Temat: Studia dzienne, studia zaoczne??? Pomocy!!

Witam i uprzedzam, że to będzie długie 

Planuję iść na zarządzanie, albo bezpieczeństwo wewnętrzne, tylko nie wiem, czy na tryb dzienny, czy zaoczny.

Moje niezdecydowanie bierze się stąd, że wielu studentów tuż po zakończeniu edukacji nie ma pracy - bo większość potencjalnych pracodawców wymaga doświadczenia (o ironio ;)
Natomiast na studiach zaocznych można połączyć pracę i naukę.
Ale.......

Z tego co słyszałam ci "zaoczni" są uważani za gorszych i studentów, i pracowników (ze względu na nie przykładanie się do nauki, posiadanie mniej wiedzy niż ci z dziennych, "ludzie nie dostający się na dzienne")

Ile w tym prawdy - nie mam pojęcia?

Zastanawiałam się też, czy robiąc licencjat dzienne, a magisterkę zaocznie na koniec ma się wpisane, że było się studentem jakiego trybu?

Mam nadzieję, że znajdzie się chociaż jedna osoba, która potrafiłaby odpowiedzieć na moje pytania? 

hmm ale mniej niż 1000zł nie zarobisz... tym bardziej w wiekszym miescie smialo mozna znalezc prace za 1200zł minimum wiec jak tu nie oplacic studiow? co miesiac dawac z tego 500zł czy 550zł jest sie w stanie...
a nie ma mowy zeby rodzice placili
ja studiuje prawo. Pierwszy rok studiowałam zaocznie ze względów rodzinnych, na drugi ro do k za dobre wyniki w nauce zostałam przeniesiona przez dziekana na studia dzienne. Na studiach zaocznych po pierwsze : każdy weekend od 8-21 zajęty, więc żadnych wyjść ze znajomymi, wszyscy mają czas w weekendy bo ucza sie w tygodniu. Praca... Pracy szukałam przez pół roku, niestety jedyne co w Toruniu można znaleźć i tak z trudem jest stanowisko kelnerki jak ci sie poszczęści albo telemarketerki.... Koszmar ale żeby nie było że wydziwiam pracowałam jako telemarketerka i to była masakryczna praca :D pracodawca był ze mnie zadowolony, ale wiadomo że jest się zadowolonym z kogoś kto odwala za ciebie najgorszą brudną robotę :D Studia dzienne : studenci są tam traktowani dużo poważniej i wręcz po prostu lepiej i poziom jest dużo wyższy. Mowię to z własnych obserwacji, no i egzaminy na dziennych studiach są trudniejsze. Ja powiem Wam tak : nie muszę pracować wręcz moi rodzice nie chcą żebym pracowała, mówią, że mam chodzić na imprezy, spotykać się z ludźmi i korzystać z młodości oczywiście nie zaniedbując szkoły. Oni mieli tak samo i chcą żebym i ja wykorzystała czas studiów jak najlepiej : na wyjazdy, na poszerzanie swojej wiedzy i na zawiązywaniu nowych znajomości. Pozdrawiam
Kazdy ma swoje zdanie na ten temat...
Moje zdanie jest takie, ze lepiej isc na studia dzienne.
Sama rok temu zaczelam zaoczne i nie podobal mi sie tryb, ludzie i wszystko inne.
Od pazdziernika zaczynam dzienne, na tej samej uczelni, na tym samym kierunku.
Dzienne to jednak dzienne.
Rok temu poszlam do pracy, ale niestety nie udawalo mi sie tego pogodzic, bo pracowalam poniedzialek, wtorek od 12 do 22 i niedziele tak samo. Zarabialam 300-400 zl...
Do pracy musialam dojezdzac godzine w jedna strone.
Od czwartku do soboty studia po 12 godzin...
Mialam jeden dzien ( sroda ) na nauke i ugotowanie porzadnego obiadu, popranie i posprzatanie.
Jak dla mnie to nie bylo wykonalne.
Nabawilam sie choroby i stwierdzilam, ze rezygnuje.
Mama powiedziala, ze dopoki sie ucze bedzie mi pomagala, wiec nie ma sensu zebym sobie zyly wypruwala.
Wiadomo, ze lepiej samemu sie utrzymywac, ale mam wrazenie, ze w Polsce to prawie niemozliwe.
Pasek wagi
Hej, studiowałam i dziennie (studia licencjackie) i zaocznie. Pracowałam przez cały okres studiów (oczywiście pierwsze 3 lata to praca "dorywcza", studia były na pierwszym miejscu zwłaszcza, że mieszkałam wtedy jeszcze z rodzicami). Zaraz po zrobieniu lic. przeprowadziłam się do własnego mieszkania i zaczęłam pracę w pełnym wym. godzin (i innym miejscu), studiowałam zaocznie. Gdybym miała wybór (ktoś przecież musiał opłacać mieszkanie i głupio mi było być nawet na ćwierci garnuszka rodziców) na pewno studiowałabym dziennie cały okres studiów. Nie zgadzam się, że na zaocznych mniej jest nauki - jest mniej na samych zjazdach ale jeśli interesuje cię kierunek studiów to w domu, sama uczysz się znacznie więcej... i musisz być systematyczna. Mój pracodawca, nikt w ogóle nigdy nie dał mi odczuć, że studia zaoczne to coś gorszego. Przeciwnie. Na kilku rozmowach kwalifikacyjnych zwrócono uwagę, że od dawna godzę (godziłam) pracę z nauką z dobrymi wynikami (rozmowy zawsze kończyły się sukcesem). Tak więc ze studiów zaocznych można zrobić atut. Pamiętaj jednak, ze wiele tracisz wybierając ten system od samego początku. Czas studiów to ponoć najpiękniejszy okres życia... Powodzenia :-). Ps Na dyplomie ukończenia nigdzie nie mam zaznaczone, że studiowałam w systemie zaocznym. Taka informacja znajduje się w suplemencie.
madzia taki układ sprawdzi się jeśli będzie się mieszkało z rodzicami, to wtedy faktycznie 700 zł zostaje na własne przyjemności :) 
Wiecie, ten wątek jest dla mnie prawdziwą skarbnicą wiedzy : )

Chyba zrobię tak jak większość z Was mi doradza - najpierw iść na dziennie "uczyć się i bawić", a dopiero później ewentualnie przejść na zaoczne.
Co do kierunków językowych - anglistyka i germanistyka nie jestem przekonana (przeraża mnie ewentualna praca w szkole).
ja też mam zamiar zrobić tak jak mówisz, obecnie jestem na dziennych, ewentualnie magisterkę zrobię zaocznie :) 
tak mozna powiedziec na wlasne przyjemnosci
lecz ja gdybym miala isc na dzienne musialabym wynajac pokoj ok 450zł miesiecznie + wyzywienie itp wiec wiecej mnie by to kosztowalo niz zaoczne... nei tyle mnie co rodzicow
Jestem świeżym absolwentem studiów dziennych i zaocznych, kierunku technicznego i humanistycznego. Jeśli możesz idź na DZIENNE. Różnica poziomu kształcenia jest pomiędzy trybami jest niestety tragiczna. Co najgorsze sami wykładowcy podchodzą zupełnie inaczej do dziennych. Poważniej. Studiując dziennie da się zdobyć doświadczenie. Na zaocznych czasem da się bez przygotowania zdać :/ Po znajomych wiem, że z pracą w zawodzie też nie jest jakoś wybitnie super studiując zaocznie, do 3 roku. Jak się ma ten "papierek" to już łatwiej.

Jesteś młoda. Jak to mówią moi rodzice "zdążysz się jeszcze napracować". Tak naprawdę wg mnie najważniejszy jest pomysł na siebie, a nie kierunek studiów, czy tryb. Pracowitość i konsekwencja tego się trzymaj. Zresztą czasem zdarza się, że wykładowcy ciągnął swoich studentów, więc praca sama przychodzi do Ciebie. Zrobisz jak chcesz, ale prędzej czy później zawsze prace znajdziesz. A póki jesteś młoda - korzystaj.
Madzia teraz dojeżdżasz na zajęcia czy wynajmujesz ?? :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.