- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
29 marca 2013, 14:56
29 marca 2013, 16:00
Najważniejsze - owszem, ale czy uważasz, że fakt iż chcę, aby osoby ważne dla mnie były przy mnie gdy będę brała ślub to świecki element? A sam fakt, że chcę białej sukni i całej tej otoczki jest czymś złym? To tak jakbym powiedziała, że ktoś kto marzy o rzeczach materialnych sprawia że nie jest katolikiem, bo przecież są ważniejsze wartości... No ale wg Ciebie fakt, że chcę mieć swój wyjątkowy dzień w wyjątkowej oprawie jak jakieś 99% osób biorących ślub sprawia, że kierują mną świeckie wartości... Czy może powinnam wziąć ślub po cichu, zrezygnować z każdej przyjemności i marzenia w życiu, żyć celowo w biedzie i najlepiej założyć sobie krzyż na plecy, żeby być dobrą katoliczką? I fakt, rozwiązaniem jest tu wstrzemięźliwość, ale mleko się już rozlało, mieszkamy już ze sobą i chyba rozumiesz, że ciężko to teraz tak z dnia na dzień wszystko odwrócić...Choć aktualnie jestem agnostykiem - to podzielam punkt widzenia Felvarin na rolę księdza jako pośrednika w akcie pojednania.Co do szybkiego zawarcia sakramentu małżeństwa - wyszłam z założenia, ze dla osoby wierzącej najważniejsza jest sam akt przysięga przed bogiem i dzielenie z nim swojego życia (zgodnie z przykazaniami), a nie świeckie elementy z tym związane. Najwidocznie się pomyliłam - przepraszam.]Ja to rozumiem tak, że Bóg przemawia przez księdza, ale żeby ksiądz mógł pełnić jego wolę musi umieć Go słuchać. Stąd rozbieżność. Nie każdy ksiądz wsłuchuje się dostatecznie w to co mówi mu Bóg. Przy czym trzeba pamiętać, że ksiądz nadal jest człowiekiem i ma prawo popełniać błędy. Odrzucenie spowiedzi jest równoznaczne z odrzuceniem katolicyzmu.
wiesz co troche mnie teraz smieszysz bo czego własiciwe chcesZ? nawet nie chcesz "pojsc na" wstrzemieźliwosc bo cos tam cos tam. bez przesadym dałoby sie to zorbic, gdyby ci tak naprawde zależało. a tak to czgeo ty wymagasz? Przecież nie ma innego wyjscia. Jesli nie chcesz zakłamywac spowiedzi (co weług mnie jest absurdem), to po prostu zrezygnuj z bycia chrzestna. nie mozesz miec wsyztskiego naraz. I tak bedziesz wazna dla dziecka jako jego ciotka, a nie robisz jakies cyrki z sakramentow..
Edytowany przez paranormalsun 29 marca 2013, 16:02
29 marca 2013, 16:02
29 marca 2013, 16:03
Najważniejsze - owszem, ale czy uważasz, że fakt iż chcę, aby osoby ważne dla mnie były przy mnie gdy będę brała ślub to świecki element? A sam fakt, że chcę białej sukni i całej tej otoczki jest czymś złym? To tak jakbym powiedziała, że ktoś kto marzy o rzeczach materialnych sprawia że nie jest katolikiem, bo przecież są ważniejsze wartości... No ale wg Ciebie fakt, że chcę mieć swój wyjątkowy dzień w wyjątkowej oprawie jak jakieś 99% osób biorących ślub sprawia, że kierują mną świeckie wartości... Czy może powinnam wziąć ślub po cichu, zrezygnować z każdej przyjemności i marzenia w życiu, żyć celowo w biedzie i najlepiej założyć sobie krzyż na plecy, żeby być dobrą katoliczką? I fakt, rozwiązaniem jest tu wstrzemięźliwość, ale mleko się już rozlało, mieszkamy już ze sobą i chyba rozumiesz, że ciężko to teraz tak z dnia na dzień wszystko odwrócić...
29 marca 2013, 16:04
ja też nie czytałam w całosci ale nie raz słyszałam jak ksiądz dokłądnie cytował fragmenty. poza tym na poprzedniej stronie usmieciłam nawet artykuł z cytatmi popierającymi to (bo sama aż tak sie nie znam). No ale własnie co to znaczy, ze uznajesz tylko taka? tak samo mozna powiedziec "a uznaje 1 przykazanie a 7 nie". Ja nie mówie co kto ma robic, ale jesli jest sie wierzacym to najwyzej mozna powiedziec ja nie przestrzegałam/am tego i tego a nie, że sobie wybierasz co ci odpowiada.Nie chciałam się odnosić do tej wypowiedzi bo nie mam aż takiej pewności, nigdy Biblii nie czytałam w całości... Z lekcji historii pamiętam natomiast, że spowiedź została wymyślona jako narzędzie kontroli i strachu. A osobiście uznaję tylko tą powszechną. No ale nie będę się wymądrzać, zaufałam historykowi bo był mądrym człowiekiem:)Z tego co pamiętam w Biblii jest mowa o spowiedzi powszechnej we wspólnocie. Nie ma tam nic o dzisiejszej formie (na ucho księdzu), która się upowszechniła w średniowieczu jako skuteczna forma kontroli nad poddanymi....spowiedzi nie wymyslili ksieża a Jezus. W bibli jest fragment (albo nawet kilka) o tym. Dlatego takie wmawianie sobie, że sama modlitwa jest ok to tylko usprawiedliwianie sie. Poza tym chodzi o to w spowiedzi by otwarcie przyznać się do sowich grzechów (co smao w sobie jest trudne). Jelsi wierzymy to nie dostosowujmy sobie rleigii tak jak nam pasuje.
No tak, masz rację. Nie można sobie wybierać co się nam podoba a co nie.
29 marca 2013, 16:04
Otóż zakazuje się nie tylko seksu ale i wspólnego mieszkania, bo to nakłanianie do grzechu i dawanie złego świadectwa innym, więc równie dobrze ksiądz może nie chcieć dać rozgrzeszenia komuś kto nie uprawia seksu, a mieszka razem
ja słyszałam od ksiezy co innego. Samo mieskzanie nie jest grzechem, ale jest odradzane ze wzgledu na to, że własnie jest dobra okazja do grzechu i wystawieniem sie na pokusy. Ale grzechem cudzołóstwa jest tylko i wyłacznie seks. Nie samo przebywanie w tym smaym domu..
29 marca 2013, 16:06
Ale kto mówi, żeby wyrzekała się tej całej otoczki? Możesz ją mieć. Jednakże jeśli faktycznie żałujesz tego, że mieszkacie razem przed ślubem to weź ślub cywilny teraz, a następnie kościelny (gdy uzbierasz już pieniądze na swoje wymarzone wesele). Ja nie widzę problemu i myślę, że ksiądz też spojrzałby zupełnie inaczej.Najważniejsze - owszem, ale czy uważasz, że fakt iż chcę, aby osoby ważne dla mnie były przy mnie gdy będę brała ślub to świecki element? A sam fakt, że chcę białej sukni i całej tej otoczki jest czymś złym? To tak jakbym powiedziała, że ktoś kto marzy o rzeczach materialnych sprawia że nie jest katolikiem, bo przecież są ważniejsze wartości... No ale wg Ciebie fakt, że chcę mieć swój wyjątkowy dzień w wyjątkowej oprawie jak jakieś 99% osób biorących ślub sprawia, że kierują mną świeckie wartości... Czy może powinnam wziąć ślub po cichu, zrezygnować z każdej przyjemności i marzenia w życiu, żyć celowo w biedzie i najlepiej założyć sobie krzyż na plecy, żeby być dobrą katoliczką? I fakt, rozwiązaniem jest tu wstrzemięźliwość, ale mleko się już rozlało, mieszkamy już ze sobą i chyba rozumiesz, że ciężko to teraz tak z dnia na dzień wszystko odwrócić...
29 marca 2013, 16:07
Otóż zakazuje się nie tylko seksu ale i wspólnego mieszkania, bo to nakłanianie do grzechu i dawanie złego świadectwa innym, więc równie dobrze ksiądz może nie chcieć dać rozgrzeszenia komuś kto nie uprawia seksu, a mieszka razem
29 marca 2013, 16:09
29 marca 2013, 16:12