- Dołączył: 2012-09-06
- Miasto: -
- Liczba postów: 16694
26 marca 2013, 21:26
Byłam wczoraj na pogrzebie. Po nim na stypie.
W związku z tym chciałabym Was zapytać co myślicie o takich "imprezach"?
Przyznam się, ze na stypie byłam pierwszy raz w życiu, ale nie sądziłam że tak to będzie wyglądać.
Najpierw był różaniec, ludzie płakali, na pogrzebie też, przy trumnie...
A po przyjeździe: jedzenie, śmiechy, opowieści.
Jak dla mnie to dziwne...
Zupełnie jakby 30 minut wcześniej nie żegnali zmarłej osoby (może znaczenie miało to, że nie było z nią kontaktu przez około 3-4 lata, gdyż chorowała i w ogóle nie mówiła, była prawie jak "warzywo")?
Może inaczej by było gdyby była to nagła śmierć?
Uczestniczyliście w stypie? Jak to wyglądało w Waszych oczach? Co sądzicie o takich uroczystościach?
26 marca 2013, 23:53
Nigdy nie bylam na stypie i nigdy tez nie pojde. Nie popieram.
Edytowany przez TupTusiax 26 marca 2013, 23:55
- Dołączył: 2012-05-08
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 4215
27 marca 2013, 00:00
Ostatni raz jak byłam na stypie, po śmierci mojej kuzynki, nie było w ogóle alkoholu.
Czy był śmiech? Był. Śmiech i płaczu trochę też, bo rodzina (była tylko bliska rodzina) wspominała jak była mała, jaka była już jako dorosła kobieta, różne fajne rzeczy, które robiła i które chciała jeszcze zrobić.
Ale to jedna strona mojej rodziny.
Z drugiej strony rodziny pamiętam stypę po dziadku i właśnie wyglądały jak te "złe stypy" o których piszecie. Moim zdaniem to jest zdrowe - spotkać się, porozmawiać, powspominać, pośmiać się też. Ale można to zrobić na różne sposoby.
- Dołączył: 2013-02-13
- Miasto: Koszalin
- Liczba postów: 1079
27 marca 2013, 00:19
Byłam kilka razy i wyglądało to tak samo. Z jednej strony wydaje mi się to dziwne, ale myslę że jest to potrzebne najbliższej rodzinie zmarłego żeby odreagować, zająć ich rozmową i dać wsparcie
27 marca 2013, 00:23
ja byłam na stypie 3 lata temu jak babcia mi zmarła , to podobnie , ale u nas nikt się nie śmiał , każdy poważny był , i tak wspominaliśmy o niej jaka była itp :], opowiadaliśmy sobie
27 marca 2013, 06:50
Na większości styp, na których byłam, było podobnie.
Z jednej strony się dziwię, z drugiej rozumiem, że czas się pozbierać i żyć dalej...
- Dołączył: 2007-12-19
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 3043
27 marca 2013, 07:25
A myślałaś, że 30 osób siądzie i będzie wspólnie zalewać się łzami? Stypa jest od tego, żeby wspominać zmarłego, zwykle w radosny sposób, bo wspomina się to, co najlepsze zostało nam w pamięci po zmarłym.
- Dołączył: 2010-08-30
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 2226
27 marca 2013, 07:37
Bardzo często jest tak, jak opisujesz. To naturalne, a nie dziwne. Zaczynają się wspominki, często rodzina widzi się na takich 'imprezach' po długim czasie i dlatego tak to wygląda. Chyba lepiej, ze najpierw jest płacz, a potem śmiech
- Dołączył: 2010-09-05
- Miasto:
- Liczba postów: 48
27 marca 2013, 08:00
Mi sie wydaje ze na pogrzebie zegnasz sie , a na stypie rozpamietujesz i opowiadasz jakies historie o zmarlej osobie zeby miec w pamieci tylko te dobre chwile.
Przynajmniej u mojej babci tak bylo...
- Dołączył: 2010-03-11
- Miasto: Inowrocław
- Liczba postów: 5467
27 marca 2013, 08:48
ja byłam na kilku stypach i niestety zaobserwowałam to samo a nawet raz synowie zmarłego mieli chęc na tzw ''flaszke''
- Dołączył: 2012-04-22
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 3063
27 marca 2013, 09:17
Nigdy nie miałam okazji być. Dla mnie to jest baaardzo dziwne.