27 marca 2013, 21:31
Problem z wzdęciami to mało powiedziane.
Od zawsze, od małego mam problemy z zaparciami i wzdęciami, ale teraz jest to jeszcze silniejsze.
Zauważyłam, że mam wzdęcia od owoców, ale teraz prawie ich nie jem, słodyczy też nie bardzo, tłustego nie lubię, a ostatnio wzdęcia nie dają mi spokoju. Sama nie wiem, może jakaś dieta oczyszczająca? Największym problemem są gazy... Puszczam bąki jakoś co 5-10 min i tak cały czas, wiadomo, że w miejscach publicznych nie, ale w domu, wiadomo.
Poza tym, na ogół mój stolec nie śmierdział, a teraz i stolec i gazy są okropnego zapachu. Czy to wszystko mi fermentuje? Czytałam, że jedzenie przechodzi przez układ pokarmowy 3-4 dni, nie wiem, czy za rzadko się wypróżniam i dlatego to fermentuje?
Zastanawiam się od czego tak jest. Może płatki owsiane? Mają dużo błonnika, a on jak wiadomo nie trawi się, więc może to jego sprawka? Sama nie wiem, chyba powinnam zmienić dietę, ale na jaką?
- Dołączył: 2012-01-29
- Miasto: Dublin
- Liczba postów: 678
28 marca 2013, 11:08
Konkrety: wzzdymają konkretne rzeczy a nie ogóły typu napbiał czy warzywa lub owoce, trzeba tez wiedzieć jak je jeść.
1. Wzdymają orzeszki wszelakie, śliwki suszone, biała mąka bardzo często, kalafior gotowany, kapusta gotowana/duszona, wszelkie fasole i grochy oraz gotowane jaja. Zastanów się nad zmianą tych produktów i zaobserwuj czy czasami nie jesz tego, jeśli massz skłonności do wzdęć - odstaw to!
2. Owoce świeże jemy na czczo, nie po posiłku, nie daj Boże po produkcie białkowym! Zatem nie po posiłu ani jako przegrycha, tylko przed posiłkiem albo ok 2h po. Takie głupie jabłko po posiłku... no polecam... ferment o cuchnącym zapachu jest gwarantowany, nie jadasz tak czasem?
3. Suszone śliwki są bardzo rewolucyjne, tylko na czczo jeśli chcesz pszyspieszyć metabolizm nie daj Boże w między posiłkach!
4. Przerwy między posiłkami! Koniecznie minimum 3h! Beeeeez PODJADANIA!
5. Sport nawet drobny, pobiegaj w miejscu, poskacz, pokręćna hoola hop - zobaczysz jak to zejdzie. Nawet najzdrowsze orły od siedzenia mają bąki.
Poza tym mój Ukochany ma ten kłopot. Te zasady mocno mocno redukują wzdęcia ale naprawdę kojąco działają herbatki z kopru lub rumianku oraz połykanie kopru suszonego po posiłku. Powodzenia!
- Dołączył: 2012-01-29
- Miasto: Dublin
- Liczba postów: 678
28 marca 2013, 11:11
Poza tym, mój ukochany ma problem z trawieniem błonnika, tzn. zaobserwuj czy tolerujesz razowe rzeczy, może być tak, że Ty akurat nie tolerujesz! Mój Brat tez tak ma... Więc zobacz czy tak się dzieje po spożyciu białej mąki np. białego chleba, czy po sporzyciu razowego, musli lub innych pełnych błonnika produktów. Są 2 grupy ludzi - tych, którzy tolerują błonnik dobrze i tych, którym niewielkie ilości mogą szkodzić na jelita. Obserwuj siebie!
- Dołączył: 2006-01-17
- Miasto: Pod Bukami
- Liczba postów: 4137
28 marca 2013, 13:24
tez jestem za eksperymentalnym odsatwieniem błonnika, ja po colonie C myślałam, ze umrę...
- Dołączył: 2011-11-12
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 3087
28 marca 2013, 14:23
alchimie napisał(a):
Olaxandra napisał(a):
alchimie napisał(a):
Blonnik oczysci ci jelita a duza dawka ruchu pobudzi do pracy.Ja tak mam po mleku, kawie z mlekiem itp oraz kapuscie. Odkad warzywa stanowia 80% mojego jadlospisu tez mam wzdecia - podobno tak maja wegetarianie i ich stolce tez okropnie pachna.
Wręcz przeciwnie! Co za bzdury...
Masz, poczytaj sobie bo nie chce mi sie tlumaczycSama bylam wege przez 2 lata wiec wiem co mowiehttp://answers.yahoo.com/question/index?qid=20080212075838AAr986c
No widzisz to wszystko zalezy czego w tym internecie poszukasz. Ty mi znajdziesz dowod na swoje racje, ja na swoje. Wypowiem sie wiec na swoj temat - nie jem miesa od 11 lat, nie mialam nigdy problemow ze strony ukladu pokarmowego. Nie mam wzdec, mozna po mnie wejsc do toalety bez maski gazowej i nie puszczam smiercionosnych gazow :p
28 marca 2013, 23:34
Nietolerancja laktozy, czy ja wiem.. Nie lubię serów, serków, mleka nie piję, jedynie owsianka. Ale ja jej nie gotuję na mleku, po prostu płatki zalewam mlekiem i zasadniczo nie przepadam za mlekiem, więc ono zostaje na dnie, tyle co wsiąknie w płatki.
Sziszazi, z tymi owocami to faktycznie, jem kiedy popadnie, także to może być to, aczkolwiek teraz w ogóle staram się ich nie jeść, bo one zdecydowanie mi szkodzą.
Właśnie patrząc na to co jem, wydaje mi się, że to błonnik mi szkodzi