- Dołączył: 2012-09-06
- Miasto: -
- Liczba postów: 16694
26 marca 2013, 21:26
Byłam wczoraj na pogrzebie. Po nim na stypie.
W związku z tym chciałabym Was zapytać co myślicie o takich "imprezach"?
Przyznam się, ze na stypie byłam pierwszy raz w życiu, ale nie sądziłam że tak to będzie wyglądać.
Najpierw był różaniec, ludzie płakali, na pogrzebie też, przy trumnie...
A po przyjeździe: jedzenie, śmiechy, opowieści.
Jak dla mnie to dziwne...
Zupełnie jakby 30 minut wcześniej nie żegnali zmarłej osoby (może znaczenie miało to, że nie było z nią kontaktu przez około 3-4 lata, gdyż chorowała i w ogóle nie mówiła, była prawie jak "warzywo")?
Może inaczej by było gdyby była to nagła śmierć?
Uczestniczyliście w stypie? Jak to wyglądało w Waszych oczach? Co sądzicie o takich uroczystościach?
- Dołączył: 2012-03-18
- Miasto: Koszalin
- Liczba postów: 7878
26 marca 2013, 21:35
byłam na kilku i każda wyglądała tak jak napisałaś, śmiech jedzenie , często potem %
- Dołączył: 2013-03-06
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 25973
26 marca 2013, 21:35
po czesci na stypach jest alkohol i pijemy za zmarlego, jedzac obiad z rodzina rozmawiamy zblizamy sie do siebie bo nie mamy okazji do tego
ja na stypie pewnej osoby dowiedzialam sie szczegolow o jej chorobie, a malzonek przemowil kilka slow i podziekowal za przybycie i za pomoc w opiece i ratowaniu (I raz sie z tym spotkalam)
- Dołączył: 2011-12-19
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 5949
26 marca 2013, 21:35
A ja wolałabym, żeby ludzie po moim pogrzebie zebrali się i wspominali jak nam fajnie razem był, śmiali się z takich fajnych wspomnień, obejrzeli wspólne zdjęcia a nie tylko płakali po kątach w domu.
Fakt ciężko wymagać od dzieci, żeby śmiały się chwile po pogrzebie mamy lub taty, ale mimo wszystko miło wspomnieć tych ludzi w jakiś sympatycznych wesołych sytuacjach.
- Dołączył: 2008-03-20
- Miasto: Olsztyn
- Liczba postów: 7287
26 marca 2013, 21:37
Ostatnia w jakiej uczestniczyłam była po pogrzebie mojego taty. Wspominam ją bardzo dobrze. W tle leciał jego ukochany m.in. Dżem, wszyscy wspominaliśmy te najbardziej szczęśliwe momenty Jego życia, był pokaz slajdów od chrzcin aż po ostatnie chwile życia. Było pełno opowieści jego znajomych z liceum, studiów, przyjaciół, rodziny.
- Dołączył: 2013-01-07
- Miasto: Dzial Ze Slodyczami W Biedronce
- Liczba postów: 964
26 marca 2013, 21:37
Byłam na kilku i wyglądały podobnie.. niestety,
26 marca 2013, 21:37
U mnie w regionie zawsze tak jest czy to po pogrzebie dziecka czy starszej osoby pytałam kiedyś moją babcie o to i odpowiedziała że to coś w rodzaju 'imprezy' pożegnalnej dla zmarłego i odskocznia na chwile żeby w jakimś stopniu się odstresować i zapomnieć na chwile bo wiadomo że pogrzeb jak sama śmierć to coś strasznego .
Btw . wtedy też starsza sąsiadka która była u babci na kawie mówiła że w dniu śmierci zmarły obserwuje swój pogrzeb i jest też właśnie na stypie i to w pewnym sensie też dla niego - ale w to już nie wierze :D
- Dołączył: 2009-05-20
- Miasto:
- Liczba postów: 15489
26 marca 2013, 21:39
Crisii napisał(a):
Byłam raz na takiej stypie gdzie ludzie właśnie śmiali się opowiadali różne rzeczy itd. W moim odczuciu miało to na celu jakby złagodzenie bólu jaki odczuwała rodzina, wsparcie ich w jakiś sposób przekazanie im, że tej osobie jest już lepiej, że nie cierpi i taka kolej rzeczy. Bo jak się ludzie zamkną w swoim żalu to się w nim pogrążąją a tak informacja jest prosta - życie toczy się dalej
mam podobne zdanie, tylko dla mnie pogrzeb powinien wyglądac tak jak w Stanach jednak, że ludzie mówią o zmarłej osobie, wspominają, a nie tylko ksiądz odwali swoje modły i po sprawie
- Dołączył: 2011-01-22
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 8544
26 marca 2013, 21:40
Jest to po to, żeby jakoś ugościć tych, którzy przyjechali. Trwa to sporo czasu a niektórzy przyjeżdzają z drugiego końca Polski.
Poza tym jest to też po to, żeby własnie nie płakać, nie wracać po wszystkim do pustego domu tylko na chwilę się oderwać od tego, żeby nie jechać prosto z cmentarza do mniejsca w którym usiadziemy i bedziemy plakac.
Tez po to, zeby latwiej bylo powrocic do normalnosci, zeby zycie zaczelo toczyc sie dalej mimo wszystko.
- Dołączył: 2013-02-18
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 2622
26 marca 2013, 21:41
Ja też nie ogarniam.. Po moim pogrzebie stypy nie bedzie (mam nadzieje)
26 marca 2013, 21:42
U mnie też tak było i nie ogarniam tego. Zmarzł mój dziadek z którym mieszkałam parę lat i bardzo byłam z nim zżyta. Na pogrzebie wszyscy smutni a na stypie śmichy-chichy. Wstałam i wyszłam, nie będę brać udziału w farsie.