Temat: Dla ilu z Was - zaręczyny.

Cześć ;) Tak po dzisiejszym wątku, w którym pojawiały się skrajnie różne odpowiedzi jestem ciekawa dla ilu z Was to, że facet się nie oświadcza znaczy, że mu nie zależy?  A dla ilu brak oświadczyn nie implikuje tego, że facet nie ma poważnych planów? Oczywiście po dłuższym związku, nie po kilku miesiącach. 

Bo zastanawiam się czy jestem w aż takiej mniejszości.

Jest to tylko ciekawość, szanuję i jedno i drugie podejście :) 
Wątek nie ma na celu wywoływania kłótni i przekonywania nikogo na siłę do swoich racji ;)
Ja bym to jednak interpretowała jako obawę przed pełnym zaangażowaniem. Ponieważ ślub jest umową cywilną - nie tylko wyznaniem uczuć. Jeśli ze względów finansowych lub rodzinnych nie jest możliwy do realizacji w najbliższym czasie - oczywiście nie przekreśla to poważnych planów. Nadal traktujemy małżeństwo jako coś poważniejszego niż jakiekolwiek inne, nieformalne związki. "Nie potrzebujemy papieru, żeby się kochać" - oczywiście, że nie, ale już żeby po sobie dziedziczyć czy płacić niższy podatek dochodowy i dostać wyższy kredyt tak! Sam pierścionek - rzecz opcjonalna, są pary, które się nie zaręczają w taki oficjalny sposób, tylko wspólnie planują.
Moim zdaniem to nie jest tak że jak facet się nie oświadcza to mu nie zależy . to Zalezy od tego czy dla faceta to jest takie ważne czy nie , jeżeli facet na prawdę kocha i się stara to oświadczyny nic nie zmieniają . Przecież zawsze można je unieważnić więc jak dla mnie jezeli facet się nie oświadczy to nie znaczy, że nie chcę z tą osobą być, może planuje to zrobić ale w niedalekiej przyszłości ? :) 
Ja miałam dziecko a zupełnie nie liczyłam na żadne zaręczyny, w ciąży zaręczyny odrzuciłam można powiedzieć.
Ani pierścionek na palcu, ani obrączka nie gwarantują bezgranicznej miłości z happy endem...
A brak pierścionka nie świadczy o braku miłości :)
myślę, że to, że facet 'jeszcze' się nie oświadcza to nic złego - kocha i planuje to bardzo dużo ;) . ten magiczny krążek, czy gest oświadczyn nie mówi, że będą ze sobą wiecznie, czy też nie ;) ...

Ja osobiście jestem zaręczona ;D
Dla mnie zaręczyny to już poważny krok w życiu i raczej ta decyzja powinna być obustronna. Obie osoby muszą mieć pewność, że chcą spędzić razem życie. A znam osobiście wiele osób dla których zaręczyny to tylko pierścionek na palcu i nie wiem czy robią to dla szpanu Moja była przyjaciółka będąc z innym chłopakiem przyjęła zaręczyny swojego byłego "bo kupił pierścionek w sierpniu i ona wtedy nie była z tamtym" ciągle mówiła mi, "że by chciała być zaręczona", "że zazdrości dziewczyną, które już są zaręczone i w ogóle.." jakaś dosłownie głupia moda. Dla mnie takie zaręczyny nic nie świadczą.

Drugą koleżankę jaką znam zaręczyła się z chłopakiem widząc się trzeci raz. Poznali się w internecie mieszkali w całkowicie innych częściach Polski. On raz do niej przyjechał na wakacje, potem ona do niego i on znów do niej przyjechał i się oświadczył. Z początku myślałam, że to jest chore.. DOSŁOWNIE! A teraz widzę, że tworzą zgraną i całkiem fajną parę. Sama nie wiem od czego ta zależy.
Każdy ma inne priorytety w życiu, grunt to znaleźć osobę, która ma podobne podejście do życia. Poczytałam trochę tamten wątek i wydaje mi się, że w tamtym zwiazku każde z nich patrzy inaczej na przysłość. Kobieta chce założyć rodzinę mieć dzieci a facet tego nie chce, to jest za poważna sprawa i wydaje mi się nie do przejścia. Lat nie ubywa a w końcu można obudzic się z ręką w nocniku a wtedy może byc już na wiele spraw za późno.
Pasek wagi
Wydaje mi się, że tutaj nie chodzi o to czy małżeństwo daje pewność miłości do grobu, tylko pełniejszego związku - umowy w świetle prawa.

zorza1982 napisał(a):

Każdy ma inne priorytety w życiu, grunt to znaleźć osobę, która ma podobne podejście do życia. Poczytałam trochę tamten wątek i wydaje mi się, że w tamtym zwiazku każde z nich patrzy inaczej na przysłość. Kobieta chce założyć rodzinę mieć dzieci a facet tego nie chce, to jest za poważna sprawa i wydaje mi się nie do przejścia. Lat nie ubywa a w końcu można obudzic się z ręką w nocniku a wtedy może byc już na wiele spraw za późno.

Ale mi nie chodzi o tamtą sytuację, tylko o odpowiedzi, z których wiele było ogólnych "jak się nie oświadcza to mu nie zależy" :)

Nie chcę mówić o tej konkretnej sytuacji tylko o ogólnym podejściu ;) 
Zapewne miało by to dla mnie duże znaczenie jak by sie długo nie oświadczał i myślała bym jednak, że boi się zaangażować. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.