4 marca 2013, 19:03
Co sądzicie o suszeniu róży od chłopaka? Ja dostałam ją 21 lutego i tego samego dnia zwiędła i zaczęłam ją suszyć :( od pewnego czasu częściej się kłocimy, czy to jakiś znak ?
4 marca 2013, 19:04
Ja tam suszę róże od chłopaka zawsze i jakoś częściej nam lepiej niż gorzej. Różnie bywa, nie sugeruj się tym.. Po prostu porozmawiajcie ze sobą co Wam na sercu leży.
4 marca 2013, 19:06
nie suszę bo nie lubię suszonych kwiatów :) ale słyszałam że jeżeli suszy się kwiat od chłopaka to ta miłość też uschnie i powiem tak.. nie ma to nic do rzeczy moim zdaniem :P
- Dołączył: 2009-11-11
- Miasto: Melbourne
- Liczba postów: 15329
4 marca 2013, 19:06
Ja od swojego ususzyłam całe 2 wielki kosze róż przed laty, a jesteśmy razem do dziś. Nie doszukuj się przyczyn trudności tam gdzie ich nie ma.
- Dołączył: 2012-04-10
- Miasto: Gorzów Wielkopolski
- Liczba postów: 1093
4 marca 2013, 19:07
Moja przyjaciółka zawsze na mnie krzyczała jak suszyłam róże od chłopaka i kazała wyrzucać, bo to przynosi pech w związku. Od kiedy rozstałam się z chłopakiem i po jakimś czasie znalazłam zasuszony kwiatek od niego w książce, przestałam suszyć. Może to głupie, ale wole dmuchać na zimne ; )
- Dołączył: 2008-11-19
- Miasto: Italia
- Liczba postów: 5574
4 marca 2013, 19:08
tez kiedys suszylam i jakos relacji nie pogarszalo, wrecz przeciwnie. nie mysl wogole o takich rzeczach. jak cos sie psuje powod jest inny
- Dołączył: 2011-01-03
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 461
4 marca 2013, 19:08
pierwsze słyszę o takim przesądzie. Zawsze suszę bukieciki bo bardzo mi się podobają
4 marca 2013, 19:10
suszyłam ale jak byłam w gimnazjum ,przestalam gdy zobaczyłam ze mój pokoj zawalony jest suchymi badylami w pajęczynach i tez słyszalam o tym przesądzie że zasusza sie miłosc. Teraz od narzeczonego gdy dostaje kwiaty i więdna to idą w kosz...zasusze jedynie bukiet slubny który po roku czasu od śubu spalę :)
- Dołączył: 2013-01-02
- Miasto: Glasgow
- Liczba postów: 8064
4 marca 2013, 19:10
Jak można zwalić kłopoty w związku na jakiegoś biednego, suchego kwiatka?