
- Dołączył: 2010-01-30
- Miasto: Słupsk
- Liczba postów: 22630
29 marca 2013, 17:02
wrednababa56 napisał(a):
Mardlene napisał(a):
wrednababa56 napisał(a):
Mardlene napisał(a):
wrednababa56 napisał(a):
przestan udawac cnotke dewotke bo dawno sie "puscilas" juz. albo idziesz klamac ksiedzu albo nie jestes chrzestna. krotka pilka. a nie spiewaj nam tu ze musialas z facetem zamieszkac. chcialas to zamieszkalas.
Czy autor tego postu miał jakiś powód, żeby mnie obrażać? Jeśli ktoś mnie krytykuję - ok, ale niestety ten post jest już w moim pojęciu obraźliwy i niesmaczny.
a czy ja cie obrazalilam, stwierdzilam rzeczy oczywiste, "puszczanie" to przenosnia. masz isc na chrzestna a ty zachowujesz sie jakby ci mieli nogi ucinac. miej jaja i zaklam ksiedzu skoro mialas odwage mieszkac z kims bez slubu
Jest różnica między przenośnią a obrażaniem kimś. Dla mnie czasownik "puszczać się" znaczy tyle samo jakbyś powiedziała "Ty zdziro". Zresztą co ja będę dyskutować. Nie mój poziom.
a ja cie nie prosilam wcale o komentarz, a temat jest otwarty dla ludzi
Chyba sobie teraz żarty robisz.
Dziewczyna założyła ten temat,a Ty jej będziesz pisać,że nie prosiłaś jej o komentarz?
W jej temacie? Z jej problemem?
Uhuhuuu..... Rządzisz.
- Dołączył: 2008-05-12
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 2793
29 marca 2013, 17:06
Agaszek napisał(a):
Mardlene napisał(a):
Tylko, że ja chcę mieć prawdziwy ślub. Mam iść i wziąć go w przerwie między zajęciami? Bo prawda jest taka, że nawet nie miałabym jak tego załatwić teraz. Od pon do piątku na uczelni, daleko od miasta rodzinnego... Ten dzień to moje marzenie i chcę żeby był wyjątkowy, w gronie bliskich, rodziny chyba nie ma w tym nic dziwnego?
To zachowaj wstrzemięźliwość do tego czasu.
Agaszek - tylko wg kościoła nie chodzi o to, że grzeszysz bo nie chowasz wstrzemięźliwości - grzeszysz bo mieszkasz z facetem bez ślubu.
Trudno poradzić - osobiście uważam, że grzechem jest coś co sprawia, że mamy wyrzuty sumienia i czujemy, że postępujemy niewłaściwie. Ja mieszkania z facetem za takie coś nie uważam. Niektórzy sądzą, że to jeszcze bardziej wzmaga pociąganie między parą, ale kurcze - jeśli para chce uprawiać seks, to będzie to robić niezależnie od tego czy ze sobą mieszka czy nie.
Ja nie spowiadam się, że mieszkam z facetem. Mogę spowiadać się z innych rzeczy, ale samego faktu mieszkania za taki grzech nie uważam i zresztą i tak nie miałabym poprawy, bo się nie wyprowadzę. Za rok mamy ślub, wynajmujemy w miarę tanie mieszkanie, a mieszkanie osobno nie ma sensu, bo widywalibyśmy się raz na tydzień, czego sobie zupełnie nie wyobrażam...
- Dołączył: 2013-03-06
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 25973
29 marca 2013, 17:11
FammeFatale22 napisał(a):
wrednababa56 napisał(a):
Mardlene napisał(a):
wrednababa56 napisał(a):
Mardlene napisał(a):
wrednababa56 napisał(a):
przestan udawac cnotke dewotke bo dawno sie "puscilas" juz. albo idziesz klamac ksiedzu albo nie jestes chrzestna. krotka pilka. a nie spiewaj nam tu ze musialas z facetem zamieszkac. chcialas to zamieszkalas.
Czy autor tego postu miał jakiś powód, żeby mnie obrażać? Jeśli ktoś mnie krytykuję - ok, ale niestety ten post jest już w moim pojęciu obraźliwy i niesmaczny.
a czy ja cie obrazalilam, stwierdzilam rzeczy oczywiste, "puszczanie" to przenosnia. masz isc na chrzestna a ty zachowujesz sie jakby ci mieli nogi ucinac. miej jaja i zaklam ksiedzu skoro mialas odwage mieszkac z kims bez slubu
Jest różnica między przenośnią a obrażaniem kimś. Dla mnie czasownik "puszczać się" znaczy tyle samo jakbyś powiedziała "Ty zdziro". Zresztą co ja będę dyskutować. Nie mój poziom.
a ja cie nie prosilam wcale o komentarz, a temat jest otwarty dla ludzi
Chyba sobie teraz żarty robisz.Dziewczyna założyła ten temat,a Ty jej będziesz pisać,że nie prosiłaś jej o komentarz?W jej temacie? Z jej problemem?Uhuhuuu..... Rządzisz.
zalozyla temat i poprosila o opinie, wydalam ja. jak ma problem to niech pogada z chlopakiem a nie z obcymi ludzi
29 marca 2013, 17:15
wrednababa56 napisał(a):
FammeFatale22 napisał(a):
wrednababa56 napisał(a):
Mardlene napisał(a):
wrednababa56 napisał(a):
Mardlene napisał(a):
wrednababa56 napisał(a):
przestan udawac cnotke dewotke bo dawno sie "puscilas" juz. albo idziesz klamac ksiedzu albo nie jestes chrzestna. krotka pilka. a nie spiewaj nam tu ze musialas z facetem zamieszkac. chcialas to zamieszkalas.
Czy autor tego postu miał jakiś powód, żeby mnie obrażać? Jeśli ktoś mnie krytykuję - ok, ale niestety ten post jest już w moim pojęciu obraźliwy i niesmaczny.
a czy ja cie obrazalilam, stwierdzilam rzeczy oczywiste, "puszczanie" to przenosnia. masz isc na chrzestna a ty zachowujesz sie jakby ci mieli nogi ucinac. miej jaja i zaklam ksiedzu skoro mialas odwage mieszkac z kims bez slubu
Jest różnica między przenośnią a obrażaniem kimś. Dla mnie czasownik "puszczać się" znaczy tyle samo jakbyś powiedziała "Ty zdziro". Zresztą co ja będę dyskutować. Nie mój poziom.
a ja cie nie prosilam wcale o komentarz, a temat jest otwarty dla ludzi
Chyba sobie teraz żarty robisz.Dziewczyna założyła ten temat,a Ty jej będziesz pisać,że nie prosiłaś jej o komentarz?W jej temacie? Z jej problemem?Uhuhuuu..... Rządzisz.
zalozyla temat i poprosila o opinie, wydalam ja. jak ma problem to niech pogada z chlopakiem a nie z obcymi ludzi
Wielka szkoda, że żyjemy w świecie w którym wyrażanie opinii tak często równa się chamstwu. A ja martwię się, że mieszkam z chłopakiem, kiedy inni nie potrafią traktować innych z szacunkiem, nawet obcych ludzi, których nie znają i którzy w żaden sposób im nie podpadli. Bo ja ideałem nie jestem - zamieszkałam z chłopakiem, ale wolę to niż traktować źle innych, bo moim zdaniem w wierze katolickiej najważniejsze jest to jacy jesteśmy dla naszych bliźnich.
29 marca 2013, 17:17
Dziękuję za wszystkie wypowiedzi, te krytyczne również. Zamierzam porozmawiać teraz z księdzem i dowiedzieć się jaki będzie miał stosunek do tej całej sprawy. A jeśli mimo wszystko nie dostanę rozgrzeszenia, porozmawiam z siostrą.
- Dołączył: 2013-03-06
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 25973
29 marca 2013, 17:37
Mardlene napisał(a):
wrednababa56 napisał(a):
FammeFatale22 napisał(a):
wrednababa56 napisał(a):
Mardlene napisał(a):
wrednababa56 napisał(a):
Mardlene napisał(a):
wrednababa56 napisał(a):
przestan udawac cnotke dewotke bo dawno sie "puscilas" juz. albo idziesz klamac ksiedzu albo nie jestes chrzestna. krotka pilka. a nie spiewaj nam tu ze musialas z facetem zamieszkac. chcialas to zamieszkalas.
Czy autor tego postu miał jakiś powód, żeby mnie obrażać? Jeśli ktoś mnie krytykuję - ok, ale niestety ten post jest już w moim pojęciu obraźliwy i niesmaczny.
a czy ja cie obrazalilam, stwierdzilam rzeczy oczywiste, "puszczanie" to przenosnia. masz isc na chrzestna a ty zachowujesz sie jakby ci mieli nogi ucinac. miej jaja i zaklam ksiedzu skoro mialas odwage mieszkac z kims bez slubu
Jest różnica między przenośnią a obrażaniem kimś. Dla mnie czasownik "puszczać się" znaczy tyle samo jakbyś powiedziała "Ty zdziro". Zresztą co ja będę dyskutować. Nie mój poziom.
a ja cie nie prosilam wcale o komentarz, a temat jest otwarty dla ludzi
Chyba sobie teraz żarty robisz.Dziewczyna założyła ten temat,a Ty jej będziesz pisać,że nie prosiłaś jej o komentarz?W jej temacie? Z jej problemem?Uhuhuuu..... Rządzisz.
zalozyla temat i poprosila o opinie, wydalam ja. jak ma problem to niech pogada z chlopakiem a nie z obcymi ludzi
Wielka szkoda, że żyjemy w świecie w którym wyrażanie opinii tak często równa się chamstwu. A ja martwię się, że mieszkam z chłopakiem, kiedy inni nie potrafią traktować innych z szacunkiem, nawet obcych ludzi, których nie znają i którzy w żaden sposób im nie podpadli. Bo ja ideałem nie jestem - zamieszkałam z chłopakiem, ale wolę to niż traktować źle innych, bo moim zdaniem w wierze katolickiej najważniejsze jest to jacy jesteśmy dla naszych bliźnich.
to twoj odbior ja ci chcialam otworzyc oczy. wiele osob udaje przed ksiedzem aby odklepach swoje przed rodzina i tyle. mam znajomych ktorzy przylecieli ochrzcic dziecko bo juz rodzice meczyli sprawe. i dla swietego spokoju wykonali jeden ruch,znam dwie osoby ktore powiedzialyby - na slubie koscielnym mi nie zalezy, ale ona (kobieta) chce wiec sie poswiece i bede miec spokoj przed jej zgrzedzeniem. wiele osob poszlo na chrzestnych bo wypada - i to najblizsza rodzina ktora od lat nie chodzila do kosciola.
29 marca 2013, 17:48
Dlatego nie akceptuje "nauk" kościoła.
- Dołączył: 2010-09-06
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 337
29 marca 2013, 17:49
Od znajomych wiem, bo sama nie praktykuję, że są różni księża; jedni Ci dadzą rozgrzeszenie, drudzy nie. Dla mnie Ty wcale w grzechu nie żyjesz. Nie spowiadałabym się z tego na pewno. A jeśli zapyta- cóż, znajdź bardziej życiowego księdza.
Jeśli Ci zależy na spowiedzi.. kurczę, pewnie Ci zależy, bo piszesz, że jesteś katoliczką.. tylko się nie orientuję jak to jest-czy to trzeba się wyspowiadać i dostajesz jakiś papier do ceremonii chrztu, że się wyspowiadałaś? Jak to nie potrzebne, to nie idź w ogóle do spowiedzi;) wyspowiadaj się przed sobą;)